8 kobiet
(8 femmes)
François Ozon
‹8 kobiet›

WASZ EKSTRAKT: 0,0 %  |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | 8 kobiet |
Tytuł oryginalny | 8 femmes |
Dystrybutor | Gutek Film |
Data premiery | 18 października 2002 |
Reżyseria | François Ozon |
Zdjęcia | Jeanne Lapoirie |
Scenariusz | François Ozon, Marina de Van |
Obsada | Danielle Darrieux, Catherine Deneuve, Isabelle Huppert, Emmanuelle Béart, Fanny Ardant, Virginie Ledoyen, Ludivine Sagnier, Firmine Richard |
Muzyka | Krishna Levy |
Rok produkcji | 2002 |
Kraj produkcji | Francja, Włochy |
Czas trwania | 103 min |
WWW | Strona |
Gatunek | komedia, kryminał, musical |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Opis dystrybutora
Środek zimy. Domostwo na odludziu. Osiem kobiet - żona, siostra, kochanka, córki, służące - podejrzanych jest o zabójstwo pana domu. Każda ma motyw, by zabić. Każda ma alibi. Każda ma sekret. Jedna jest winna.
Inne wydania
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje

Filmy – DVD i Blu-Ray

Utwory powiązane
MC – Michał Chaciński [5]
Do '8 kobiet' pasuje mi najbardziej określenie 'kryptogejowska opera' :) Na ekranie przewija się kilka ikon kobiecości, które jednak zachowują się nie jak kobiety, a najwyżej jak gejowskie wyobrażenie kobiet - z odpowiednią egzaltacją i przesadą (do gejowskiego panteonu przydałyby się jeszcze Judy Garland i Barbra Streisand, ale to nie Francuzki). Przyczyną zła jest oczywiście niewierny facet - musi zginąć (z konfuzji i bezradności), ale dzięki temu parę osób odnajdzie swoje seksualne 'ja' (w objęciach tej samej płci), a parę odkryje, że mężczyzna je oszukiwał i że bez niego wreszcie są wolne. Gdybyż tylko papa 'zmienił kurs'... Aha, tajemnicę znają oczywiście jedynie lesbijki. (A poważnie? Wrażenie średnie - niezajmująco wyreżyserowane ćwiczenie stylistyczne, które ciekawi głównie scenografią/strojami i więcej mówi o reżyserze, niż o filmowych postaciach. Wszystko niezbyt zgrabnie złożone z niedopasowanych klocków. Ale piosenki przyjemne.).
Uwielbiam komedie kryminalne w rodzaju „Zabitego na śmierć” czy „Clue”, jak i uwielbiam francuską piosenkę, toteż pod tym względem podobało mi się bardzo. Raziła mnie tylko teatralna do bólu, egzaltowana histeria, z jaką odgrywały swe role prawie wszystkie aktorki. Generalnie jednak dobra zabawa.
W tym filmie wszystko jest sztuczne, teatralne i służy dobrej zabawie zarówno twórców jak i widzów. Interesująca oprawa plastyczna i muzyczna. Do filmu zdecydowanie nie powinno się podchodzić jak do kryminału, musicalu czy rozprawki o charakterach płci pięknej. "8 kobiet" to żonglerka konwencjami i archetypicznymi postaciami. I świetna zabawa.
WO – Wojciech Orliński [6]
Kto widział reklamy, ten już wie o tym filmie prawie wszystko. Może z wyjątkiem tego, kto zabił, ale nie jestem pewien, czy rozwiązanie zagadki jest warte ceny biletów. Reklamy ukrywają też przed widzem to, że film jest musicalem i to z gatunku tych najbardziej wkurzających, w których co jakiś czas bohaterowie nagle zupełnie od czapy zaczynają śpiewać i wymachiwać rękami. Przynajmniej razem z biletami dostałem w promocji rajstopy. Początkowo myślałem, że do tego filmu bardziej pasowałyby jakieś fikuśne pończoszki, ale w zakończeniu zmieniłem zdanie. W dotyku ten film to jednak poliester. Owszem, opięty na nie byle jakich nogach - bo tu jak nie Emmanuelle Beart, to zaraz Kaśka Denefka - ale jednak z pewnością nie jedwab.
KW – Konrad Wągrowski [7]
Jeśli ktoś się nastawi na film serio, historię kryminalną, czy trochę prawdy o kobietach - to się rozczaruje. '8 kobiet' jest bowiem musicalowym pastiszem, z ośmioma mocno przerysowanymi postaciami kobiecymi. Ale kobiety intrygujące, zagadka wciąga, ładne stroje, ładne wnętrza, ładne piosenki - ogląda się to bardzo przyjemnie.