Dróżnik
(The Station Agent)
Thomas McCarthy
‹Dróżnik›

Opis dystrybutora
Samotnik Fin to karzeł zafascynowany wszystkim, co jest związane z kolejnictwem - pociągami, torami i dworcami. Po śmierci właściciela sklepu z kolejkami dla dzieci - swego szefa - dziedziczy po nim małą, opuszczoną stację w zachodnim New Jersey. Miasteczko Newfoundland to dziura tak zapadła, że przyjazd Fina , ku jego przerażeniu, staje się ogromnym wydarzeniem dla jego mieszkańców. Nowy nabytek miał być dla niego oazą spokoju, pustelnią, o której zawsze marzył. Tymczasem, przypadek sprawia, że zaprzyjaźnia się z równie jak on samotną malarką Olivią, oraz rozwrzeszczanym, spragnionym towarzystwa sprzedawcą hot-dogów – Joe.
Teksty w Esensji
Filmy – Publicystyka

Utwory powiązane
Filmy

MC – Michał Chaciński [8]
Odświeżająco spokojny, nieśpieszny film, który do tego z czasem okazuje się ładnie przemyślany. Bohater jest tutaj najpierw odludkiem, dla którego inni są intruzami, po czym sam staje się dla kogo innego intruzem, bo wie, że mimo konfliktów, człowiek potrzebuje drugiego człowieka. Niespodziewanie, film staje się pochwałą rodziny – niekoniecznie biologicznej, czasami wystarczy po prostu surogat. Lubię takie kino jak tutaj, w którym do wniosków dochodzi się niekoniecznie najprostszą drogą. A i poczucie humoru robi wrażenie – jednocześnie ciepłe i lekko ryzykowne, bo oparte przecież na odmienności bohatera oczywistej dla większości widzów. Tego właśnie oczekuję od kina niezależnego – nie tańszych wersji drogich filmów, tylko osobistego podejścia do tematów, którymi gardzi kino wysokobudżetowe.
Akceptacja przez innych jako droga do zaakceptowania samego siebie. Wyciszone, melancholijne kino o potrzebie przyjaźni. Bardzo szczere, bez jednego zbędnego dialogu, ujmujące klimatem i rewelacyjnym aktorstwem. Jedyne zastrzeżenie – czas projekcji zdecydowanie za krótki na obcowanie z tak fantastycznymi bohaterami, przyznam, że lekko się rozczarowałem, gdy reżyser kazał mi się z nimi rozstać już po 80 minutach.
"Dróżnik" to prościutki film o potrzebie i konsekwencjach przyjaźni, którego siła tkwi w urzekającym klimacie. Amerykańska prowincja, jaką w kinie oglądamy rzadko, trójka pozornie dziwacznych, niepasujących do siebie sympatycznych postaci i przyjemna muzyka. Osiemdziesiąt minut poetycko-relaksującego kina, które jednak dość szybko ulatuje z pamięci.
KS – Kamila Sławińska [9]
Czarująca historią o zwykłych ludziach, fenomenalnie zagrana, wyreżyserowana z wielkim wyczuciem i taktem – film, który mógłby wyjść spod ręki Wendersa, gdyby ten nie zrobił się na stare lata taki pretensjonalny. Wydawać by się mogło, że historia o samotności z karłem w roli głównej może być tylko przygnębiająca albo przesłodzona. Ta jest subtelna, poruszająca i zabawna, a to za sprawą fenomenalnej roli Petera Dinklage, który okazuje się nie świetnym karłem-aktorem, tylko świetnym aktorem, kropka. Gdyby do Polski docierało zza Atlantyku więcej takich filmów, może nawet Ania Draniewicz przestałaby narzekać na poziom umysłowy Amerykanów.
KŚ – Kamil M. Śmiałkowski [6]
Sympatyczne kameralne kino sundance'owe. Lekko cierpkie i czasami do uśmiechu. Poza tym też kiedyś miałem kumpla, który był tak absorbujący. Ech wspomnienia...
KW – Konrad Wągrowski [8]
"Dróżnik", niezwykle udany przedstawiciel amerykańskiego kina niezależnego, udowadnia, że i w Stanach można kręcić europejskie kino. Bo takie były skojarzenia - początek przywodził na myśl kino skandynawskie (ale bez dogmatycznych fanaberii), druga połowa to niezwykle ciepła opowieść, która już mogła powstać pod każdą szerokością, gdzie znajdzie się utalentowany twórca. Spokojny, ale niezwykle sprawnie nakrecony film, ze znakomitą muzyką, zdjęciami i aktorstwem, uwodzi prostą historią o przyjaźni, tożsamości i znajdowania oparcia w innym człowieku, ani na chwilę nie popadając w schematy i klisze. I tak naprawdę uczy, że przy odpowiednim odniesieniu do innych ludzi, otrzymamy od nich to, czego potrzebujemy sami. Każda próba opisu filmu będzie kierować się ku banałowi - idźcie i obejrzyjcie sami, z pewnością żałować będziecie jedynie tego, że film trwa tylko 1.5h - bo chciałoby się więcej.