Dziewczyna z Jersey
(Jersey Girl)
Kevin Smith
‹Dziewczyna z Jersey›

WASZ EKSTRAKT: 0,0 %  |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Dziewczyna z Jersey |
Tytuł oryginalny | Jersey Girl |
Dystrybutor | SPI |
Data premiery | 3 grudnia 2004 |
Reżyseria | Kevin Smith |
Zdjęcia | Vilmos Zsigmond |
Scenariusz | Kevin Smith |
Obsada | Liv Tyler, Ben Affleck, Jason Biggs, Jason Lee, George Carlin, Matt Damon, Jennifer Lopez, Raquel Castro, Stephen Root, Mike Starr, Will Smith |
Muzyka | James L. Venable |
Rok produkcji | 2004 |
Kraj produkcji | USA |
Czas trwania | 102 min |
WWW | Strona |
Gatunek | dramat, komedia |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Opis dystrybutora
Pewien promotor muzyczny na przyjęciu gwiazdkowym spotyka piękną kobietę, która jest wydawcą książek. Obydwoje zakochują się w sobie. Wkrótce pobierają się, mają dziecko i wtedy, jak to często w życiu bywa, wszystko zaczyna się komplikować...
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje

Utwory powiązane
Ta cudowna mała dziewczynka potrafiła sprawić, że od dziś „Castro” kojarzy mi się nie z przewrotem na Kubie, a z przedmieściami Jersey. A ja lubię mieć pozytywne skojarzenia.
Cóż, występem w "Przetrwać święta" Affleck wysforował się na pozycję pajaca Hollywoodu numer jeden, ale i bez tego jakoś ciężko mi się przekonać do czegokolwiek, w czym szczerzy zęby. "Dziewczyna z Jersey" raczej jego pozycji nie podniesie. Banalna, familijna komedyjka z kompletnie niewiarygodnymi bohaterami. Nie zdziwiłbym, gdyby tak schematyczny film nakręcił jakiś wyrobnik Hollywoodu, ale że podpisała się pod tym Kevin Smith?
WO – Wojciech Orliński [3]
Puh-leeeeeze. Wyjściowe założenie fabuły (że albo rodzina, albo kariera) - po prostu idiotyczne. Cały dramat Bena Afflecka, który porzucił Nowy Jork żeby się opiekować córeczką, to jedna wielka defekacja do blaszanego naczynia. Tak jakby wśród osób robiących karierę w amerykańskim szołbiznesie nie było ojców czwórki dzieci! (John Lasseter). No niestety, cała moja miłość do Kevina Smitha nie wystarczyła, żeby gdzieś po kwadransie jeszcze przejmować się tą kompletnie idiotyczną i wydumaną fabułą.
KS – Kamila Sławińska [4]
Dla gospodyń domowych – Bennifer; dla snobów – Sondheim; dla rodzin z dziećmi – familijna historia z happy endem; dla młodocianych hipsterów – Will Smith... Widać od razu, że film próbuje przypodobać się wszystkim, ale rezultat to zaledwie ciepłe kluchy bez wyraźnego smaku. W najlepszym razie banalna historia romansowa zarżnięta jest przez kompletny brak chemii między Affleckiem i Tyler (co trzeba mieć w głowie, żeby do opowieści o zwyczajnych dzieciakach z New Jersey angażować megagwiazdy??) i totalnie drewniane dowcipy. Po obejrzeniu doszłam do wniosku, iż po czterdziestu latach bycia dobrze zapowiadającym się nastoletnim prowokatorem, Smith przepoczwarzył się wreszcie, ale... od razu w nudnego starego piernika. Nie pierwszy to raz, kiedy z obiecującego młodziana wyrasta nieciekawy dorosły – ale w tym wypadku przemiana jest tyleż gwałtowna, co przygnębiająca. Może lepiej byłoby, gdyby reżyser zrezygnował z robienia nowych filmów i żyje z odcinania kuponów od dawnej sławy, bo jeden Lasse Hallstrom jako dyżurny nudziarz Miramax to stanowczo wystarczy!