Kumple na zabój
(The Matador)
Richard Shepard
‹Kumple na zabój›

WASZ EKSTRAKT: 0,0 %  |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Kumple na zabój |
Tytuł oryginalny | The Matador |
Dystrybutor | Monolith |
Data premiery | 28 lipca 2006 |
Reżyseria | Richard Shepard |
Zdjęcia | David Tattersall |
Scenariusz | Richard Shepard |
Obsada | Pierce Brosnan, Greg Kinnear, Hope Davis, Philip Baker Hall, Dylan Baker, Adam Scott |
Muzyka | Rolfe Kent |
Rok produkcji | 2005 |
Kraj produkcji | Irlandia, Niemcy, USA |
Czas trwania | 96 min |
WWW | Strona |
Gatunek | komedia, thriller |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Opis dystrybutora
Niezwykła przyjaźń dwóch zupełnie różnych ludzi. Julian Noble to płatny morderca, który w czasie pobytu w Meksyku, gdzie ma wykonać jedno ze swoich zadań, przeżywa poważne załamanie. Z pomocą przychodzi mu zupełnie przeciętny człowiek - pewien żonaty biznesmen z Denver.
Teksty w Esensji
Filmy – Publicystyka

Utwory powiązane
Filmy

Jest to film z ogromnym potencjałem, z wyśmienitą, jedną z lepszych w karierze, jeśli nie najlepszą rolą Pierce’a Brosnana, ale jednak jako całość trochę rozczarowujący. Wydaje mi się, że bardzo potrzebny był tu nawet nie dobry scenarzysta – bo Shepard aż do samego słabego zakończenia (ten sam błąd co przy „Złym Mikołaju"; zabrakło konsekwencji w serwowaniu czarnego humoru i przewrotny, ironiczny film żegna się z nami sentymentalnie, w familijnym nastroju) – a dobry dialogista. W tak skonstruowanej czarnej komedii i z Brosnanem w tak szczytowej formie aż się prosiło o lepsze dialogi!
WO – Wojciech Orliński [5]
Zgoda, Brosnan super. Ale to już wszystkie zalety. Towarzyszący mu aktor jest tak nijaki, że nawet nie chce mi się zapamiętywać jego nazwiska - nie wróżę mu dalszej kariery. Farsowa gra Brosnana kompletnie zagłusza inne postacie na ekranie. Tym bardziej, że grają jakby w różnych filmach - Brosnan w komedii, tamci w jakimś dramacie o małżeństwie dotkniętym stratą dziecka w stylu produkcji telewizji Hallmark. Żałuję, że musiałem oglądać fragmenty tego drugiego filmu, wolałbym żeby tłem dla wygłupów Brosnana też było coś zabawnego tym bardziej, że tak ogólnie fabuła tego filmu jest kompletnie idiotyczna (wszystkie pojawiające się tu sensacyjne plany zabójstwa nie mają sensu - Brosnan wszędzie zostawia świadków, którzy mieli mnóstwo okazji do zapamiętania jego twarzy).
KS – Kamila Sławińska [10]
Nareszcie!!! Tyle lat na to czekałam: naprawdę śmieszna, lekka i wdzięczna komedia, którą dorosły człowiek może obejrzeć bez poczucia winy, niezmiennie wypływającego ze śmiania się z humoru na poziomie dowcipów o pierdzeniu! Misternie skonstruowany, pełen niespodzianek scenariusz aż skrzy się od dialogowych perełek, które mają wielki potencjał stać się kultowymi powiedzonkami - a Pierce Brosnan jako płatny morderca przechodzi sam siebie. Jego znakomita rola przypominała mi chwilami niezrównanego Kevina Kline’a jako Otto w "Rybce zwanej Wandą" - ale ten bohater, mimo, że nie mniej zabawny, zdecydowanie bardziej da się lubić. Film do obejrzenia co najmniej jeszcze raz, a może nawet pierwszy od niepamiętnych czasów kandydat na prawdziwy klasyk gatunku.
KW – Konrad Wągrowski [6]
Film całkowicie kradnie Pierce Brosnan. Jego rola to prawdziwy majstersztyk - z jednej strony dowcipnie ucieka od swego wizerunku, z drugiej strony tworzy naprawdę pełną, wiarygodną postać, budzącą niechęć, ale i współczucie i sympatię. Zaryzykuję stwierdzenie, że od czasu roli Deppa w pierwszych "Piratach" mamy tu do czynienie z najlepszą kreacją w kinie popularnym. Gdyby usunąć Brosnana, film jednak wiele nie miałby już do zaoferowania - intryga jest miałka, końcówka rozczarowuje. Tak jakby twórcom spadła forma w drugiej połowie, bo scena rozmowy w barze była jednak perełką. Potem, niestety, gorzej.