Welcome to Collinwood
Anthony Russo, Joe Russo
‹Welcome to Collinwood›

WASZ EKSTRAKT: 0,0 %  |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Welcome to Collinwood |
Dystrybutor | Best Film |
Data premiery | 7 marca 2003 |
Reżyseria | Anthony Russo, Joe Russo |
Zdjęcia | Lisa Rinzler, Charles Minsky |
Scenariusz | Anthony Russo, Joe Russo |
Obsada | George Clooney, Michael Jeter, Jennifer Esposito, Gabrielle Union, Luis Guzmán, William H. Macy, Isaiah Washington, Sam Rockwell, Patricia Clarkson |
Muzyka | Mark Mothersbaugh |
Rok produkcji | 2002 |
Kraj produkcji | Niemcy, USA |
Czas trwania | 86 min |
WWW | Strona |
Gatunek | komedia, kryminał |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Opis dystrybutora
Historia kręci się wokół grupy mężczyzn wywodzących się z klasy pracującej Cleveland, którzy dla poprawienia swojej sytuacji finansowej postanawiają obrabować lombard.
Utwory powiązane
MC – Michał Chaciński [5]
Mam wrażenie, że to coś na kształt próby nakręcenia filmu braci Coen bez braci Coen – trochę czarnego humoru, trochę farsy, parę oryginalnych postaci itd. Zawodzi w tym wszystkim ręka reżyserów, bo od pewnego momentu straciłem zainteresowanie rozwojem sytuacji – skoro większośc ekipy raczej błaznuje niż gra, a sytuacje są raczej rozgrywane dla jaj, niż dla opowiedzenia historii, to jak uwierzyć w to, co widać i zaśmiać się z tego jakie figle płata bohaterom złośliwy los.
Remake włoskiej komedii z 1958, jeden z tych filmów, do których zaangażowano kilku znakomitych aktorów i to miało wystarczyć, żeby było śmiesznie. Ale nie jest. Co z tego, że sam Clooney świetnie tu odgrywa epizodyczną rólkę byłego kasiarza o polskich korzeniach – Jerzego – skoro najgorszy odcinek „Jeża Jerzego” jest od tego niewypału niebo zabawniejszy. I pochłania się jakieś 40 razy szybciej. Strata czasu.
KS – Kamila Sławińska [7]
Fajny, a niedoceniony przez krytykę kryminał w starym stylu. Niby historia coś jak Ocean’s 11, ale dużo śmieszniejsze, lepiej napisane, no i załoga włamywaczy dużo mniej rozgarnięta niż gang Oceana. Jest coś w tym filmie z czarnego humoru braci Coen; obecność Williama H. Macy’ego jeszcze mocniej przywodzi takie skojarzenia. Film braci Russo jest jednak dużo lżejszy niż dokonania Coenów. Collinwood może wydać się płytkie w porównaniu z gorzkimi rozmyślaniami o naturze ludzkiej, jakich dostarcza np. Fargo, ale mimo wszystko ogląda się z przyjemnością. Zabawna historia, dowcipne dialogi - a biorący udział w przedsięwzięciu znakomici aktorzy (Clooney, Macy, Guzman) sprawiali wrażenie, że dobrze się bawią na planie. Szczególnie urzekł mnie Clooney jako kaleki eks-kasiarz, udzielającego lekcji włamu – do twarzy mu w takiej łajdackiej roli .
KW – Konrad Wągrowski [5]
Prosta i sympatyczna komedia gangsterska o gangu nieudaczników. Ogląda się bez przykrości i natychmiast zapomina.