Che: Rewolucja
(Che: Part One)
Steven Soderbergh
‹Che: Rewolucja›

WASZ EKSTRAKT: 0,0 %  |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Che: Rewolucja |
Tytuł oryginalny | Che: Part One |
Dystrybutor | SPI |
Data premiery | 3 kwietnia 2009 |
Reżyseria | Steven Soderbergh |
Zdjęcia | Steven Soderbergh |
Scenariusz | Peter Buchman |
Obsada | Benicio del Toro, Julia Ormond, Rodrigo Santoro, Demián Bichir, Jsu Garcia, Santiago Cabrera, Marisé Alvarez, Unax Ugalde, Sam Robards, Edgar Ramirez, Monique Curnen, Armando Riesco, Catalina Sandino Moreno |
Muzyka | Alberto Iglesias |
Rok produkcji | 2008 |
Kraj produkcji | Francja, Hiszpania, USA |
Czas trwania | 126 min |
WWW | Strona |
Gatunek | dramat |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Opis dystrybutora
Akcja filmu rozpocznie się w momencie kiedy Che wraz z grupą kubańskich uchodźców (dowodzonych przez Fidela Castro) dopływa z Meksyku do wybrzeży Kuby. W ciągu dwóch lat udaje im się zorganizować tu armię i doprowadzić do obalenia dyktatorskich rządów Fulgencio Batisty.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje

Filmy – Publicystyka

Filmy – Wieści

Utwory powiązane
Trudno oceniać ten film jako samodzielny byt, kiedy człowiek ma nadzieję, że w drugiej części Soderbergh powie coś więcej o Guevarze, zastanowi się nad jego motywacjami, zgłębi skomplikowany charakter. Tu mamy tylko wideoklip z dziejów rewolucji kubańskiej, zaś o samym Che, jak i przy okazji Fidelu Castro, dowiadujemy się tyle, że „trzeba być trochę szalonym”, aby obrać taką ścieżkę kariery, jak oni. Ano trzeba, panie dzieju, trzeba. I?
KS – Kamila Sławińska [9]
Nie wiem, czy to dobrze, że ta epopeja dociera do polskich widzów w ratach – ale lepiej tak, niż w ogóle nie. Po obejrzeniu połowy monumentalnego dzieła Soderbergha trudno będzie nie docenić genialnej roli Benicio del Toro i oryginalność formalną, ale trudno dostrzec sens głębszej wizji Che-człowieka, która skłoniła reżysera do zainteresowania się tą pełną sprzeczności, kontrowersyjną i w sumie tragiczną postacią. Nie jest to film dla mas: powolny mimo nieliniowej narracji, gęsty, wymagający – ale ostatecznie wychodzi się z kina z poczuciem satysfakcji: dobrze, że są jeszcze artyści, skłonni zagłębiać w niuanse trudnej i krwawej XX-wiecznej historii i wynosić z nich cos więcej niż oczywiste wnioski.
KW – Konrad Wągrowski [5]
Główny problem z filmem Soderbergha polega na tym, że podzielenie go na dwie części z pewnością mu szkodzi. Chyba jednak czterogodzinna wizja losów Che byłaby spójniejsza, bardziej przemawiająca do widza niż dwugodzinny wstęp do interpretacji tej postaci. Zdecydowana większość filmu to nużący marsz wojsk partyzanckich przez dżunglę – z potyczkami, z jakimiś elementami partyzanckiego życia, ale w sumie monotonny i męczący. Dopiero ostatnie pół godziny przynosi ożywienie – kawałek solidnego wojennego kina, w którym nie tylko możemy podziwiać batalistykę, ale też udane działania psychologiczne, mające złamać morale słabo zdeterminowanego żołnierza rządowego. Nie ma tu też wyrazistych interakcji, ścierania się poglądów, nawet amerykańscy dziennikarze po prostu spijają wszystko, co spływa z ust brodatego rewolucjonisty. Czy zmieni się to w drugiej części?