Uczeń czarnoksiężnika
(The Sorcerer’s Apprentice)
Jon Turteltaub
‹Uczeń czarnoksiężnika›

WASZ EKSTRAKT: 0,0 %  |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Uczeń czarnoksiężnika |
Tytuł oryginalny | The Sorcerer’s Apprentice |
Dystrybutor | Forum Film |
Data premiery | 30 lipca 2010 |
Reżyseria | Jon Turteltaub |
Zdjęcia | Bojan Bazelli |
Scenariusz | Matt Lopez |
Obsada | Nicolas Cage, Monica Bellucci, Alfred Molina, Jay Baruchel, Toby Kebbell, Omar Benson Miller, Teresa Palmer, Peyton List, Jake Cherry |
Muzyka | Trevor Rabin |
Rok produkcji | 2010 |
Kraj produkcji | USA |
WWW | Polska strona |
Gatunek | fantasy, przygodowy |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Opis dystrybutora
Balthazar Blake (Nicholas Cage) jest mistrzem magii żyjącym we współczesnym Nowym Jorku. Próbuje ocalić miasto przed swoim odwiecznym wrogiem, Maximem Horvathem (Alfred Molina). Balthazar nie może tego dokonać sam, dlatego pozyskuje do współpracy Dave’a Stutlera (Jay Baruchel), z pozoru przeciętnego chłopaka mającego ukryty magiczny potencjał. Czarnoksiężnik przeprowadza swojego opornego protegowanego przez przyspieszony kurs magii. Dave będzie musiał wykrzesać z siebie całą odwagę, by przetrwać szkolenie, ocalić miasto i zdobyć ukochaną.
Inne wydania
Utwory powiązane
Dużo wybuchów i miotania ognistymi kulami, mało wdzięku i inwencji. Mechaniczna rozrywka, która po półgodzinie zaczyna nużyć. Scenarzyści i reżyser w czapkach-niewidkach to niezupełnie takie czary, jakich się tutaj spodziewałem.
BH – Błażej Hrapkowicz [6]
Wszystko, czego spodziewacie się po tercecie Disney – Bruckheimer – Turteltaub, więc nie musicie pytać. Stop kina przygodowego, fantastycznego i młodzieżowego – odwieczna walka dobra ze złem, czary-mary i hokus-pokus oraz nerd, który okazuje się następcą Merlina, a ponadto zdobywa serce ukochanej. Nicolas Cage dostał kolejną rolę, w której cierpiętnicza mina sprawdza się doskonale, ale to Jay Baruchel ciągnie film – fakt, że wypada przekonująco w roli nerda, nikogo nie powinien dziwić, ale już to, że wierzymy w jego magiczny rozkwit, zakrawa na cud. Turteltaub umie preparować rozrywkę, która logikę traktuje z radosnym lekceważeniem (choć tutaj scenarzyści starają się jak mogą, podsuwając magii naukowego sprzymierzeńca – fizykę), ale jest ujmująco pozbawiona jakichkolwiek aspiracji. W tych kategoriach „Uczeń czarnoksiężnika” to solidna pozycja – ma przyzwoicie skrojony scenariusz, dobre tempo, sympatycznych bohaterów i humor na poziomie.
Cage i Turteltaub pokazali już, jakie kino stoi w zasięgu ich możliwości za sprawą dyptyku (póki co!) „Skarbu narodów”, a mianowicie: dynamiczne, złożone z klisz, zaprawione niewyszukaną ironią przygodówki dla tych, którzy nie załapali się na czasy wielkości Indiany Jonesa. Tutaj jest podobnie, z tą różnicą, że odbiorcą jest widz znacznie młodszy. „Uczeń czarnoksiężnika”, idąc śladami choćby „Percy’ego Jacksona”, już teraz usiłuje wypełnić lukę, która powstanie wraz z końcem filmowej sagi o przygodach Harry’ego Pottera.
ten film jest super byłam na nim w kinie i bardzo mi się podobał a po za tym przystojni czarodzieje ;d