Wyścig z czasem
(Out of Time)
Carl Franklin
‹Wyścig z czasem›

Opis dystrybutora
Matt Lee Whitlock, szef policji w małym miasteczku Banyan Key na Florydzie, cieszy się poważaniem i szacunkiem wśród swoich pracowników i mieszkańców. Pewnego dnia w Banyan Key popełnione zostaje podwójne morderstwo, które burzy ustalony porządek. Matt Lee musi rozwiązać sprawę zanim sam stanie się głównym podejrzanym.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje

Filmy – Publicystyka

Utwory powiązane
MC – Michał Chaciński [6]
Solidnie nakręcone kino B, którego mielizny fabularne ratuje Denzel i umiejętne podkręcanie tempa przez reżysera. Cała druga połowa filmu to w zasadzie jeden wielki sprint, w którym zanim widz zdąży uświadomić sobie jak mało prawdopodobna jest dana scena, biegnie się już gdzieś dalej. Czar pryska dopiero w zakończeniu, które nie dość, że nakręcono w sposób mało zrozumiały (zgubiłem się w geografii), to jeszcze zbyt banalnie. Duży plus natomiast za fantastycznie sugestywne oddanie wilgotnej, gorącej i dusznej atmosfery otoczenia.
W duchu kina noir, ale i laidbackowo, z humorem, werwą. Natężenia suspensu nie zmierzyłby najlepszy amperomierz, a gorący klimat Florydy odtworzono tak wiernie, że po 15 minutach w sali kinowej zacząłem się autentycznie pocić i żałować, że nie sprzedają w bufecie zimnych drinków. A Denzel kolejny raz prezentuje charyzmę zdolną uwiarygodnić najbardziej nieprawdopodobne zagrania scenarzysty. Gdyby jeszcze tylko w zakończeniu utrzymano poziom…
Zaczyna się jak dramat, ale potem sensacyjna akcja rozkręca się i gna jak szalona. Scenarzyści nieźle się natrudzili przy tym filmie, ale w efekcie jest on zbyt wykalkulowany i przez to sztuczny. Każdy przedmiot, osoba, wątek będzie miał znaczenie w rozgrywce, w której dziwnymi zbiegami okoliczności wszystko w ostatniej chwili wskakuje na swoje miejsce. Przyzwoicie zagrane i w sumie nudzić się trudno, ale napięcie spada wraz ze zbliżaniem się do ostatnich scen. Dość niesmacznych, dodam.
WO – Wojciech Orliński [7]
Fabuła strasznie naciągana - mamy tu chyba gotowego zwycięzcę w kategorii Najbardziej Nieprawdopodobnego Zbiegu Okoliczności '2004 (śledztwo w sprawie, w którą zamieszany jest Denzel Washington, Niezwykłym Zbiegiem Okoliczności prowadzi akurat jego wredna rozwodząca się żona Eva Mendes - tak po prostu przypadkiem też jest detektywem! geez...). Poza tym akcja jednak zasuwa w takim tempie, że nie ma czasu się zastanawiać nad atakiem absurdalnych rozwiązań fabularnych. Poza tym odkryłem nowego aktorskiego idola - Johna Billingsleya. Czy on ma jakiś fan klub?
KS – Kamila Sławińska [5]
Niby wszystko to już było: gliniarz z problemami, wrobiony w śmierdzącą sprawę, kobieta fatalna, brudny szmal i tak dalej - ale mimo wszystko film daje się obejrzeć. Denzel nie wzbija się powyżej swojej (przyzwoitej) średniej, a Eva Mendes się nie rozbiera, ale czas w kinie się nie dłuży. Najbardziej oryginalnym elementem całości jest chyba drugoplanowa postać, grana przez Johna Billingsleya, wygłaszająca mądrości w rodzaju „lepszy browar w garści niźli dwa w lodówce”. Czy muszę jeszcze dodawać, że jak na lato to film w sam raz?
KW – Konrad Wągrowski [6]
Lekkie, klasyczne kino sensacyjne z ładnymi dziewczynami i przyzwoitym scenariuszem. Nic wielkiego, ale bardzo dobra propozycja na wakacje. I naprawdę wiecej już nie da się o tym filmie powiedzieć.