Zero
Paweł Borowski
‹Zero›

WASZ EKSTRAKT: 0,0 %  |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Zero |
Dystrybutor | Monolith |
Data premiery | 23 października 2009 |
Reżyseria | Paweł Borowski |
Zdjęcia | Arkadiusz Tomiak |
Scenariusz | Paweł Borowski |
Obsada | Robert Więckiewicz, Olga Bołądź, Sonia Bohosiewicz, Marian Dziędziel, Kamilla Baar, Rafał Mohr, Aleksandra Popławska, Joanna Bogacka, Andrzej Mastalerz, Gabriela Muskała, Cezary Kosiński, Magdalena Popławska, Maria Maj, Michał Żurawski, Przemysław Bluszcz, Roma Gąsiorowska, Michał Tarkowski, Małgorzata Buczkowska, Magdalena Boczarska, Wojtek Zieliński |
Muzyka | Adam "Burza" Burzyński |
Rok produkcji | 2009 |
Kraj produkcji | Polska |
Czas trwania | 110 min |
Gatunek | dramat |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Opis dystrybutora
W wielkiej, bliżej nieokreślonej metropolii wstaje dzień. Na wysokim piętrze biurowca, w dużym gabinecie szefa międzynarodowej korporacji dzwoni telefon. Biznesmen chwilę wpatruje się w ekran komórki, aż w końcu odbiera. Dzwoni niechlujny tłuścioch jadący rozklekotanym vanem z dziwacznym towarzyszem. Pyta o decyzję. Chodzi o śledzenie pewnej osoby. Po chwili wahania biznesmen potwierdza zlecenie...
Teksty w Esensji
Filmy – Wieści

Utwory powiązane
Filmy

Zero to może nie, ale przyznam, że jakoś niespecjalnie potrafię się podniecić, żeby dać powiedzmy osiem. Ładnie przechodzi tu scena w scenę, ale niespecjalnie coś z tego wynika. Oczywiście jest tradycyjny przekaz filmów mozaikowych: samotność, niezrozumienie i prawda, jako całość, widoczna dopiero po oddaleniu się na boski (reżyserski) dystans. Ale wśród fajnie napisanych scen, jest sporo średniaków, „zapinających” historię. Całość szybko robi się nierówna i – na długo przed końcem – obojętna.
Tyle wątków, a ZERO emocji. Takie rzeczy tylko w Polsce.
UL – Urszula Lipińska [8]
Borowski ujmuje próbą zrobienia filmu opartego na formie w ojczyźnie twórców niemal jednogłośnie formę ignorujących. Oczywiście, wykorzystuje pomysł, którym kino oddycha od dobrych piętnastu lat, ale nie można mu zarzucić nieuwagi na lekcjach u mistrzów. Altmanowska naturalność w splataniu przypadków i sugestia boskiej ingerencji na świecie rodem z Andersona łączą się tu bezkolizyjnie, choć wcześniej wyłożyło się na tym wielu, z Erikiem Poppe na czele. Czasami „Zero” prosi o techniczne wyrafinowanie (montaż wewnątrzkadrowy – piękna rzecz) ale Borowskiemu udaje się ominąć zagrożenie monotonią, stylistyczną i emocjonalną. Miniatury z trzema postaciami, mrocznym właścicielem fundacji, poczciwym gazeciarzem i bezdzietną żoną, sięgają klasę wyżej od reszty wątków, nie burząc jednak spójności całego filmu. Po „Rewersie” to druga w tym roku perełka, dopracowaniem budząca przyjemne uczucie uczciwości autora wobec widza.
MW – Michał Walkiewicz [7]
Wszyscy śpiewają jak jeden mąż, że z tego Borowskiego to sprawny rzemiecha, ale nie ma w jego filmie „prawdy emocjonalnej”. A mi ta „prawda”, szczerze Wam powiem, wisi i powiewa. „Zero” to szczęśliwy koniec nieszczęśliwego okresu, w którym reżyserzy o wiele bardziej doświadczeni i zasłużeni niż Borowski, próbowali za wszelką cenę udowodnić, że nie da się w Polsce zrobić polifonicznej fabuły, która po pięciu minutach nie rozsypie się w drobny mak. Niespodzianka! Da się.
Mistrzowska mozaika wątków, postaci i motywacji. Nareszcie w Polsce ktoś się odważył zmierzyć się z tą formą filmową, kojarzoną kiedyś z Altmanem, a później np. z Paulem Andersonem Thomasem („Magnolia”) czy Iñárritu („Amorres Perros”). Wszystko gra, aktorzy też! I to dobrze.