Lilo i Stich
(Lilo & Stitch)
Dean DeBlois, Chris Sanders
‹Lilo i Stich›

Opis dystrybutora
Lilo, samotna dziewczynka z Hawajów, marzy, by poznać prawdziwego przyjaciela. Na swej drodze spotyka Sticha - uciekiniera z obcej planety, który wylądował na Ziemi. Lilo "adoptuje" Sticha, którzy przybiera postać małego, dziwnie wyglądającego "psa". Dzięki jej niezachwianej wierze w potęgę miłości i siłę ′ohana (hawajskie słowo oznaczające rodzinę) Stich odnajdzie coś, czego nigdy wcześniej nie znał - rodzinę.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje

Filmy – Publicystyka

Utwory powiązane
Filmy

MC – Michał Chaciński [7]
Bardzo słodki film Disney'a. Przy ostatnim zalewie trójwymiarowych animacji odświeżająco wyglądała dla mnie ta tradycyjna animacja ręczna (film wygląda, jakby połowę obrazu ktoś namalował plakatówkami). Sama historia jest wystarczająco ciekawa dla całej rodziny i w pierwszej połowie chwilami naprawdę przejmująca. Nie mogę też nie pochwalić polskiej wersji językowej - Bartosz Wierzbięta kolejny raz ułożył dialogi świetnie dopasowane do postaci i jednocześnie absolutnie naturalne. Nasi aktorzy podkładający głosy do animacji powinni wystawić mu pomnik - facet zrobił w ostatnich latach więcej dla akceptacji dubbingu, niż ktokolwiek inny. Aha, Stich ucharakteryzowany na Elvisa to absolutny czad!
Jeden z najbardziej oryginalnych filmów Disneya. Ponoć pierwszy raz od czasów „Bambi” ludzie Walta zdecydowali się na użycie tradycyjnych akwareli w takim stopniu. I efekt jest prawdziwą ucztą dla oka. Ładnie też zrównoważono tu sentymentalne do szpiku kawałki porcją błyskotliwych nawiązań popkulturowych. Wyszedł z tego najlepszy familijny film animowany od momentu dominacji Shreka i zarazem najlepsza bajka Disneya od bardzo, bardzo dawna.
Nie do końca jestem pewien, czy czarny humor i żarty w filmie będą zrozumiałe dla dzieci – to właściwie wszystko co można zarzucić "Lilo i Stich". Początek bardziej przeznaczony dla rodziców (w końcu to odpowiedź Disneya na "Shreka"), ale czym bliżej końca, tym bardziej jest klasycznie - wszystko sprowadza się jak zwykle do szczęśliwego happy-endu z morałem. Film zasługuje na pochwałę za dość oryginalny, jak na Disneya, scenariusz i oprawę plastyczną – wreszcie postanowiono zaryzykować i nieco odejść od sprawdzonych schematów. Świetny dubbing.
WO – Wojciech Orliński [10]
Godna odpowiedź Disneya na Shreka. Wszystko mnie zachwyciło - Presley, akwarelowe Hawaje, Sti(t)ch, Lilo, Facet W Czerni, Seksowna Starsza Siostra, Pameo Cameli, sory, Cameo Pameli, Szalony Naukowiec and guest starring Teresa Budzisz-Krzyżanowska jako Szefowa Galaktycznej Federacji. Uwaga, koniecznie oglądać z polskim dubbingiem, po raz kolejny wydaje mi się ciekawszy od oryginału.
KS – Kamila Sławińska [6]
Ten film nie różni się specjalnie ani na plus, ani na minus od typowych produkcji Disneya – oczywiście jest o przyjaźni, wartościach rodzinnych, szacunku dla społecznego porządku, i wszystko dobrze się kończy. Jak zawsze animacja na wysokim poziomie – zastanawiające tylko, że postacie jakby inspirowane charakterystyczną brzydotą Pokemonów (widać gigant postanowił skorzystać i zarobić, ile się da, na fascynacji dzieciaków japońską serią). Niebieski pokemonopodobny zwierzak Stich jest zresztą sympatyczny – szkoda tylko, że w miarę rozwoju akcji przestaje być zadziorny, złośliwy, niezdyscyplinowany i traci cały charakter. Jeśli ktoś nie ma alergii na Disneya z powodów ideologicznych, pewnie obejrzy z przyjemnością. Film z pewnością spodoba się dzieciakom bardziej niż dorosłym, bo i humor, i akcja, są typowo pod gust nieletnich.
KŚ – Kamil M. Śmiałkowski [8]
O, i to jest kierunek w którym Disney powinien iść. Szybko, dużo i nowocześnie. Co prawda moja żona zabrała po 3 obejrzeniach kasetę mojej niespełna trzyletniej córce, bo ta nagle zaczęła wzorem boheterek filmu bawić się w 'kłócenie', ale to tzw. koszty uboczne. A film świetny.