Zdjęcie w godzinę
(One Hour Photo)
Mark Romanek
‹Zdjęcie w godzinę›

Opis dystrybutora
Sy Parrish (Robin Williams), pracownik ekspresowego punktu fotograficznego "Zdjęcie w godzinę", jest człowiekiem zamkniętym w sobie i nie budzi zainteresowania innych. Wyjątkiem jest piękna Nina Yorkin (Connie Nielsen), która od lat korzysta z jego usług powierzając mu do wywołania zdjęcia rodzinne. Na ich podstawie Sy wytwarza sobie obraz szczęśliwej i kochającej się rodziny, której sam nigdy nie miał. Gdy jednak okazuje się, że małżeństwo Niny jest dalekie od ideału, nie waha się wkroczyć do akcji, by naprawić cudze błędy...
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje

Filmy – Publicystyka

Utwory powiązane
Filmy

MC – Michał Chaciński [9]
Uwaga, geniusz przy pracy! Nie wierzcie NIKOMU, kto nie widzi w tym filmie roboty mistrza. Debiut Marka Romanka jest labiryntem, który nie sygnalizuje widzowi swojego poziomu komplikacji. Na powierzchni jest tylko zwykłym thrillerem o obsesyjnym świrze - i na tym poprzestała w ocenie większość widzów i recenzentów. A w rzeczywistości jest to dramat o tragedii człowieka, który próbuje odkupić swoje życie, zniszczone przez seksualne molestowanie w dzieciństwie. Romanek genialnie wykorzystuje w filmie symbolikę kolorów (wszystko ma ściśle zdefiniowany zestaw barw) do pokazania motywów postaci i stanu, w jakim znajdują się ich relacje. To kolor jest tutaj podstawowym elementem narracyjnym - w jego obecności i nieobecności kryją się znaczenia zachowań postaci. Ale i każde zdanie bohatera ma znaczenie (podobnie jak imiona i nazwy), a ostatnia scena kompletnie zmienia wydźwięk filmu: oglądaliśmy nie thriller o obsesjonacie, tylko opowieść o człowieku skrzywdzonym, który nie dał skrzywdzić innych i w geście, ocenianym przez innych jako zamach, odkupił własne życie. Obejrzyjcie film ponownie, przyjrzyjcie się kolorom, zastanówcie nad znaczeniem ostatniej sceny i ostatniego ujęcia, posłuchajcie co facet mówił w narracji. "Zdjęcie w godzinę" to tegoroczne "Memento", tyle że subtelniejsze i jeszcze trudniejsze w interpretacji.
Lubię thrillery o ludziach prześladowanych i lubię dramaty o ludziach przegranych. „Zdjęcie w godzinę” oferuje zestaw 2 w 1. I jeszcze dorzuca w promocji kilka perełek – znakomitą grę barwą, wyśmienitą rolę Williamsa, drugie dno, świetne dialogi, jeszcze lepsze monologi, doskonale minimalistyczną muzykę. A nade wszystko bardzo umiejętnie spajającą te fragmenty reżyserię – większość kadrów to małe arcydzieła. Chrzańcie trailery, opisy dystrybutora i inne reklamówki, bo przegapicie zaskakująco dobre, mądre, zgrabnie wymykające się pozornym schematom kino.
KS – Kamila Sławińska [6]
Jedynym powodem, dla którego warto oglądać ten film, jest nietypowa, mroczna kreacja Robina Williamsa. Facet wyczynia z sobą takie rzeczy, że potem trudno nie czuć się nieswojo, oddając zdjęcia do wołania w mini labie! Niezapomniana scena ze snu może naprawdę powrócić w koszmarach sennych. Ale poza tym – "One Hour Photo" jest banalny, dość płaski i przewidywalny. Ci, którzy nie zniosą jeszcze jednego marnego thrillera nawet okraszonego dobrym aktorstwem, niech lepiej poczekają cierpliwie, by za niedługo zobaczyć Williamsa w jeszcze lepszej roli - w "Insomnii" Nolana.
KW – Konrad Wągrowski [7]
To nie thriller, jak bywał reklamowany, to dramat psychologiczny (kto jednak poszedłby do kina na taki gatunek?). Romanek zwraca się do widza inteligentnego - zamiast typowych retrospekcji, każe mu budować sobie wizerunek bohatera z fragmentów, dialogów, monologów - a wszystko to łączy się spójnie, tłumacząc w końcówce niejasne do tej pory przesłanki działań bohatera i wyjaśniając jego wcześniejsze zachowania. W jakiś sposób film pozostaje jednak sterylny i nie wzbudził u mnie jednak silnych emocji. Rewelacyjny w głównej roli Robin Williams.