Apartament
(Wicker Park)
Paul McGuigan
‹Apartament›

Opis dystrybutora
Młody, obiecujący bankier ma obsesję na punkcie pięknej kobiety, którą często spotyka w kawiarni. Uważa, że jest ona jego dawną, utraconą miłością, którą chciałby odzyskać. Zaczyna ją śledzić, najpierw obserwując ją pod jej domem, następnie zakrada się do jej mieszkania. Dzięki temu odkryje coś, czego nigdy by się nie spodziewał.
Utwory powiązane
Był tu znakomity materiał na szekspirowski dramat o miłosnym kwintecie, ale rzecz klasycznie, po jankesku, spłycono i zhappyendyzowano. Jak na amerykański remake francuskiego hitu nie jest jednak źle. Co prawda w ogóle mnie nie ruszają wątpliwe umiejętności aktorskie, aryjska uroda i niski głos Diane Kruger, ale dziewczęca, dużo ładniejsza od Niemki Rose Byrne zagrała wiarygodnie i całkiem przejmująco. Miło też skonstatować, że Matthew Lillard, jeśli tylko nie strzela głupich min, potrafi wykreować normalną, sympatyczną postać. Jest przy tym lepszy od Hartnetta, który po raz kolejny daje niezbity dowód, że uczęszczał na jakieś nietypowe lekcje aktorstwa, gdzie uczono, że podstawowym i najważniejszym środkiem ekspresji są brwi.
To chyba nie najlepszy film na jesienną chandrę. Ciężki do ogarnięcia chaotyczny i achronologiczny (retrospekcje w wizjach i wizje w retrospekcjach) scenariusz skrywa za sobą prościutką i naiwną historyjkę. Dałoby się to przeboleć, gdyby intrygował, ale losy mało sympatycznych postaci od samego początku pozostawiają obojętnym. A cholerstwo ciągnie się prawie dwie godziny! A koniec... Cóż, nienawidzę takich końców.
KW – Konrad Wągrowski [6]
Z pewnym zaskoczeniem stwierdziłem, że 2/3 tego filmu to nastrojowa, niestandardowo nakręcona i przez to przemawiająca do widza opowieść o szaleństwie miłości. Niestety pozostała 1/3 to już raczej typowy produkcyjniak i czar prysł. Ale mimo wszystko film lepszy niż chyba można było oczekiwać.