Sylwia
(Sylvia)
Opis dystrybutora
Biografia amerykańskiej pisarki Sylvii Plath. Głównym wątkiem obrazu jest toksyczny związek Plath z angielskim poetą Tedem Hughesem.
Utwory powiązane
Filmy

Sylvia Plath była ponoć osobą nie do końca zrównoważoną, targaną sprzecznymi emocjami, bardzo wrażliwą, ale i namiętną. W interpretacji Gwyneth Paltrow jest tylko niesympatyczną, anemiczną nudziarą na kształt Violi z „Zakochanego Szekspira”. A że film spoczywa w dużej mierze na jej kościstych barkach, męczy jeszcze bardziej niż tamten przereklamowany badziew. I będzie jeszcze gorzej, bo jakiś skończony debil zabukował już Paltrow do biografii Marleny Dietrich…
KŚ – Kamil M. Śmiałkowski [4]
Pretensjonalne i mało wiarygodne. Ale Gwyneth się ładnie uśmiecha.
KW – Konrad Wągrowski [4]
To mogło się sprawdzić jako romans o nieudanym życiu jakiejś anonimowej poetki, ale jako historia życia Sylwii Plath nie sparawdza się zupełnie. Po pierwsze - Gwyneth Paltrow jest za słabą aktorką, nie udźwignęła swej roli. Przekonująco wypada w chwilach smutku, ale już okazywanie emocji zupełnie jej nie wychodzi. Dzięki temu uzyskaliśmy Sywię Plath jako mimozę, nie dostając wyjaśnienia, jak to możliwe, że pisała takie dramatyczne i ogniste wiersze. Po drugie - reżyserka nie do końca miała pojęcie co też w swym filmie chce pokazać. Zahacza o tematy i szybko ich się pozbywa i w sumie wychodzi na to, że Plath popełniła samobójstwo, bo pozostawił ją mąż. A on sam pozbawiony charyzmy, szkoda, że jednak nie zagrał do Russell Crowe, to mógłby być zupelnie inny film. Ale chyba Crowe wiedział co się święci i wolał Jacka Aubreya. W końcu nie dowiedzieliśmy się niczego ani o Sylwii Plath, ani o Ted Hughesie. Banalny film, marnujący wielki temat. Całe szczęście, że chociaż zdjęcia ładne.