Czerwony smok
(Red Dragon)
Brett Ratner
‹Czerwony smok›

Opis dystrybutora
Prequel „Milczenia owiec” i „Hannibala”. Były pracownik FBI Will Graham (Edward Norton) powraca do czynnej służby, aby poprowadzić śledztwo w sprawie maniakalnego zabójcy zwanego Zębową Wróżką. W rozwikłaniu zagadki rytualnych mordów pomaga mu błyskotliwy psychiatra-kanibal, doktor Hannibal Lecter (Anthony Hopkins).
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje

Utwory powiązane
‹Movie 43›
–
Elizabeth Banks,
Steven Brill,
Steve Carr,
Rusty Cundieff,
James Duffy,
Griffin Dunne,
Peter Farrelly,
Patrik Forsberg,
James Gunn,
Bob Odenkirk,
Brett Ratner
‹Zakochany Nowy Jork›
–
Fatih Akin,
Yvan Attal,
Allen Hughes,
Shunji Iwai,
Wen Jiang,
Shekhar Kapur,
Joshua Marston,
Mira Nair,
Natalie Portman,
Brett Ratner,
Randall Balsmeyer
MC – Michał Chaciński [6]
To nie jest film zły. To po prostu film bezosobowy, a wszystkie trzy wcześniejsze ekranizacje Harrisa były jednak dziełami 'autorów' z osobistym stylem. Tutaj ma się wrażenie, że i scenariuszem i reżyserią zajmował się bezimienny komitet. Udało się głównie dzięki aktorom (sceny między Fiennesem i Watson to naprawdę niezły kawałek kina). 'Manhunterowi' Manna film nie dorasta do pięt - tam m.in. dużo lepiej pokazano zbieżności między policjantem i psychopatą, a i Brian Cox jako Lecter był mniej kabotyński. Ale i tak jestem zaskoczony, że film dało się w sumie oglądać z zainteresowaniem.
Godne dopełnienie znakomitej trylogii. Rattner, o dziwo, nie zawiódł i zrobił film równie dobry co dwa poprzednie. Pierwszorzędna obsada, mroczne zdjęcia Spinottiego, doskonała jak zwykle muzyka Elfmana. Świetny thriller – podobnie jak „Owce” czy „Hannibal” tylko sugerujący psychologiczną głębię – i podobnie jak tamte filmy będący po prostu komercyjnym kinem wysokiej próby. Polecam.
KS – Kamila Sławińska [6]
Opinia 'lepszy od Hannibala' nie wystarcza za komplement (cóż bowiem nie było lepsze od tego wymęczonego knota?), ale na szczęście o ‘Czerwonym Smoku’ da się powiedzieć jeszcze parę dobrych słów - zwłaszcza ze względu na obsadę. Dla tych, co widzieli pierwszą ekranizację powieści Harrisa, ten film nie będzie żadnym zaskoczeniem, ale nawet jeśli znamy wersję Manna, ogląda się go zaskakująco dobrze. Co prawda trudno nie przyznać racji jednemu z nowojorskich krytyków, który stwierdził, że konfrontacja Nortona z Hopkinsem to jak spotkanie młodego Jamesa Deana z Alistairem Crowleyem: Norton, przy wszystkich swych zaletach, jest chyba po prostu za młody i za chuderlawy do tej roli. Sir Anthony gra przyzwoicie, choć nie mogę oprzeć się wrażeniu, że postać Hannibala to już żadne wyzwanie dla niego. Najmilszą niespodzianką okazał się występ Ralpha Fiennesa – ten niezwykle utalentowany i mało wykorzystywany aktor wspaniale wydobył z postaci Dolarhyde’a oba jej aspekty: przerażający i tragiczny. Również Philip Seymour Hoffman dobrze wypadł jako dziennikarz Freddy Lounds ; chyba tylko Keitel i Watson troszkę niewykorzystani, ale też nie ma się co czepiać. Całość zgrabnie wyreżyserowana przez Bretta Rattnera (specjalistę od filmów z Jackie Chanem) i ładnie sfilmowana przez Dante Spinottiego. Żaden to kamień milowy - ale ‘Smok’ stoi pewnie i niewzruszenie w połowie drogi między ‘Milczeniem Owiec’ i ‘Hannibalem’, a może nawet odrobinę bliżej tego pierwszego.
KŚ – Kamil M. Śmiałkowski [7]
Bardzo sprawne rzemiosło. W sam raz na aperitif do 'MIlczenia owiec'. Nie ma to mocy filmu Demme'a, ale jako weekendowa rozrywka sprawdza się doskonale. Jak dla mnie tylko niepotrzebnie (w porównaniu z książką) dołożona ramka fabularna - wstęp i epilog. Reszta godna polecenia.
KW – Konrad Wągrowski [7]
Bardzo solidne rzemiosło. Niestety zabrakło czegoś, co wyniosłoby ten dobry film ponad standardowy thriller - jakiejś zapadającej w pamięć sceny, jakiegoś nieoczekiwanego zwrotu akcji. Ale mając tak dobry materiał wyjściowy, a na planie Edwarda Nortona, Anthony Hopkinsa, Ralpha Fiennesa, Harveya Keitela, Emily Watson i Philippa Seymoura Hoffamana trudno byłoby zrobić zły film. I choćby dla tej plejady aktorów warto 'Czerwonego Smoka' obejrzeć.