Ziemia niczyja
(No Man's Land)
Danis Tanović
‹Ziemia niczyja›

WASZ EKSTRAKT: 0,0 %  |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Ziemia niczyja |
Tytuł oryginalny | No Man's Land |
Dystrybutor | Gutek Film |
Data premiery | 30 sierpnia 2002 |
Reżyseria | Danis Tanović |
Zdjęcia | Walther van den Ende |
Scenariusz | Danis Tanović |
Obsada | Branko Djuric, Rene Bitorajac, Filip Sovagovic |
Muzyka | Danis Tanović |
Rok produkcji | 2001 |
Kraj produkcji | Belgia, Bośnia i Hercegowina, Francja, Słowenia, Wielka Brytania, Włochy |
Czas trwania | 98 min |
WWW | Polska strona Strona |
Gatunek | dramat, komedia |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Opis dystrybutora
Jest gorący, letni dzień. Trzech żołnierzy z wrogich sobie obozów zostaje uwięzionych w okopie między liniami frontu, w strefie zwanej ziemią niczyją. Jeden z nich ranny leży na minie; jeśli się poruszy, wszyscy zginą. By przeżyć, muszą zapomnieć o wzajemnej nienawiści i uprzedzeniach. Jednak co chwila emocje biorą górę nad zdrowym rozsądkiem.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje

Filmy – Publicystyka

Utwory powiązane
Filmy

‹11'09''01›
–
Danis Tanović,
Sean Penn,
Idrissa Ouedraogo,
Mira Nair,
Samira Makhmalbaf,
Ken Loach,
Claude Lelouch,
Shohei Imamura,
Alejandro González Iñárritu,
Amos Gitai,
Youssef Chahine
MC – Michał Chaciński [7]
Najlepszy jest pierwszy akt filmu - Tanovic z precyzją teatralnej jednoaktówki definiuje postacie, miejsce i konflikt. Później jest słabiej - praktycznie żadne nowe postacie nie wykraczają poza stereotypy, a film niepotrzebnie traci z oka główną trójkę bohaterów. Niemniej całość bardzo ładnie ujmuje dwie kwestie: po pierwsze, bezsilność wszelkich sił wobez bezmiaru ludzkiej głupoty (rodzącej m.in. nienawiść); po drugie - fakt, że w przypadku tego typu konfliktów nie ma żadnej 'ogólnej prawdy' - każdy (również media i siły ONZ), ma jakieś swoje interesy, a ich realizacja nie musi oznaczać rozwiązania problemu, z powodu którego teoretycznie wszyscy się tam znaleźli (w filmie wszyscy zrealizowali swój cel - reportaż, mord itd. - a facet na minie i tak został sam). Miałem wrażenie, że nad wszystkim unosi się tutaj duch Mrożka - z tym samym gorzko-ironicznym komentarzem o ludzkiej głupocie, która skutecznie zaślepia oczy każdego, kto nie ma na nią czujnego oka.
Po genialnej pierwszej połowie spodziewałem się w drugiej większego skoncentrowania na trzech „okopowych” bohaterach; więcej tych doskonale napisanych dyskusji, jakie z początku toczyli. Ale to jedyny zarzut jaki mam wobec tego filmu. Tanovic opowiedział o swych pobratymcach z wielkim wyczuciem, bardzo sprawiedliwie i bardzo realistycznie. Skromnymi środkami zmusza do uśmiechu, do smutku, w końcu do refleksji. To już n-ty obraz o absurdzie wojny, lecz skonstruowany i przygnębiający jak żaden przed nim. W pełni zasłużony Oscar.
WO – Wojciech Orliński [9]
Podczas tamtej nocy Oscarowej trzymałem kciuki za Amelię, której statuetkę odebrała właśnie 'ZN'. Po obejrzeniu bośniackiego filmu nie potępiam jednak Akademii za tamtą decyzję - to naprawdę wybitne dzieło. Ilekroć się spodziewamy w nim banału, trywialności przesłania, stereotypowego rozwoju fabuły - dostajemy po nosie. To jeden z tych filmów, o których się rozmyśla potem przez kilka dni - 'dlaczego akurat ten bohater zachował się tak, a nie inaczej' - i wychodzi on z tych rozważań obronną ręką. Wszystko tu jest logiczne i prawdopodobne, a jednocześnie groteskowe (mimo całej makabry tematu, widzowie wielokrotnie wybuchają śmiechem). Kapitalna metafora bałkańskiej wojny i postawy Europy, wysyłającej na Bałkany miny przeciwpiechotne 'made in EU' i jednocześnie niemieckich saperów (świetna scena z 'Punktlichkeit').
KS – Kamila Sławińska [10]
Jestem niemal pewna, że Joseph Heller i Kurt Vonnegut pokochaliby ten film. Jeśli da się pokazać cały tragizm wojny w Bośni w miarę uczciwie, to Tanovicovi się to udało: historia tego koszmaru podana jest bez helikopterowych baletów, bez spektakularnych rajdów kamery i bez monumentalnej muzyki. Radzę go obejrzeć zwłaszcza tym, którzy uważają, ze nie ma o co mieć pretensji do Scotta za BHD. Ten śmieszno-gorzki dramat na trzech ludzi i jedną śmiercionośną minę (w którym udział biorą także armia serbska, bośniaccy bojownicy i siły oraz dowództwo Niebieskich Hełmów) obywa się bez łatwych oskarżeń, pokazywania palcami i prostackiego manipulowania widzem; przy tym wali prosto w głowę i w serce. Poza absolutnie genialnym scenariuszem i pierwszorzędną robotą reżyserską trzeba pochwalić aktorów: wszyscy bez wyjątku znakomici. Oscar był w 100% zasłużony i chyba nawet najbardziej zagorzali wielbiciele 'Amelii' będą musieli to przyznać. Czapki z głów.
KW – Konrad Wągrowski [7]
Film umiejętnie ukazuje wojnę bałkańską poprzez ukazanie zaledwie kilkunastu postaci, symbolizujących wszystkie strony konfliktu. Dzięki temu powstała przypowieść pełna, mądra, zmuszająca do myślenia i bardzo, bardzo przygnębiająca. Wbrew reklamom, nie ma w tym filmie wiele do śmiechu - ja chyba nie zaśmiałem się ani razu. Pewnym niedociągnięciem jest gwałtowna przemiana bośnickiego żołnierza, który zdaje się być najbardziej opanowaną postacią w filmie, po to, aby uczynić go katalizatorem tragicznej końcówki. Film wart obejrzenia, zastanowienia się, ale, choć z 'Amelią' trudno go porównywać, Oscara przyznałbym jednak francuskiej bajce.