Shrek Forever. Ostatni rozdział
(Shrek Forever After)
Mike Mitchell
‹Shrek Forever. Ostatni rozdział›

Opis dystrybutora
Cóż jeszcze może mieć do zrobienia ogr, który ma na swoim koncie spacyfikowanie strasznego smoka, uratowanie pięknej księżniczki i wyciągnięcie z opałów królestwa swoich teściów? Zamiast straszyć swoim wyglądem miejscową ludność, jak to miał w zwyczaju jeszcze całkiem niedawno, Shrek urósł do roli celebryty, którego rola ogranicza się do składania autografów na widłach...
Inne wydania
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje

Filmy – Publicystyka

Filmy – Wieści

Utwory powiązane
Nieformalny remake „Tego wspaniałego życia” Franka Capry. Suta dawka sentymentalizmu, ale dla przeciwwagi równie dużo posępnego klimatu niczym z braci Grimm. Ulgę przynosi większy nacisk na baśniowość i zredukowanie liczby popkulturowych gierek, która w poprzedniej odsłonie osiągnęła apogeum. Nie spodziewałem się, że za czwartym razem Shrek znów mi sprawi tak OGRomną frajdę.
UL – Urszula Lipińska [5]
Shrek widać też tetryczeje z wiekiem. Im starszy, tym bardziej staje się dydaktyczną bajką, z której kpił w początkowych częściach cyklu. Ma to swoje konsekwencje, bo przez to całemu filmowi brakuje źródła energii i nieprzewidywalności. Przeczuwam, że „Shrek Forever” zadziała jako cegiełka w całej serii, razem faktycznie mamy w nim jakąś nową jakość , ale osobno podsuwa mi się kino obyczajowe średniej klasy.
WO – Wojciech Orliński [7]
Już nie pamiętam, jak oceniałem pozostałe części cyklu? W każdym razie, jak na czwartą, ta wcale nie jest najgorsza. Nawet Wierzbięta nie za bardzo zaszalał (a może to nie on? nie chce mi się sprawdzać). Nowy szwarccharakter jest taki sobie, ale plusem jest alternatywna wersja księżniczki Fiony. I ogólnie postapokaliptyczna wizja baśniowego świata.
Niby mroczniej i przenikliwiej, niby godnie wieńcząc całą serię, a jednak wciąż chodzi o to tylko, by odpowiednim momencie rzucić czerstwym dowcipem lub… Ech, cieszę się, że to już koniec.
KW – Konrad Wągrowski [7]
Ech, żeby każda franczyzna w czwartej części potrafiła trzymać choćby taki poziom, jak „Shrek”. Czwóreczka może nie dorównuje humorem pierwszym dwóm filmom, ale ma coś naprawdę istotnego – PROBLEM (kryzys wieku średniego) i SCENARIUSZ (co zrobić, by znów mnie pokochała, choć realia są inne). Zdecydowanie lepsze od części trzeciej.
Ojej, Shrek idzie na emeryturę! Właściwie dobrze, bo już mu się należy, a i twórcy nie za bardzo wiedzą, co z nim zrobić. Film, jak na część czwartą, zły nie jest. Dowcip trafia się czasem niezgorszy. Ale za to smrodek dydaktyczny bardziej wyczuwalny niż w częściach poprzednich i czarny charakter za mało czarny.