Niepokonany Seabiscuit
(Seabiscuit)
Gary Ross
‹Niepokonany Seabiscuit›

Opis dystrybutora
Rok 1938, trwa Wielki Kryzys. Trzech ludzi, których łączy miłość do koni i przegrane życie, poświęca się trenowaniu konia wyścigowego – tytułowego Seabiscuita – nieuważanego nigdy dotąd za kandydata na czempiona. Były milioner, a teraz bankrut – Charles Howard, postarzały, cierpiący na postępujący artretyzm kowboj – Tom Smith i dżokej, nie dość, że ciężki, to niewidzący na jedno oko – Johnny „Red” Pollard. Mimo ogarniającego ich zwątpienia, przezwyciężają słabości, dążąc do wspólnego celu. Tym celem jest nie tylko zwycięstwo w prestiżowych zawodach, ale także zachowanie szacunku dla samych siebie.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje

Utwory powiązane
Filmy

American dream w zaskakująco strawnym sosie. Bez pretensji, bez patosu, za to z bardzo solidną ekipą po obu stronach kamery. Może nieco przydługie, ale ładne widowisko, w sam raz na niedzielny wypad całą rodziną do kina. Niemniej jednak zaliczenie „Seabiscuita” przez Akademię do grona pięciu najlepszych filmów roku było grubym nieporozumieniem.
Bardzo pozytywny i przyjemny film. Wszystko tu jest grzeczne, ugłaskane, w każdej scenie doskonale rozumiem, w jaki sposób jestem emocjonalnie manewrowany, ale, i to jest największym osiągnięciem "Seabiscuita", wcale mi to nie przeszkadzało. Trzeba być naprawdę odpornym, aby nie poddać się tej sprawnie zagranej i zrealizowanej historii z dynamicznymi scenami pościgów i sympatycznymi postaciami.
KS – Kamila Sławińska [7]
Esencja tego, co w Stanach nazywają crowd-pleaser: profesjonalnie wykonany, emocjonalnie angażujący, i co najważniejsze nie budzący najmniejszych kontrowersji film, w którym po prostu nie ma się do czego przyczepić. Tobey Maguire i Chris Cooper grają dobrze, Gary Ross reżyseruje bez zarzutu, John Schwartzmann fotografuje ładniusio, muzyka Randy Newmana plumka w tle niezobowiązująco. Na końcu upór w słusznej sprawie zwycięża, zwycięski Seabiscuit napełnia nadzieją serca Amerykanów zgnębionych Wielką Depresją - koniec, napisy. Ogląda się przyjemnie i zapomina natychmiast - jedynie William H. Macy w małej, ale pełnej wdzięku charakterystycznej rólce zdołał mi zapaść w pamięć. Nie ma się nad czym rozwodzić, ale na rodzinne wyjście do kina Seabiscuit nadaje się znakomicie, bo to kawał bezpretensjonalnego hollywoodzkiego rzemiosła na wysokim poziomie.
KŚ – Kamil M. Śmiałkowski [5]
Straszna sztampa. Ale miejscami wciąga.
KW – Konrad Wągrowski [7]
Pozytywny, podnoszący na duchu film bez przemocy. Ładne zdjęcia, ładne sceny wyścigów, sympatyczni (choć dość powierzchownie zarysowani) bohaterowie. Ogląda się to z przyjemnością, ale nominacja do Oscara to chyba jednak przesada.