Sekretarka
(Secretary)
Steven Shainberg
‹Sekretarka›

Opis dystrybutora
Lee Holloway, dwudziestokilkuletnia inteligentna kobieta, wraca do swojego rodzinnego miasta po krótkim pobycie w szpitalu psychiatrycznym. Niedługo później podejmuje pracę sekretarki w lokalnej firmie adwokackiej i wdaje się w romans ze swoim szefem.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje

Filmy – Publicystyka

MC – Michał Chaciński [6]
Najbardziej oryginalna komedia romantyczna sezonu. Bo chyba nie ma sensu podchodzić do tego filmu w inny sposób. To po prostu przypadkowe zejście dwójki ludzi w wymarzonym związku sado-maso, później perypetie i przeszkody, a zakończenie typowe dla gatunku. Czyli wszystko jak w komedii romantycznej, tyle że akurat tutaj dużo elementów nabiera ironicznego wydźwięku. Maggie Gyllenhaal jest wyśmienita. A poza tym wreszcie doczekałem się kolejnego filmu w uwielbianym przeze mnie gatunku 'filmów z Jamesem Spaderem', czyli nietypowych dramatów, w których Spader gra jakąś dziwaczną postać.
Surrealistyczna tragikomedia romantyczno-sadomasochistyczna z absolutnie bombową Maggie Gyllenhaal. Jeden z tych filmów, wokół których nie sposób przejść obojętnie – albo cię zirytuje, albo zdobędzie. Mnie zdobył.
WO – Wojciech Orliński [6]
Ach, sekretarki... Panowie, przyznajcie się: żaden z Was nigdy o żadnej nie fantazjował? To one pamiętają o naszych sprawach, znajdują papiery, które zgubiliśmy, wiedzą kiedy i dokąd mamy wyjechać, są takie ładne i uśmiechnięte... Ale w tym filmie bardziej podobał mi się Spader, jako wyzyskiwacz, który sam siebie jednocześnie wyzyskuje swoimi obłąkanymi fantazjami i wyrzutami sumienia.
KS – Kamila Sławińska [9]
Podtytuł tego czarującego i niezwykle oryginalnego filmu powinien brzmieć: ‘Co Luis Bunuel zrobiłby z Working Girl ‘. Reżyser Steven Shainberg czerpie z dzieł wielkiego Hiszpana i dziwaczne, nieco surrealistyczne poczucie humoru, i umiejętność sprytnego łamania reguł sformalizowanej konwencji, i skłonność do obyczajowych prowokacji, i umiejętność skomponowania z niełatwego materiału nieoczekiwanie poetyckiej całości. Niech mi tylko ktoś powie, że sadomasochizm w takim ujęciu nie wydaje się romantyczny! Wielka w tym zasługa tak odważnego reżysera, jak i utalentowanej scenarzystki Erin Wilson – ale nade wszystko błyskotliwej pary odtwórców głównych ról. To, co Maggie Gyllenhaal i James Spider wyprawiają w filmie, to po prostu cud, miód i powidła śliwkowe. Najcudowniejsze jest to, że uczucie łączące bohaterów odegrali na tyle przekonująco, że widz wychodzi z kina przekonany, że prawdziwa miłość – choćby skryta pod warstwą największych perwersji – i tak oczyszcza i rozjaśnia wszystko, czego dotknie.
KW – Konrad Wągrowski [7]
Bardzo oryginalny film. Spokojny w narracji, ale szalony w fabule, obdarzony sporą dawką absurdalnego, czarnego momentami humoru ze znakomitą rolą Maggie Gyllenhaal.