Dla niej wszystko
(The Next Three Days)
Paul Haggis
‹Dla niej wszystko›

WASZ EKSTRAKT: 0,0 %  |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Dla niej wszystko |
Tytuł oryginalny | The Next Three Days |
Dystrybutor | Monolith |
Data premiery | 19 listopada 2010 |
Reżyseria | Paul Haggis |
Zdjęcia | Stéphane Fontaine |
Scenariusz | Paul Haggis |
Obsada | Russell Crowe, Elizabeth Banks, Liam Neeson, Olivia Wilde, Jonathan Tucker, Brian Dennehy, Lennie James, RZA, Moran Atias, Ty Simpkins, Tyrone Giordano, Jeffrey Jones |
Muzyka | Danny Elfman, Alberto Iglesias |
Rok produkcji | 2010 |
Kraj produkcji | USA |
Czas trwania | 122 min |
Gatunek | thriller |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Opis dystrybutora
Spokojne życie profesora Johna Brennana w jednej chwili zostaje wywrócone do góry nogami, gdy policja aresztuje jego ukochaną żonę pod zarzutem morderstwa. Brennan od początku nie wierzy w winę żony, choć dowody wydają się być wyjątkowo mocne. Gdy zawodzą wszelkie legalne metody, Brennan decyduje się podjąć ekstremalne kroki, by uwolnić swą żonę z więzienia.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje

Filmy – Publicystyka

Utwory powiązane
Filmy

Dwa zastrzeżenia do notki: 1) Nie widziałem francuskiego oryginału 2) Po Paulu Haggisie nie potrafię przestać spodziewać się najgorszego. Może gdyby było inaczej, filmu nie oceniłbym tak wysoko. Cała pierwsza część, o przesłaniu, że życie tym się różni od filmu, że jeżeli coś może się w nim spieprzyć, to na pewno się spieprzy. Cała druga część o tym, że nie po to mamy kino, żeby się tą myślą katować. Zgrabnie połączone. No i Russell Crowe w roli coraz bardziej rozgotowanej rodzinnej kluchy.
Dwa słowa: Russell Crowe. Obojętne, czy facet walczy na arenie, czy cierpi na schizofrenię, czy biega po Sherwood z łukiem, czy próbuje wyciągnąć żonę z więzienia – zawsze robi to tak, że nie mogę oderwać wzroku. Co prawda nie zaszkodziłoby, gdyby sam film trochę bardziej odbiegał od francuskiego oryginału, ale z Russellem to mogliby nakręcić choćby i „Opowieść wigilijną” po raz siedemdziesiąty czwarty – i tak obejrzałbym z przyjemnością.
BH – Błażej Hrapkowicz [4]
Crowe potrafiłby wyjść obronną ręką z wielu pułapek, ale Haggis – idąc tropem francuskiego oryginału – wsadza go na minę przeciwpiechotną, z uporem maniaka próbując uwiarygodnić historię, która jest NIEDORZECZNA. Oliwy do ognia dolewa charakterystyczna dla autora „Miasta gniewu” ideowa nadbudowa, która sprawdziła się w „W dolinie Elah”, ale w kontekście fabularnych absurdów „Dla niej wszystko” jest śmiechu warta. Fail.
KW – Konrad Wągrowski [7]
Ma rację Piotr Dobry, mówiąc, że „Dla niej wszystko” trochę za dużo kopiuje z francuskiego pierwowzoru. Ale z drugiej strony każda zmiana wprowadzona Haggisa pozytywnie wpływa na film. Rozbudowany wstęp powoduje, że bohaterowie Haggisa są staranniej nakreśleni i bardziej wiarygodni psychologicznie. Niepewność, co do winy głównej bohaterki zwiększa napięcie niektórych scen i nadaje całości przez dłuższy czas pewnej niejednoznaczności. Sekwencja z wytrychem znakomicie pozwala scharakteryzować nie tylko głównego bohatera, ale też i trudność akcji, której się podejmuje. Rozbudowana scena ucieczki zwiększa dramaturgię filmu. Tytuł i finałowe sceny przypominają o konsekwencjach. Ale oczywiście największą zaletą amerykańskiego „Dla niej wszystko” będzie Russell Crowe w roli głównej, jak zwykle bezbłędny, który, tym razem wiarygodnie pokazując dość nieprawdopodobną przemianę zwykłego, nieco niezdarnego nauczyciela w zdeterminowanego bohatera. Od thrillera oczekuję dwóch rzeczy – bohaterów budzących emocji i trzymającej w napięciu akcji. Obydwa te elementy film Paula Haggisa dostarczył mi w całkowicie satysfakcjonującej dawce.