Kac Vegas
(The Hangover)
Todd Phillips
‹Kac Vegas›

WASZ EKSTRAKT: 70,0 %  |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Kac Vegas |
Tytuł oryginalny | The Hangover |
Dystrybutor | Warner Bros |
Data premiery | 7 sierpnia 2009 |
Reżyseria | Todd Phillips |
Zdjęcia | Lawrence Sher |
Scenariusz | Jon Lucas, Scott Moore |
Obsada | Bradley Cooper, Ed Helms, Zach Galifianakis, Justin Bartha, Heather Graham, Sasha Barrese, Jeffrey Tambor, Ken Jeong, Mike Tyson, Mike Epps, Todd Phillips |
Muzyka | Christophe Beck |
Rok produkcji | 2009 |
Kraj produkcji | USA |
Cykl | Kac Vegas |
Czas trwania | 100 min |
WWW | Strona |
Gatunek | komedia |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Opis dystrybutora
Czterech dobrych kumpli wyrusza na wieczór kawalerski do Las Vegas. Następnego ranka dopada ich kac-gigant, przyszły pan młody znika, a pozostali nie pamiętają, co się stało. Wyruszając na poszukiwanie kolegi, odkrywają, że jeden z nich poślubił striptizerkę, drugi miał doświadczenie homoseksualne, a wszystkich czterech ściga lichwiarz – bandyta.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje

Filmy – Publicystyka

Filmy – Wieści

Utwory powiązane
Nie wiem jakim cudem z najbardziej lamerskiego pomysłu na scenariusz letniej komedii, jaki można sobie wyobrazić, wyszedł film zgrabny i zabawny, w który (za sprawą wspomnianego przez tetryka Wałka Brodacza) wkrada się nawet nutka niepokoju. Szkoda tylko, że wszystko kończy się tak grzecznie. I że nikt nie wpadł na pomysł, żeby wyciąć niesmaczny wątek z Tysonem.
Gdyby tak każdy kac był tak zabawny…
Najlepszy film o zerwanym filmie, jaki dane mi było oglądać od japońskiego „Monday” Sabu. Pomysł z achronologicznym scenariuszem sprawił, że sztampowa historia kawalerskiego wypadu grupki facetów nabrała świeżości. Śmieszne i dobrze zagrane. Dla mnie komedia roku.
UL – Urszula Lipińska [8]
Todd Phillips musiał odbyć szybki kurs robienia komedii na farmie Judda Apatowa. Wiele dobrego wyciągnął właśnie z tamtego kina, choćby motyw życiowego przełomu (w tym przypadku ślubu) i ostatniej przygody przez poważną decyzją. W „Kacu Vegas” nie ma to odpowiedniego ładunku zawoalowanej w świńskich żartach refleksji jak u Apatowa, a koniec ucieka od gorzkiej tęsknoty za zamknięciem jakiegoś etapu. Ale Phillips obiecująco rokuje na przyszłość. Choćby w doborze aktorów – Zach Galifianakis to niewątpliwie najcenniejsze komediowe odkrycie od czasu Christophera Mintz-Plasse.
MO – Michał Oleszczyk [7]
Temat ten sam, co w „Zeszłego roku w Marienbadzie”: frajda zbyt wielka, by mogła być zapamiętana. Zach Galifianakis wynosi farsę w rejony wielkości, bo jego bohater nie bardzo widzi różnicę między światem przed i po katastrofie – i dlatego staje się nośnikiem safandułowatego anarchizmu, który jednocześnie rozsadza, jak i stanowi fundament tego filmu.
WO – Wojciech Orliński [9]
Komedia roku? Kto widział trailer, ten zna zawiązanie akcji. Czterej goście pojechali do Vegas urządzić wieczór kawalerski. Rano budzą się w zdemolowanym apartamencie. Po podłodze chodzi kura, płacze jakieś niemowlę, jeden z bohaterów stracił ząb, inny ma na nadgarstku szpitalną opaskę. W łazience jest prawdziwy tygrys, za to nigdzie nie ma pana młodego. Scenariusz bardzo zgrabnie i bardzo dowcipnie wyjaśnia wszystkie te zagadki. Z wyjątkiem kury, stąd brak jednego punktu do maksimum!
MW – Michał Walkiewicz [7]
„Niektórych Vegas przerasta”. To hasło promocyjne mówi właściwie wszystko. Oprócz niesmacznego wątku z Mike’m Tysonem (no dajcie spokój, artykulacyjnej i umysłowej ułomności tego faceta po prostu nie wypada podkreślać), zabawa jest przednia. Duży plus za brodacza. Niby kolejny komediowy „freakowy” koleżka, ale autentycznie przerażający, kryjący w sobie zgoła niekomediowego psychopatę.
KW – Konrad Wągrowski [7]
Wyjdę na marudę, ale po megaentuzjastycznych zapowiedziach, spodziewałem się komediowego arcydzieła, a dostałem po prostu całkiem śmieszny film. Uczciwie jednak przyznajmy, że także bardzo pomysłowo skonstruowany (choć po seansie jednak żal było tego, że całą kabałę zobaczyliśmy tylko w zdjęciowej retrospekcji – może prequel?), no i ze świetnym Zach Galifianakisem, który tak samo fajnie gra i wygląda, jak się nazywa.
Zabawna, zaskakująca, świntusząca komedia. O zgubnych skutkach picia wódki i tym obrzydliwym Las Vegas.