Głosy 2
(White Noise 2: The Light)
Patrick Lussier
‹Głosy 2›

Opis dystrybutora
Cała rodzina Abe′a zostaje zamordowana, a on sam cudem uratowany od śmierci przez lekarzy. Wkrótce bohater uświadamia sobie, że jest w stanie dostrzec, którzy z ludzi wkrótce umrą. Postanawia ocalić ich przed złym losem, ale niebawem przekona się, jak wysoką cenę trzeba zapłacić za igranie ze śmiercią.
Utwory powiązane
Infantylny, kiczowaty, banalny, nudny, zachowawczy. To z pewnością nieprzeciętne osiągnięcie – zgromadzić te wszystkie cechy w jednym „utworze”. Po prostu nie. A nawet (na okoliczność sequelu) nie i nie.
Coś, co jeszcze niedawno było niespotykane, w tym roku powoli staje się tendencją – po sequelach „Hostelu” i „Wzgórz” możemy dopisać kolejną pozycję do listy horrorów grubo przewyższających swe pierwowzory. Co prawda nie wierzę, by ta tendencja utrzymała się przez dłuższy czas (w końcu we wszystkich tych przypadkach części pierwsze były tak mizerne, że nietrudno o coś lepszego), ale póki co i tak cieszy. Cieszy też to, że twórcy drugich „Głosów” nie poszli na spodziewaną łatwiznę i nie powielili topornie schematu, tylko zaproponowali coś w rodzaju paranormalno-satanistycznego „Oszukać przeznaczenie”. No i przede wszystkim chwali im się, że do głównej roli nie zatrudnili ponownie Michaela „Przykro-Mi-Że-Nie-Potrafię-Wiarygodnie-Zagrać-Emocji” Keatona, tylko Nathana „Robiłbym-Teraz-Większą-Karierę-Gdyby-Jason-Bateman-Nigdy-Się-Nie-Urodził” Filliona.
KW – Konrad Wągrowski [4]
Przeciętny horror – czyli można obejrzeć bez bólu, ale po co? Twórcy trochę za dużo tu próbowali wrzucić, żeby całość trzymała się kupy – duchy, nowe technologie, satanizm, jakieś zjawy a la zombie zupełnie niepotrzebne i psujące nastrój momentami przyzwoity.. Co więcej całość oparta jest na logicznej bzdurze – uważny widz z pewnością ją dostrzeże, a mnie akurat logiczne bzdury irytują mocno. No i całość raczej przewidywalna – mniej więcej od połowy dokładnie wiadomo jak to ma się skończyć. Szkoda trochę zupełnie przyzwoitego pomysłu.