Oliver Twist
Roman Polański
‹Oliver Twist›

WASZ EKSTRAKT: 0,0 %  |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Oliver Twist |
Dystrybutor | Monolith |
Data premiery | 30 września 2005 |
Reżyseria | Roman Polański |
Zdjęcia | Paweł Edelman |
Scenariusz | Ronald Harwood |
Obsada | Barney Clarke, Ben Kingsley, Jeremy Swift, Jamie Foreman, Harry Eden, Leanne Rowe, Lewis Chase, Edward Hardwicke, Mark Strong, Frances Cuka, Chris Overton, Michael Heath, Gillian Hanna, Alun Armstrong, Ian McNeice |
Muzyka | Rachel Portman |
Rok produkcji | 2005 |
Kraj produkcji | Czechy, Francja, Wielka Brytania, Włochy |
Czas trwania | 130 min |
WWW | Polska strona Strona |
Gatunek | dramat, familijny |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Opis dystrybutora
Anglia, około 1830 r. Oliver Twist przebywa w zakładzie dla sierot prowadzonym przez bezwzględnego pana Bumble′a. Sprzedany właścicielowi zakładu pogrzebowego Sowerberry′emu, po bójce z jego zawistnym pomocnikiem chłopiec ucieka do Londynu. Wpada tam w środowisko nieletnich złodziei kieszonkowych, mieszkających w melinie Fagina i pracujących dla niego. Jego pierwsza złodziejska wyprawa kończy się fatalnie...
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje

Utwory powiązane
‹Kocham kino›
–
Theo Angelopoulos,
Olivier Assayas,
Bille August,
Jane Campion,
Youssef Chahine,
Kaige Chen,
Michael Cimino,
Ethan Coen,
Joel Coen,
David Cronenberg,
Jean-Pierre Dardenne,
Luc Dardenne,
Manoel de Oliveira,
Raymond Depardon,
Atom Egoyan,
Amos Gitai,
Alejandro González Iñárritu,
Hsiao-hsien Hou,
Aki Kaurismäki,
Abbas Kiarostami,
Takeshi Kitano,
Andriej Konczałowski,
Claude Lelouch,
Ken Loach,
David Lynch,
Nanni Moretti,
Roman Polański,
Raoul Ruiz,
Walter Salles,
Elia Suleiman,
Ming-liang Tsai,
Gus Van Sant,
Lars von Trier,
Wim Wenders,
Kar Wai Wong,
Yimou Zhang
MC – Michał Chaciński [4]
Polański nie zapowiadał, że kręci film dla kanału tematycznego o kostiumach. A powinien. "Oliver Twist" to filmowa kaligrafia - drobiazgom z epoki poświęcono tu tak niewiarygodną uwagę, że poza nimi nie ma w filmie prawie nic innego. Bo z pewnością nie ma Olivera Twista, którego gra chłopiec przezroczysty jak meduza i niezdolny do wywołania najmniejszej choćby emocji. Porażka, którą reżyser zafundował sobie na własną prośbę w castingu. Jeden świetny Fagin Kingsleya (właśnie jemu daję wszystkie punkty) filmu nie ratuje.
Film jak szkolny bryk – mechanicznie przybliża kolejne wątki powieści, przy żadnym nie zatrzymując się należycie długo. Najlepszy jest w momentach, gdy rozpędza się w kierunku mrocznych rejonów, ale niestety nigdy się w nie ostatecznie nie zapędza, bo reżyser przypomina sobie o certyfikacie PG-13. Jednak najsłabszym elementem „Olivera Twista” jest sam Oliver Twist. Barney Clark nie ma cienia charyzmy czy nawet zwykłego chłopięcego wdzięku i w większości scen sprawia wrażenie przypadkowo zagubionego na planie. A że ów plan wypełniony jest teatralnymi dekoracjami i zaludniony aktorami grającymi z teatralną manierą, całość wypada sztucznie i nieprzekonywająco. Polański wielkim twórcą jest, ale akurat kino familijne powinien zostawić lepszym.
KS – Kamila Sławińska [6]
A mnie tam się podobało. Polański zdołał bowiem uniknąć taniego sentymentalizmu, tak typowego dla współczesnych filmów z udziałem dziecięcych aktorów, którzy w większości filmów są tak słodcy i tak wzruszający (vide Dakota Fanning),że nic, tylko się natychmiast porzygać. Podobał mi się też niezwykle Ben Kingsley i zdjęcia Edelmana. I tylko jedno mam zastrzeżenie: nie przywykłam wychodzić z kina po filmie Polańskiego zachwycając się głównie jego formalnymi atutami...
Już raz Polański przejechał się na kontaktach z niepełnoletnimi. I pewnie przejedzie się jeszcze nie raz, póki nie zrozumie, że do dzieci trzeba mieć odpowiednie podejście. Kiedyś przymusił i dał klapsa, to go bachor zaskarżył. Teraz dał wolną rękę i pogłaskał, to go gnojki olały. Dzieciarnia z „Olivera Twista” to banda albo anemików z kamiennymi twarzami, albo nadekspresyjnych klaunów. Dorośli aktorzy, choć troszkę bardziej wstrzemięźliwi, to sami nie dają najlepszego przykładu. Wyjątek stanowi Mark Strong, bardzo dobry jako Toby Crackit, i Turbo w roli Bullseye (Bulaja). Polański trochę za mocno ścisnął sobie pas ugrzecznienia. Momentami próbuje się wyrwać z familijnych więzów i raz na jakiś czas uderza widza mrocznym bacikiem. Ale czymże jest taki wątły bacik przy gigantycznej prorodzinnej rózdze?