Hrabia Monte Christo
(The Count of Monte Cristo)
Kevin Reynolds
‹Hrabia Monte Christo›

WASZ EKSTRAKT: 0,0 %  |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Hrabia Monte Christo |
Tytuł oryginalny | The Count of Monte Cristo |
Dystrybutor | Vue Movie Distribution |
Data premiery | 9 sierpnia 2002 |
Reżyseria | Kevin Reynolds |
Zdjęcia | Andrew Dunn, Tim Wooster |
Scenariusz | Jay Wolpert |
Obsada | James Caviezel, Richard Harris, Guy Pearce, James Frain, Dagmara Dominczyk, Michael Wincott, Luis Guzmán |
Muzyka | Ed Shearmur |
Rok produkcji | 2001 |
Kraj produkcji | USA, Wielka Brytania |
Czas trwania | 131 min |
WWW | Polska strona Strona |
Gatunek | dramat, historyczny |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Opis dystrybutora
Edmund Dantes jest spokojnym i prostolinijnym młodzieńcem, który zamierza ożenić się z piękną Mercedes. Niestety, jego najlepszy przyjaciel Fernand, który pragnie Mercedes dla siebie, składa na niego donos. Bezprawnie skazany na kazamaty niesławnego więzienia na Zamku If, Edmund popada w koszmar trwający ponad 13 lat. Z pomocą współwięźnia udaje mu się jednak uciec z więzienia. Ogarnięty żądzą zemsty, przemienia się w bezwzględnego hrabiego Monte Christo i zaczyna niszczyć ludzi, którzy przyczynili się do jego poniżenia.
Utwory powiązane
MC – Michał Chaciński [7]
Bardzo przyzwoity film w starym stylu. Cała ekipa odwala dobrą robotę przed kamerą, reżyser za kamerą prowadzi całość w opanowanym, zrównoważonym stylu, bez wielkich fajerwerków stylistycznych, ale za to wciągająco. Ucieszyła mnie obecność na ekranie Luisa Guzmana, który zarabia tutaj na możliwość grania w typowych dla siebie, mniej komercyjnych projektach. Lekka wątpliwość ogarnia przy rozpatrywaniu samej historii Dumasa w dzisiejszych czasach - czy naprawdę potrzebujemy kolejnej opowieści o przygotowywanej latami zemście? Może przy eskalacji konfliktów pora powrócić do niemodnego słowa 'przebaczenie'? Ale pomijając te pozafilmowe pytania - warto zobaczyć.
„Hrabia Monte Christo” Reynoldsa kładzie na łopatki nie tylko „D’Artagnana” i „Człowieka w żelaznej masce”, ale i „Hrabiego Monte Christo” Dayana, i „Hrabiego Monte Christo” Vernaya. Cóż to się wyrabia, żeby w 2001 powstał najlepszy „Hrabia…” ;-)…
KW – Konrad Wągrowski [7]
Przyzwoite kino przygodowe nie tracące ducha oryginału Dumasa, pomimo szeregu zmian i uproszczeń, które jednak wydają się nieuniknione przy przenoszeniu wielotomowej i wielowątkowej powieści na ekran kinowy. Mimo tego spójność fabuły zostaje zachowana. Jim Caviezel pomimo początkowych wahań dużo lepiej pasuje do roli Edmunda Dantesa/Monte Christo niż widziany ostatnio w telewizji Gerard Depardieu ze swoim pokaźnym obeliksowym brzuszkiem. Ciekawe jednak, że twórcy boją się pójść za Dumasem w kwestii rozwiązania wątku romansowego, decydując się na proste i banalne happy endy. Ale miła rozrywka na letni wieczór.