Jutro będzie futro
(Hot Tub Time Machine)
Steve Pink
‹Jutro będzie futro›

WASZ EKSTRAKT: 0,0 %  |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Jutro będzie futro |
Tytuł oryginalny | Hot Tub Time Machine |
Dystrybutor | Monolith |
Data premiery | 18 czerwca 2010 |
Reżyseria | Steve Pink |
Zdjęcia | Jack N. Green |
Scenariusz | Josh Heald, Sean Anders, John Morris |
Obsada | John Cusack, Clark Duke, Craig Robinson, Rob Corddry, Sebastian Stan, Lyndsy Fonseca, Crispin Glover, Chevy Chase, Charlie McDermott, Lizzy Caplan, Collette Wolfe, Crystal Lowe, Jessica Paré, Brendan Fletcher |
Muzyka | Christophe Beck |
Rok produkcji | 2010 |
Kraj produkcji | USA |
Czas trwania | 100 min |
WWW | Strona |
Gatunek | komedia, SF |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Opis dystrybutora
Czterech trzydziestoparoletnich, znudzonych życiem facetów postanawia odwiedzić parę miejscówek, w których przed laty ostro imprezowali. Jedno z nich to górski resort, a w nim jacuzzi, w którym spędzili kiedyś wiele miłych chwil. Po kilku głębszych cała czwórka odbywa zaskakującą podróż w czasie...
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje

Utwory powiązane
Filmy

Co jest grane? Kiedy zaglądałem tu ostatni raz, ta kapitalna komedia miała same ósemki i dziewiątki… Ach, już wiem, wtedy wchodziłem przez Lougle.
MO – Michał Oleszczyk [6]
Dużo dobrego i dużo złego; „Kac Vegas” skrzyżowane z „Powrotem do przyszłości”. Podoba mi się absolutny absurd pomysłu (napędzana sowieckim napojem wanna jako wehikuł czasu); śmiałem się z wielu odzywek (zwłaszcza nadaktywnego Roba Corddry’ego). Na minus zapisuję kilogramy odgrzewanego humoru i smutnego Johna Cusacka w głównej roli.
WO – Wojciech Orliński [9]
Bardzo śmieszna komedia o latach 80. To była naprawdę koszmarna dekada – chciałbym z niej wrócić do naszych czasów chyba nawet gdybym w pakiecie odzyskał młodość.
Film Pinka zaskakuje brakiem nostalgicznego zacięcia, co w przypadku odwoływania się do dekady tak specyficznej, wydawałoby się oczywistością. W jej miejsce mamy ciąg połączonych wątłym łańcuchem gagów: tych całkiem śmiesznych i tych zupełnie żenujących. Nie dziwi to zupełnie, jeśli spojrzeć w filmografie trójki scenarzystów, którzy podpisali się pod fabułą: ich dotychczasową współpracę determinowały obsesje młodości, seksualne fiksacje i dojrzałość godna uczniów gimnazjum. Niech stanowi to swego rodzaju ostrzeżenie: już w pierwszej scenie psie odchody lądują na czyjejś twarzy. A dalej wcale nie jest lepiej.
KW – Konrad Wągrowski [6]
Ciekawe – wygląda na to, że tetrycy, którzy pamiętają lata 80. film oceniają przyzwoicie, a ci, którzy wówczas na chleb mówili „bep” a na muchy „tapty” dużo gorzej. Dziwne, bo akurat jakiegoś nostalgicznego spojrzenia, czy analizy tu za specjalnie nie ma. „Hot Tub Time Machine” też nie broni się jako film o podróży w czasie, bo pod tym względem kupy się zupełnie nie trzyma. Broni się natomiast jako komedia – ja się śmiałem nieraz i to całkiem głośno.
tetryk WO mocno przesadził, to co najwyżej jest śmiesznawe - miejscami