Jak w niebie
(Just Like Heaven)
Mark S. Waters
‹Jak w niebie›

WASZ EKSTRAKT: 0,0 %  |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Jak w niebie |
Tytuł oryginalny | Just Like Heaven |
Dystrybutor | UIP |
Data premiery | 10 lutego 2006 |
Reżyseria | Mark S. Waters |
Zdjęcia | Daryn Okada |
Scenariusz | Ronald Bass, Leslie Dixon |
Obsada | Reese Witherspoon, Mark Ruffalo, Donal Logue, Jon Heder, Ivana Milicevic, Rosalind Chao, Willie Garson |
Muzyka | Rolfe Kent, Andrew Dorfman |
Rok produkcji | 2005 |
Kraj produkcji | USA |
Czas trwania | 95 min |
WWW | Strona |
Gatunek | komedia |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Opis dystrybutora
Dawid mieszka sam w San Francisco. Zupełnie niespodziewanie zjawia się w jego apartamencie Elizabeth. Dziewczyna twierdzi, że mieszkanie należy do niej. Kiedy David próbuje jej wytłumaczyć, że to wielkie nieporozumienie, dziewczyna znika. Ale... niedługo się pojawia i znów znika. Kim ona jest? Czy jest duchem - tego oboje nie wiedzą i będą razem próbować wyjaśnić tę zagadkę.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje

Utwory powiązane
Filmy

Mark Waters nakręcił w ostatnich latach dwie fajne komedie dla młodzieży, ale z komedią dla nieco starszej widowni – wariacją na temat „Ducha i pani Muir” Mankiewicza – nieszczególnie sobie poradził. Lukier wypływa z ekranu, Reese Witherspoon jest irytująca i nie tak ładna jak w „Spacerze po linie”, a Jon Heder na drugim planie rozmienia swój niebanalny talent na drobne. No, jak w niebie to tutaj na pewno nie jest – co najwyżej jak w pospolitej komedii romantycznej.
Miła dla oka i ucha bajeczka o miłości. Wszystkiego jest tutaj po trochu, bo i można z raz się zaśmiać i uronić jedną łezkę, ale nie ma się co spodziewać nadmiaru emocji. Witherspoon i Ruffalo na swoim stałym sympatyczno-ładno-romantycznym poziomie, a jedynie Heder ostro daje ciała i pokazuje wielkie nic. Waters opowiada o fajnych rzeczach, których można słuchać w nieskończoność, nawet jak się o nich słyszało już setki razy. "Jak w niebie" nie jest więc jakimś wyjątkowo oryginalnym filmem, ale jest szczerym, ładnie sfotografowanym i dość przyjemnym obrazem.
KW – Konrad Wągrowski [6]
W porównaniu do klasyków romansów z duchami, czyli "Niebiosa mogą poczekać" i "Uwierz w ducha", film Marka Watersa jest z pewnością dużo pogodniejszy, unikając jak ognia tematu śmierci (co jest raczej dziwne w filmie o duchu). Przez to staje się miłą błyskotką, jest łatwo przyswajalny, ale też nie budzi większych wzruszeń, które były udziałem tamtych filmów. Na osłodę garść przyzwoitych żartów, nieźle wykorzystujących typowe duchowe motywy.