Śpiewający detektyw
(The Singing Detective)
Keith Gordon
‹Śpiewający detektyw›

WASZ EKSTRAKT: 0,0 %  |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Śpiewający detektyw |
Tytuł oryginalny | The Singing Detective |
Dystrybutor | Monolith |
Data premiery | 18 czerwca 2004 |
Reżyseria | Keith Gordon |
Zdjęcia | Tom Richmond |
Scenariusz | Dennis Potter |
Obsada | Robert Downey Jr., Adrien Brody, Mel Gibson, Katie Holmes, Jon Polito, Jeremy Northam, Alfre Woodard, Carla Gugino, Robin Wright, Saul Rubinek |
Rok produkcji | 2003 |
Kraj produkcji | USA |
Czas trwania | 109 min |
WWW | Strona |
Gatunek | dramat, komedia |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Opis dystrybutora
Bardzo chory pisarz trawiony wysoką gorączką przenosi się do świata swoich fantazji zaludnionego przez bohaterów książki, nad którą właśnie pracuje.
Utwory powiązane
MC – Michał Chaciński [5]
Czy Keith Gordon spełni kiedyś nadzieje, jakie rozbudził dotychczasowymi filmami? Cóż, mam... nadzieję. Póki co Śpiewający detektyw to jego kolejny film, w którym jest mnóstwo dobrych pomysłów, aktorstwa i poczucia humoru, ale całość robi mierne wrażenie. Może dlatego, że mamy tu wariację raczej dla widzów znających oryginalny serial - więcej uśmiechów "na wspomnienie", niż w pełni wygranych od zera sytuacji. A film kinowy, przynajmniej w tej wersji, okazał się za krótki dla pełnego wdrożenia tej serialowej koncepcji - wizje są za krótkie, za mało spójne, w sumie niewiele głębszego mówią o bohaterze. Niemniej jest tu znakomity Downey Jr., jest świetny drugoplanowy Mel Gibson i kilka epizodów, które warto zobaczyć. Ale lepiej chyba odświeżyć telewizyjny oryginał.
To jest mój wymarzony typ kina. Centralnie. Gatunkowy koktajl, plejada gwiazd w nietypowych rolach, błyskotliwe dialogi, muzyka nie jako tło tylko równorzędny bohater, a całość ujęta w oniryczną konwencję pod którą kryje się jednakże historia całkiem serio. Keith Gordon nagromadził wszystkie te cudowne elementy, lecz niestety nie potrafił ich zespolić. Opowieść toczy się chaotycznie i zbyt szybko, i o ile możemy się rozkoszować poszczególnymi sekwencjami, całość częściej irytuje niż bawi, pozostawiając po sobie ogromny niedosyt. Ale rola Gibsona absolutnie bombowa.
Nie znam oryginału serialowego, który być może jest kluczem do zrozumienia tego filmu, i koktajl ze skrajnie niepasujących do siebie konwencji okazał się dla mnie nie do przełknięcia. Strasznie to wszystko niezgrane i, co tu dużo pisać, nudne. W pamięci pozostaje jedynie rola Gibsona, a i tu nie wiem, czy większego znaczenia nie ma nad kreacją sama charakteryzacja.
KŚ – Kamil M. Śmiałkowski [6]
A szkoda. Przez pierwszą godzinę film ten szedł pewnie na najwyższą notę, a potem się gdzieś rozjechał. Świetne dialogi, jak zwykle mistrzowski Downey jr, fajne epizody i wszystko się jakoś roztapia jak osioł w deszczu (żart dla tych co już widzieli Shreka 2). Bardzo wierzyłem w ten film po trailerze i powiesiłem sobie plakat nad biurkiem, ale niestety więcej niż 6 mu nie dam.
KW – Konrad Wągrowski [5]
Głównym problemem tego filmu jest to, że w dwóch godzinach próbuje zmieścić zawartość całego serialu telewizyjnego. I w końcu wszystko pozostaje niedorobione - postaci słabo zarysowane, wątek filmu noir nudnawy i nie wciągający, myśl przewodnia zagubiona. A szkoda, bo pomysł naprawdę nietuzinkowy.