Znamię
(Dragonfly)
Tom Shadyac
‹Znamię›

WASZ EKSTRAKT: 0,0 %  |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Znamię |
Tytuł oryginalny | Dragonfly |
Dystrybutor | Vue Movie Distribution |
Data premiery | 20 września 2002 |
Reżyseria | Tom Shadyac |
Zdjęcia | Dean Semler |
Scenariusz | David Seltzer, Brandon Camp, Mike Thompson |
Obsada | Kevin Costner, Kathy Bates, Susanna Thompson, Ron Rifkin, Linda Hunt |
Muzyka | John Debney |
Rok produkcji | 2002 |
Kraj produkcji | Niemcy, USA |
Czas trwania | 104 min |
WWW | Strona |
Gatunek | dramat, thriller |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Opis dystrybutora
Dr Joe Darrow (Kevin Costner) nie może odzyskać równowagi po śmierci swojej ukochanej żony Emily (Susanna Thompson). Wydaje mu się, że wszędzie widzi ważki, które przypominają mu kształt jej znamienia. Wkrótce jeden z dawnych pacjentów Emily, który obudził się ze śmierci klinicznej, mówi mu, że żona próbuje się z nim skontaktować. Joe chce za wszelką cenę rozwikłać tę zagadkę. Pomaga mu w tym siostra Madeline (Linda Hunt), katolicka zakonnica, która uświadamia Joe′mu, że jest pewna nierozwiązana sprawa pomiędzy nim a żoną.
Utwory powiązane
A ja Costnera lubię. I thrillery lubię. Nawet te głupie, gdy tylko straszą, lubię. A tu przestraszono mnie aż dwa razy, co nie zdarzyło się bodaj od „Candymana”.
KŚ – Kamil M. Śmiałkowski [2]
Nie każdy potrafi nakręcić 'Szósty zmysł'... A jak się bierze Costnera do głównej roli, żeby robić miny nieszczęśliwego faceta, to na własną odpowiedzialność. Klasyczny hollywoodzki paw do ominięcia bardzo szerokim łukiem. Mam tylko nadzieję, że po nieudanej próbie kina serio reżyser tego obrazu wróci do kręcenia 'Ace Ventury'.
KW – Konrad Wągrowski [2]
Dwie trzecie filmu stanowi dość typowy horror o duchach. Nic oryginalnego, ale absolutnie daje się oglądać. Gdyby film został zakończony w jakiś równie standardowy thrillerowy sposób, mógłby osiągnąć nawet ocenę 5. Niestety, absurdalność końcówki rzuca na kolana. Kiczowate zakończenie po pierwsze zmienia całkowicie wymowę filmu i jego przynależność gatunkową, po drugie kładzie warstwę lukru powodującą wręcz mdłości. Szczerze odradzam.