Spartan
David Mamet
‹Spartan›

WASZ EKSTRAKT: 0,0 %  |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Spartan |
Dystrybutor | Vue Movie Distribution |
Data premiery | 3 grudnia 2004 |
Reżyseria | David Mamet |
Zdjęcia | Juan Ruiz Anchía |
Scenariusz | David Mamet |
Obsada | Tia Texada, Derek Luke, Val Kilmer, Jeremie Campbell, Bob Jennings, Lionel Mark Smith, Johnny Messner, Saïd Taghmaoui, Mark Pellegrino, William H. Macy |
Muzyka | Mark Isham |
Rok produkcji | 2004 |
Kraj produkcji | Niemcy, USA |
Czas trwania | 106 min |
WWW | Strona |
Gatunek | thriller |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Opis dystrybutora
Bohaterem opowieści jest agent Secret Service, który otrzymuje zadanie uwolnienia córki prezydenta USA. W czasie prowadzenia śledztwa agent trafia na spisek rozgrywający się w Biały Domu.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje

Utwory powiązane
Filmy

MC – Michał Chaciński [7]
Mamet lepszy niż zwykle. Nadal mamy oczywiście hiperrzeczywistość, w której od fabularnej wiarygodności bardziej liczy się ciąg pojedynków mametowych wyobrażeń prawdziwych mężczyzn. Ale tym razem, oprócz facetów podniecających się (i Mameta) swoją męskością, dostajemy też jeden element więcej: sposób prowadzenia opowieści tak, by usunąć z niej wszystko, co rozpoznawalne i pozostawić jedynie same punkty kluczowe. To powoduje dziwaczne wrażenie, że film nas wyprzedza i nie daje szansy przetrawić tego, co pokazuje. Tak jak bohater, jesteśmy ciągle o jeden krok do tyłu i próbujemy zorientować się o co do cholery chodzi. Dziwne, ale mam wrażenie, że w tej mametowej wersji kina akcji coraz bardziej irytująca formuła kina Mameta sprawdziła się lepiej niż w kilku jego ostatnich filmach.
Jak lubię Mameta, Kilmera i Luke’a, tak tu się bardzo rozczarowałem. Nie mam nic do wtórnych filmów, jeśli zapewniają dobrą rozrywkę, ale „Spartan” nie dość, że jest bardzo przeciętnie zrealizowany, przeciętnie zagrany, a zwroty akcji miast zaskakiwać irytują, to jeszcze nie ma w nim nawet ułamka czegokolwiek, co nie zostałoby wcześniej do znudzenia przewałkowane przez innych twórców – i to głównie twórców klasy B. Słowem tak potworna klisza kliszy z kliszy, że głowa mała.
WO – Wojciech Orliński [3]
Prawdę mówiąc, nigdy nie przepadałem za Mametem. Nawet w czasach świetności uważałem jego fabuły za tak pretensjonalnie skomplikowane, że po prostu niemożliwe do zaistnienia w rzeczywistości. Tym razem wyszło mu jednak jakieś beznadziejnie pozbawione jaj kino gejowskie - zamiast zaskakujących zwrotów akcji, mamy komandosów prężących muskularne klatki piersiowe. No sorki, ale jak już to ma być głównym atutem filmu, to lepiej czipendejlsów oglądać...
KW – Konrad Wągrowski [7]
Całkiem niezłe. Mamet odchodzi od fabuł "kto kogo wyroluje" w kierunku bardziej stadardowego thrillera szpiegowskiego. Film trzyma w napięciu, widz nie jest traktowany jak idiota, a za każdym razym, gdy wydaje się nam, że wiemy w jakim kierunku pójdzie akcja, ona skręca zupełnie gdzie indziej.