Była sobie dziewczyna
(An Education)
Lone Scherfig
‹Była sobie dziewczyna›

WASZ EKSTRAKT: 0,0 %  |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Była sobie dziewczyna |
Tytuł oryginalny | An Education |
Dystrybutor | Gutek Film |
Data premiery | 19 marca 2010 |
Reżyseria | Lone Scherfig |
Zdjęcia | John de Borman |
Scenariusz | Nick Hornby |
Obsada | Carey Mulligan, Peter Sarsgaard, Dominic Cooper, Sally Hawkins, Alfred Molina, Rosamund Pike, Cara Seymour, Emma Thompson, Olivia Williams |
Muzyka | Paul Englishby |
Rok produkcji | 2009 |
Kraj produkcji | Wielka Brytania |
Czas trwania | 95 min |
WWW | Strona |
Gatunek | dramat |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Opis dystrybutora
Młoda, inteligentna dziewczyna dorasta w Londynie w latach sześćdziesiątych. Jej rodzina bardzo chce by studiowała na Oxfordzie. Tymczasem ona wdaje się w szalony romans z poznanym w niezwykłych okolicznościach mężczyzną, który obiecuje, że nauczy ją życia i miłości… Te niepowtarzalne lekcje będą się odbywały w luksusowych salach balowych i dyskotekach, zadymionych kafejkach Londynu i pod dachami dekadenckiego Paryża...
Teksty w Esensji
Filmy – Publicystyka

Filmy – Wieści

Utwory powiązane
Filmy

Tak zwani poważni krytycy filmowi często mylą łopatologię z prostotą. Dla nich to zwyczajnie nie do przyjęcia, że film może ot tak sobie opowiadać jakąś historię, bez silenia się na wielki przekaz, zagłębiania w problematykę sensu życia czy choćby fabularnego lub formalnego skomplikowania. Ja tak nie mam, dlatego „An Education” sprawił mi sporo przyjemności – aktorzy na wszystkich planach tworzą wyraziste kreacje, dialogi Hornby’ego tradycyjnie są lekkie i dowcipne, soundtrack finezyjnie zróżnicowany – od Mela Tormé po Duffy, a na design lat 60. mógłbym patrzeć godzinami. Świetne kino.
MO – Michał Oleszczyk [6]
Podoba mi się przewrotny konserwatyzm „W chmurach”, ale „Była sobie dziewczyna” to łopatologia na każdym poziomie. Wszystkie emocje i znaczenia wygrywane są topornym waleniem w klawisze. Zawsze wiemy, z jakim stereotypowym uczuciem mamy właśnie do czynienia i jaki stereotypowy krok narracja uczyni za chwilę. Moralizatorstwo miesza się z quasi-odwagą i niby-prowokacją. Grzeczne kino flirtujące z grzechem: „I chciałabym, i boję się”.
MW – Michał Walkiewicz [6]
Ładne, spójne i na temat, ale uleci Wam z głowy zanim powiecie „placek z jagodami”. Placek z jagodami! O czym to ja pisałem?
Przenikliwa analiza mieszczańskiego kołtuństwa ubrana w romantyczny kostium. Robi wrażenie.