Włoska robota
(Italian Job)
F. Gary Gray
‹Włoska robota›
Opis dystrybutora
Po udanej kradzieży fortuny w złotych sztabkach ze ściśle strzeżonego palazzo w Wenecji, wydaje się, że członkowie gangu Charlie Crockera (Mark Wahlberg) są bezpieczni. Okazuje się jednak, że to pozory. Jeden z członków gangu - Steve (Edward Norton) postanawia zgarnąć łup dla siebie i pozbyć się niewygodnych współpracowników. Charlie poprzysięga zemstę. Do gangu dołącza wkrótce Stella (Charlize Theron), piękna specjalistka od otwierania sejfów. Razem podążają tropem zdrajcy, który ukrywa się w Los Angeles.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje

Utwory powiązane
Rzadkość w dzisiejszych czasach: kino akcji, w którym najważniejsza jest jednak sprawnie poprowadzona intryga, a nie feeria efektów specjalnych. Największa w tym zasługa kapitalnej reżyserii F. Gary’ego Graya („Piątek”, „Desperatki”, „Negocjator”), która jak dotąd nie zawodzi. Trochę gorzej nie tyle ze scenariuszem, co z samymi dialogami – w filmie z Nortonem, Stathamem i starym Sutherlandem najlepsze kawałki dostają Seth Green i Mos Def. Ale bynajmniej nie zmienia to faktu, że tę włoską robotę odwalono na cacy. Nawet bardzo cacy.
WO – Wojciech Orliński [6]
Byłby to nawet niezły film, gdyby nie fatalne posunięcia obsadowe. Główny dramat muszą na sobie udźwignąć Mark Wahlberg i Charlize Theron, a to niesamowicie nieciekawa para aktorska - zwłaszcza Wahlberg ma twarz klasy 'dzisiaj zobaczysz, jutro zapomnisz'. Edward Norton oczywiście jest wielki jak zawsze, ale niestety z powodu zwrotów w fabule, których tu nie chcę ujawniać, strasznie mało jest go na ekranie. Cała fabuła filmu wymaga niestety sporo od aktorów, bo to komedia sensacyjna (bardziej to drugie) o złodziejach, którzy okradli złodziei. Żebyśmy poczuli sympatię do złodziei, nie wystarczy nam to, że ich też obrobiono - potrzebna jest jakaś ludzka rysa, coś intrygującego. A twarze Wahlberga i Theron są intrygujące jak książka telefoniczna.
KŚ – Kamil M. Śmiałkowski [7]
Sympatyczne i przyzwoite oglądadełko na raz. Ładne pościgi samochodowe i niezła intryga sensacyjna. Ale absolutnie przede wszystkim pierwsza scena, gdy zaspana Charlize Theron odbiera telefon. 30 sekund i już nie było to zmarnowane wyjście do kina.
KW – Konrad Wągrowski [8]
Doskonałe, bezpretensjonalne kino sensacyjne. Fabuła zrealizowana sprawnie i wartko, pomysłowa i dowcipna. Jedynym zgrzytem jest drewniana rola Wahlberga (bo Theron ratuje uroda), ale rekompensuje to barwna galeria postaci drugoplanowych ze Stathamem i Nortonem na czele. Kawał świetnej rozrywki.