Podwójny blef
(The Good Thief)
Neil Jordan
‹Podwójny blef›

WASZ EKSTRAKT: 0,0 %  |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Podwójny blef |
Tytuł oryginalny | The Good Thief |
Dystrybutor | Monolith |
Data premiery | 7 listopada 2003 |
Reżyseria | Neil Jordan |
Zdjęcia | Chris Menges |
Scenariusz | Neil Jordan |
Obsada | Tchéky Karyo, Nutsa Kukhianidze, Emir Kusturica, Nick Nolte, Saïd Taghmaoui |
Muzyka | Elliot Goldenthal |
Rok produkcji | 2002 |
Kraj produkcji | Francja, Irlandia, Kanada, Wielka Brytania |
Czas trwania | 108 min |
WWW | Polska strona |
Gatunek | dramat, kryminał |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Opis dystrybutora
Bob Montagnet jest żyjącą legendą hazardu i występku, która wegetuje w mrocznym półświatku Nicei. Kolejni bohaterowie dramatu to: Said, dostawca narkotyków, Remi, lokalny sutener i właściciel nielegalnego salonu gry, Roger, policjant, którego łączy z Bobem dziwna więź z przeszłości, Raoul, gangster i kumpel Boba, oraz Anne, dziewczyna z Europy Wschodniej, "przyuczana" przez Remiego do prostytucji. Z pomocą Vladimira, speca od systemów alarmowych i zabezpieczeń planują niezwykły skok: symulując napad na sejf Riviera Casino, chcą obrabować skarbiec, w którym przechowywany jest bezcenny zbiór impresjonistów.
Utwory powiązane
MC – Michał Chaciński [7]
Jako film o napadzie działa to średnio (plan jest, szczerze mówiąc, idiotyczny i niewiarygodny). Na szczęście nie jest to film o napadzie, tylko o złodzieju – co dobrze widać w oryginalnym tytule, kretyńsko przetłumaczonym na polski. Nolte robi z tej roli dużo więcej niż ktokolwiek inny dałby radę – pokazuje na ekranie samego siebie, sprawia wrażenie, jakby dopuszczał nagle widza do tego, do czego nie dopuszcza dziennikarzy i mediów, czyli do własnych doświadczeń z walki o zachowanie przed samym sobą jakiejś godności, twarzy, czucia. I jako intymny koncert aktora zagrany na samym sobie Podwójny blef zwala z nóg. Gdyby fabularnie film dorastał do tego co pokazuje aktor, byłoby mini-arcydzieło.
Film jest dwupoziomowy: z jednej strony to kryminał o napadzie na kasyno, z drugiej dramat o przegranym facecie. Jako kryminał leży, gdyż jest zbyt banalny i wtórny. Jako dramat się sprawdza, bo mamy tu Nicka Nolte w szczytowej formie. I co z tym fantem zrobić? To już zależy od waszego nastawienia do Nicka. Ja tam gościa lubię…
WO – Wojciech Orliński [3]
Remake filmu sprzed prawie pół wieku dobrze pokazuje ewolucję kina sensacyjnego. Dziś jesteśmy jednak przyzwyczajeni do większego realizmu - nie wierzymy w istnienie ani takich superszlachetnych przestępców jak Nolte, ani takich nieskorumpowanych gliniarzy jak Karyo. A bezdomną dziewczynę mówiącą z rosyjskim akcentem raczej w pierwszej kolejności przebadamy na obecność wirusa HIV, zamiast pozwalać jej się zalęgnąć w domu. Z dzisiejszej perspektywy fabuła filmu "Bob le flambeur" to po prostu bajeczka do kina familijnego, a nie film sensacyjny. Szkoda czasu, obejrzeć jak będą to puszczać w sobotę w południe.