X-Men: Pierwsza klasa
(X-Men: First Class)
Matthew Vaughn
‹X-Men: Pierwsza klasa›

Opis dystrybutora
Widowiskowy film akcji, ukazujący początki epickiej sagi X-Men. Zanim Charles Xavier i Erik Lensherr przybrali imiona Profesor X i Magneto, byli młodymi ludźmi, którzy odkryli w sobie niezwykłe moce. Nim zostali zaciętymi wrogami, byli bliskimi przyjaciółmi, którzy połączyli swe siły z innymi Mutantami, aby zapobiec największemu zagrożeniu, przed którym stanął świat. Wkrótce jednak rozdzielił ich konflikt, który doprowadził do wybuchu wiecznej wojny między Bractwem skupionym wokół Magneto a grupą X-Men, której przewodził Profesor X.
Inne wydania
Teksty w Esensji
Piotr Dobry, Łukasz Gręda, Mateusz Kowalski, Karol Kućmierz, Joanna Pienio, Patrycja Rojek, Konrad Wągrowski, Kamil Witek
‹Porażki i sukcesy A.D. 2011›
Utwory powiązane
Można się czepiać tego, lub owego, ale to najlepsza filmowa odsłona przygód ekipy X. Zgodnie z filmową tradycją, komiksowe wątki przetwarzane są bez obciążeń – scenarzyści korzystają po prostu z tego, co im się lepi do fabuły, nie martwiąc się niepotrzebnie chronologiczną, czy psychologiczną ciągłością serii. Widowisku wychodzi to na zdrowie. A Michael Fassbender, któremu nawet głupi kask na głowie nie szkodzi, w kategorii marvelowskiego Bad Guya odebrał koszulkę lidera Lokiemu z „Thora”.
BH – Błażej Hrapkowicz [9]
Bezapelacyjnie najlepsza odsłona „X-Men” i jedna z najlepszych komiksowych adaptacji w ogóle. Film zawdzięcza swoją dynamikę głównie kapitalnemu duetowi McAvoy-Fassbender, ale Vaughnowi powiodła się trudna sztuka i znalazł wystarczająco miejsca, aby satysfakcjonująco rozwinąć każdą postać (Mystique w wersji Lawrence nie jest już paprotką, tylko pełnokrwistą kobiecą bohaterką). Nostalgiczna stylizacja, gatunkowa archaizacja (chwyty jak ze staroświeckiego kina szpiegowskiego), tempo, suspens i fundamentalny konflikt w samym sercu historii. Vaugn wyrasta na jednego z najciekawszych hollywoodzkich reżyserów.