Miłość i inne nieszczęścia
(Love and Other Disasters)
Alek Keshishian
‹Miłość i inne nieszczęścia›

WASZ EKSTRAKT: 0,0 %  |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Miłość i inne nieszczęścia |
Tytuł oryginalny | Love and Other Disasters |
Dystrybutor | Monolith |
Data premiery | 20 lipca 2007 |
Reżyseria | Alek Keshishian |
Zdjęcia | Pierre Morel |
Scenariusz | Alek Keshishian |
Obsada | Brittany Murphy, Matthew Rhys, Santiago Cabrera, Samantha Bloom, Catherine Tate, Stephanie Beacham, Orlando Bloom, Gwyneth Paltrow |
Muzyka | Alexandre Azaria |
Rok produkcji | 2006 |
Kraj produkcji | Francja, USA, Wielka Brytania |
Czas trwania | 90 min |
WWW | Strona |
Gatunek | komedia |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Opis dystrybutora
Jacks, amerykańska stażystka trafia do brytyjskiego wydania magazynu Vogue. Szybko zaprzyjaźnia się z pracownikami redakcji, którzy co i raz wikłają się w perypetie sercowe. W sidła porywającego uczucia wpadnie też Jacks.
Teksty w Esensji
Filmy – Publicystyka

Miłość jest tu taka sama, co w pierwszej z brzegu komedii romantycznej – po serii pomyłek bohaterowie padną sobie w ramiona dopiero w ostatnich minutach, a ich dotychczasowi partnerzy oczywiście nie będą mieli nic przeciwko (na przykład chłopak Brittany Murphy znajdzie szczęście w ramionach jej koleżanki). I ja też nie miałbym nic przeciwko kolejnej schematycznej komedii romantycznej, niech sobie będzie, gdyby nie te inne nieszczęścia – antypatyczne postacie i pretensjonalne dialogi. W tym lekkim gatunku to grzechy ciężkie.
Te inne nieszczęścia to na przykład takie właśnie produkcje: kompletnie bez polotu, daremnie silące się na dowcip i lekkość, próbujące naśladować „Bridget Jones” i „Cztery wesela”. Mało komedii, mało romantyzmu, dużo „żarcików” o prykaniu. Ot, filmowy silikon, sztuczny jak krągłości Pameli Anderson.
WO – Wojciech Orliński [6]
Jako tetryczna łysa blondynka, tradycyjnie zaliczam komedie romantyczne. Ta nie jest zła, chociaż nie jest też dobra. To jakby poziom przeciętnego odcinka przeciętnego serialu w BBC (przychodzi na myśl zwłaszcza „Coupling”). Aktor grający głównego bohatera to tragiczne drewno, ale Brittany Murphy jakoś to wszystko nadrabia swoją żywotnością. W sumie nie są to zmarnowane pieniądze.
KW – Konrad Wągrowski [3]
Beznadziejnie nudna komedia romantyczna – bez tempa, bez pomysłu, bez polotu. Jedyne punkty przyznaję za szereg ujęć Brittany Murphy w samej bieliźnie.