Czwarty tom jednej z najsłynniejszych historii humorystycznych o małym Calvinie i jego pluszowym przyjacielu, tygrysie Hobbesie. Znakomita zabawa nie tylko dla dzieci – na całym świecie tymi opowieściami zachwycają się przede wszystkim tęskniący do dzieciństwa dorośli.

Jak wiemy, życie sześciolatka jest ciężkie: rodzice ciągle czegoś od niego chcą, w szkole nauka, a wakacje tylko raz w roku. Dlatego wyobraźnia Calvina przenosi go w dziwne miejsca – a to w kosmos, a to w epokę dinozaurów. Potrafi też wyobrazić sobie, że jest archeologiem, ale praca człowieka kopiącego w ziemi okazuje się zbyt trudna i nudna, by prawdziwy poszukiwacz przygód mógł zajmować się nią dłużej niż jeden dzień. Lecz najważniejsze jest, by następnego dnia znalazł się kolejny pomysł na zabawę.

Jestem fanem tej serii. Fanatykiem wręcz. Dlatego ocena 10 chyba nikogo nie zdziwi? A jak kogoś dziwi to niech się zapozna z tym komiksem a dziwić się przestanie. Howgh!

Oczywiście Calvin jak zwykle rządzi, ale tym razem śmiałem się jakby odrobinę mniej niż w poprzednich częściach. Jak zwykle rozbawiły mnie do rozpuku wątki "wyborcze", rozśmieszyło wyjaśnienie dlaczego starzy ludzi nie powinni dziwić się, że dzieci nie chcą do nich przyjeżdżać, ale część pomysłów jakby nieco powtarzała się w zestawieniu z poprzednimi częściami. Choć oczywiście i tak całość jest naprawdę genialnym spojrzeniem na świat dziecka z punktu widzenia dorosłego potrafiącego obudzić wspomnienia u innych dorosłych.