Johnny English
Peter Howitt
‹Johnny English›

Opis dystrybutora
Johnny English to agent służb specjalnych, nieporadny, pechowy, ale pełen dobrych intencji. Przez jedną małą pomyłkę doprowadza do wielkiego kryzysu międzynarodowego.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje

Utwory powiązane
MC – Michał Chaciński [2]
Filmowy odpowiednik porannego odkrycia, że kot nasikał nam do butów. Niby to samo lubiane stworzenie, niby jesteśmy na gruncie, który znamy, a jednak nic nie pasuje tu do siebie i wszystko kończy się niesmakiem.
Podobno Rowan Atkinson tak bardzo się przejął krytyką tej żenującej komedii, że przeżył załamanie nerwowe i teraz leczy się biedaczysko w jakiejś klinice. Jeszcze trochę takich filmów i obawiam się, że mogę do niego dołączyć.
WO – Wojciech Orliński [4]
No nie jest ci to komedia sezonu, raczej nie komedia miesiąca, wahałbym się nawet przed określeniem 'komedia jednego popołudnia'. Nie rozumiem, dlaczego Rowan Atkinson wciąż nie może znaleźć projektu godnego swojej przepotężnej vis comica i rozdrabnia się na takie michałki. Jest tu parę fajnych gagów, których w dodatku nie pokazano w trailerze (a to już generalnie nieźle, jeśli twórcom wystarczyło na coś więcej niż trailer) oraz jeden fajny cytat, nad którym nawet zastanawiałem się do sygnaturki: JESUS IS COMING - LOOK BUSY!
KS – Kamila Sławińska [1]
Reżyser Peter Howitt i jego scenarzyści kompletnie wstrząsnęli moją wizją świata: gdyby nie oni, nadal byłabym przekonana, że nie da się zrobić nieśmiesznego filmu, mając do dyspozycji Rowana Atkinsona. To wątpliwe osiągnięcie stało się jednak udziałem wspomnianych filmowców, czym zapewne wprawią w osłupienie całe rzesze fanów brytyjskiego komika. Gorzkiej rzeczywistości nie osłodzi ani śliczna Natalie Imbruglia, ani ze dwa względnie udane gagi, ani nawet Malkovich mówiący z fhancuskim akcentem: Johnny English to zaledwie bardzo ubogi krewny Austina Powersa. Omijać szerokim łukiem.
KW – Konrad Wągrowski [5]
Film jest wersją 'Nagiej broni', z Rowanem Atkinsonem zamiast Leslie Nielsena i to wystarczy za najkrótszą recenzję. Niestety, mogło być lepiej, wiele szans na dowcipy nie zostało wykorzystanych, choć w kilku przypadkach można się głośno śmiać - np. w scenie na cmentarzu, czy też w przypadku środka zwiotczającego mięśnie. Mimo wszystko polecam wszystkim, którzy mają ochotę odreagować w kinie ciężki tydzień pracy.