Autor widmo
(The Ghost Writer)
Roman Polański
‹Autor widmo›

WASZ EKSTRAKT: 0,0 %  |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Autor widmo |
Tytuł oryginalny | The Ghost Writer |
Dystrybutor | Forum Film |
Data premiery | 19 lutego 2010 |
Reżyseria | Roman Polański |
Zdjęcia | Paweł Edelman |
Scenariusz | Roman Polański |
Obsada | Ewan McGregor, Pierce Brosnan, Olivia Williams, Kim Cattrall, Timothy Hutton, James Belushi, Eli Wallach, Tom Wilkinson |
Muzyka | Alexandre Desplat |
Rok produkcji | 2010 |
Kraj produkcji | Francja, Niemcy, Wielka Brytania |
Czas trwania | 128 min |
WWW | Strona |
Gatunek | thriller |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Opis dystrybutora
Bohaterem filmu jest "Ghostwriter" - pisarz, który za pieniądze tworzy dla innych, oddając prawa do swego dzieła. Zostaje zaangażowany do napisania wspomnień w imieniu byłego premiera Wielkiej Brytanii. Jednak wydaje się, że projektowi od początku towarzyszy zła passa. Poprzednik pisarza zginął bowiem w wypadku, w tajemniczych okolicznościach. Również i on w trakcie prac nad książką odkrywa sekrety, przez które znajdzie się w śmiertelnym zagrożeniu.
Inne wydania
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje

Filmy – Wieści

Utwory powiązane
‹Kocham kino›
–
Theo Angelopoulos,
Olivier Assayas,
Bille August,
Jane Campion,
Youssef Chahine,
Kaige Chen,
Michael Cimino,
Ethan Coen,
Joel Coen,
David Cronenberg,
Jean-Pierre Dardenne,
Luc Dardenne,
Manoel de Oliveira,
Raymond Depardon,
Atom Egoyan,
Amos Gitai,
Alejandro González Iñárritu,
Hsiao-hsien Hou,
Aki Kaurismäki,
Abbas Kiarostami,
Takeshi Kitano,
Andriej Konczałowski,
Claude Lelouch,
Ken Loach,
David Lynch,
Nanni Moretti,
Roman Polański,
Raoul Ruiz,
Walter Salles,
Elia Suleiman,
Ming-liang Tsai,
Gus Van Sant,
Lars von Trier,
Wim Wenders,
Kar Wai Wong,
Yimou Zhang
Ech, w zasadzie nie ma co oszczędzać tych dziesiątek. Bo na co, jak nie na „Autora”,
który sprawia taką przyjemność, że nie tyle nie można, co nie chce się do niego
doczepiać. Historia jak historia, ale tak opowiadać potrafi tylko Arcymistrz.
Każdy kadr przyjemnie łechce tajemnicze ośrodki w mózgu, a pod powierzchnią pulsuje
jak zwykle kozackie zło (choć nie jestem do końca pewien, co to znaczy). I te bramy,
furtki, ścieżki, za którymi kryją się kolejne tajemnice. Piękne, złowieszcze,
dowcipne.
Mam boleśnie duże zaległości literackie, więc jak to możliwe, że jestem jedynym tetrykiem, który przeczytał znakomity kryminał Harrisa?! Szczerze zazdroszczę koleżankom i kolegom możliwości wkręcenia się w rozwiązywanie zagadek. Mnie „Autor widmo” zaskoczył jedynie tym, w jak ogromnym stopniu, scena po scenie, dialog po dialogu, podąża za powieścią. Ale nie ma tego złego – może gdybym musiał bawić się w „whodunit”, nie mógłbym tak do końca zachłysnąć się perfekcją, z jaką zastosowano tu wszystkie filmowe środki wyrazu?
Kino gatunkowe najlepszego sortu. Zdjęcia, aktorzy (i dobór, i wykonanie), muzyka, scenografia, reżyseria – mistrzostwo świata. Zazgrzytało mi tylko w scenariuszu, a to za sprawą nadmiernej wiary scenarzystów w potęgę Google jako narzędzia demaskowania międzynarodowych spisków szpiegowskich. Free Roman! Taki potencjał reżyserski nie może się marnować za kratami jankeskiego lochu.
UL – Urszula Lipińska [9]
To niestosowne porównanie, ale perfekcjonizm „Autora widmo” ma w sobie wiele ze szwajcarskiego zegarka. Zamiast prozy thrillerowego schematu – drugie dno, zamiast oczywistej akcji – napięcie pulsujące pod powierzchnią. I jeszcze Eli Wallach w epizodzie. Nieczęsto reżyserzy w wieku Polańskiego kręcą tak świetne kino i nie ma już dziś zbyt wielu mistrzów, którzy potrafią ze zwykłego filmu wycisnąć arcydzieło.
MO – Michał Oleszczyk [9]
Elegancja nie wyklucza doniosłości, czego ekspercki thriller Polańskiego dowodzi z mocą, na jaką tylko stać tylko prawdziwego mistrza. Ostatnie ujęcie to majstersztyk: obojętna ulica i fruwające w powietrzu dowody czyjejś śmierci… Brawa; nie tylko za tych ostatnich 15 sekund.
WO – Wojciech Orliński [10]
Najlepszy Polański ever. Dodam: najlepszy niekomediowy, ze względu na mój ogromny
sentyment do „Wampirów”. Ale jak tu mistrzowsko się rozwija intryga, napina suspens,
reżyser zręcznie podrzuca fałszywe tropy! Trademarkowe dla Polańskiego poczucie
osaczenia głownego bohatera jeszcze nigdy nie wyszło mu tak realistycznie. Że można
pokazać cywilizacyjne drobiazgi typu upierdliwy GPS albo niemożność złapania
taksówki tak, że przypomina to osaczenie z „Matni” czy nawet „Pianisty"…
niesamowite, po prostu niesamowite.
Tyle już o „Autorze…” i Polańskim napisano, że tym razem ograniczę się do jednego tylko słowa: brawo!
MW – Michał Walkiewicz [10]
Nie wiem, czy to najlepszy Polański ever. Wiem natomiast, że to najlepszy Polański
od czasu jego poprzedniego filmu, który tak masakrował atmosferą osaczenia i wizją
zła, kryjącego się „tuż za rogiem”, mianowicie „Lokatora”. „Autor widmo” jest
egzemplifikacją wielkiej chęci i radości opowiadania, czegoś takiego w ciągu
ostatniego roku doświadczyłem tylko u Macdonalda w „Stanie gry”. Ten film mógłby
trwać i z sześć godzin, a frajda z seansu rosłaby proporcjonalnie. Ulubione zajawki
Polańskiego (jak klątwa chodzenia „w cudzych butach” lub błogosławieństwo niewiedzy)
oraz stylistyczne znaki firmowe wracają w genialnie poprowadzonej i zagranej
historii. Czapki z głów!
KW – Konrad Wągrowski [8]
Najfajniejsze w nowym filmie Polańskiego jest to, że potrafi zabrać mnie w swoją grę – podczas oglądania „Autora widmo” cały czas umysł pracuje, próbuje łączyć fakty, próbuje zgłębiać rolę poszczególnych postaci i próbuje odgadywać zagadki i finalną tajemnicę. Z dumą się przyznam, że do wiadomej osoby duże podejrzenia miałem już w połowie filmu. :) Ale poza tym świetny klimat, kapitalnie budowany różnymi środkami – scenerią (fascynujące i niepokojące bałtyckie wybrzeże udające Atlantyk), scenografią (wnętrza!), zdjęciami (wciąż widoczny ochroniarz, idący kilka kroków za bohaterami), etc. etc. Ale także świetne aktorstwo – Ewan McGregor ok, ale Pierce Brosnan znakomity, takoż Olivia Williams, bezbłędny jak zwykle Wilkinson, a w epizodzie nawet łysy jak kolano Belushi! Poznaliście go?
Tajemniczy i zagadkowy film. Osaczenie i bezsilność głównego bohatera udzielają się widzowi. Polański po raz kolejny udowodnił, że kinu gatunków blisko jest do sztuki, tej prawdziwej.