Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 1 czerwca 2023
w Esensji w Esensjopedii

Jean-Luc Godard
‹Alphaville›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAlphaville
Tytuł oryginalnyAlphaville, une étrange aventure de Lemmy Caution
ReżyseriaJean-Luc Godard
ZdjęciaRaoul Coutard
Scenariusz
ObsadaEddie Constantine, Anna Karina, Akim Tamiroff
MuzykaPaul Misraki
Rok produkcji1965
Kraj produkcjiFrancja
Czas trwania99 min
Gatunekdramat, SF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Klasyka z klasą: Oddajcie mi słowa

Esensja.pl
Esensja.pl
Jean-Luc Godard realizując „Alphaville” dobrze wiedział, że do stworzenia niezwykłej hybrydy gatunkowej nie wystarczy przeciwstawić kowbojów obcym. Trzeba ich jeszcze umiejętnie wykorzystać.

Zuzanna Witulska

Klasyka z klasą: Oddajcie mi słowa

Jean-Luc Godard realizując „Alphaville” dobrze wiedział, że do stworzenia niezwykłej hybrydy gatunkowej nie wystarczy przeciwstawić kowbojów obcym. Trzeba ich jeszcze umiejętnie wykorzystać.

W naszym cyklu co dwa tygodnie prezentujemy wybrane tytuły należące do klasyki kina. Niekoniecznie bardzo znane, niekoniecznie obsypane nagrodami, ale z pewnością nadal warte uwagi.

Jean-Luc Godard
‹Alphaville›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAlphaville
Tytuł oryginalnyAlphaville, une étrange aventure de Lemmy Caution
ReżyseriaJean-Luc Godard
ZdjęciaRaoul Coutard
Scenariusz
ObsadaEddie Constantine, Anna Karina, Akim Tamiroff
MuzykaPaul Misraki
Rok produkcji1965
Kraj produkcjiFrancja
Czas trwania99 min
Gatunekdramat, SF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Godard posłużył się elementami gatunków science fiction i filmu noir, dekonstruując je nieco, nadał całości bardzo autorskiego wymiaru. Lemmy Caution, jak przystało na szpiega i filmowego potomka Humphreya Bogarta zarazem, nie rozstaje się ze swoim kapeluszem i postawionym kołnierzem długiego płaszcza. Nad wyraz inteligentny, przy tym chłodny, cyniczny i brutalny, nie waha się chwycić za broń, kiedy zajdzie taka potrzeba. A jednak trudno nazwać go mistrzem kamuflażu i specem od planowania tajnych misji.
Caution przybywa do Alphaville i idzie prosto do celu. Zadanie nie jest łatwe, szpieg ma bowiem zlikwidować lub wywieźć do Krajów Zewnętrznych profesora Leonarda Von Brauna, genialnego konstruktora i twórcę gigantycznego komputera Alpha 60. Owa maszyna w całości kontroluje życie mieszkańców Alphaville. W tajnej misji bohaterowi towarzyszyć będzie, a jakże, piękna kobieta, Natasha, córka profesora Von Brauna oraz przyjaciel, agent Henry Dickson.
Caution za nic mając sobie podręczniki tajnych służb i doświadczenia filmowych poprzedników, próbuje porwać profesora w miejscu publicznym, gdy ten otoczony jest grupą ochroniarzy. Ot, chwyta go za klapy płaszcza i wciąga do windy. Porwanie szybko zostaje udaremnione na niższym piętrze, gdy drzwi windy ponownie się otwierają. Jednakże wrogowie szpiega wydają się być jeszcze bardziej nierozgarnięci. Schwytawszy Cautiona wyjawiają mu sekrety działania superkomputera i dalsze plany na przyszłość, w tym najważniejszy – inwazję na Kraje Zewnętrzne i podbój Wszechświata.
Te zadziwiające swą prostotą rozwiązania fabularne są świadomym zabiegiem, bowiem „Alphaville”, choć korzysta z kina gatunków, nie jest filmem, który miałby zbudować skomplikowaną intrygę, zaskakiwać widza zwrotami akcji czy ukazać jego oczom fantastyczny i szczegółowy (pod względem scenograficznym) obraz futurystycznego świata. Godard umieszcza akcję utworu w przyszłości, bowiem jego wizja ma charakter dystopii, zaś koszmar technokratycznego, wyzbytego moralności i sumienia społeczeństwa podkreślają skąpane w mroku, wyjęte z czarnego kryminału, ulice miasta.
Społeczeństwo Alphaville przypomina świetnie zorganizowaną pszczelą gromadę, z tą różnicą, że jest ona skupiona wokół maszyny. Każdy zna swój przydział, swoje miejsce i zadanie. W wizji Godarda pobrzmiewają echa XX-wiecznych totalitaryzmów. Mieszkańcy zostali pozbawieni swojej indywidualności, tworzą pozbawioną własnych pragnień masę, podporządkowaną pozornemu dobru ogółu.
Najciekawszym bodaj motywem w filmie jest sposób, w jaki Alpha 60 i jego twórcy kontrolują społeczeństwo. Służy do tego język, jednak nie w znaczeniu słownej propagandy. Godard idzie dalej, przedstawiając w filmie postmodernistyczne rozumienie języka, który jest strukturą immanentną i totalną, warunkującą ludzkie poznanie i poza którą wyjść nie sposób.
Biblią mieszkańców Alphaville jest… słownik. Jest też narzędziem zniewolenia, ponieważ z każdym dniem znikają z niego kolejne słowa i ich użycie staje się zakazane. Społeczeństwo zostaje wyzbyte uczuć, bowiem odbiera im się możliwość ich wyrażania, nie ma sumienia, bowiem nie wie, czym ono jest. Nie zadaje sobie pytań natury egzystencjalnej, nie szuka sensu, gdyż takie dociekania uciekły razem ze słowem „dlaczego”. Całym ich życiem rządzi komputerowa logika, której sprzeniewierzenie się (np. poprzez żal po utracie bliskiej osoby) ukarane zostaje śmiercią.
Scena, w której w obskurnym hotelowym pokoju, nie mniej obskurny, otyły Henry wyznaje prostytutce miłość we wszystkich znanych sobie językach, jest niesamowicie wzniosła. Mężczyźnie Alpha 60 zdążyła już odebrać wiele pojęć i na tym maleńkim łóżku, tuż przed swoją śmiercią, stara się on przywrócić to najważniejsze z nich. A o tym, że jest ono najważniejsze, przekonają się i bohaterowie, i superkomputer.
koniec
13 kwietnia 2012

Komentarze

13 IV 2012   13:02:21

Szkoda, że "Alphaville" jest ciekawsze na papierze niż w rzeczywistości. Po prostu słabo to się ogląda. Myślę, że to dobry film do DKFu, to dzieło uwikłane w konteksty i wspólne rozgryzanie znaczeń może dać frajdę. Nie polecam oglądać samemu, może znużyć.

13 IV 2012   20:59:19

Obecnie już nieco trąci myszką, ale i tak Eddie Constantine i zjawiskowa Anna Karina, odrealniony Paryż nocą robią wrażenie.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nie przegap: Maj 2023
Esensja

31 V 2023

Powoli zbliżają się wakacje – co ciekawego warto spakować do waszych pleckaów i walizek?

więcej »

Woke Jigsaw, czyli jak „Piła” zmieniła oblicze gatunku
Zuzanna Drzewińska-Wittner

31 V 2023

Jako że niezmiennie obserwuję z zainteresowaniem wszystko, co dzieje się w świecie kultury, a zwłaszcza filmu, nie mogłam nie zauważyć postępującego trendu, który polega na oskarżaniu filmów i seriali o to, że są coraz bardziej woke (tzn. świadome nierówności społecznych i nakierowane na próby ich niwelowania poprzez odpowiedni przekaz kulturowy).

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Zbrodnia i kara na afrykańskim niebie
Sebastian Chosiński

30 V 2023

Joe Alex to legenda polskiego kryminału, choć akurat akcja wydawanych pod tym pseudonimem powieści Macieja Słomczyńskiego nie rozgrywa się nad Wisłą. Nie stało to jednak wcale na przeszkodzie w przenoszeniu ich na scenę Teatru Sensacji, w czym przodował głównie Józef Słotwiński. To on był autorem dwóch wersji „Samolotu do Londynu” – spektaklu, który w wersji książkowej nosił tytuł „Piekło jest we mnie”.

więcej »

Polecamy

Indianie też nie mieli się czego wstydzić

Z filmu wyjęte:

Indianie też nie mieli się czego wstydzić
— Jarosław Loretz

Życie miejskie dla ubogich
— Jarosław Loretz

Drama na trzy ręce
— Jarosław Loretz

Nie, nie, wejście od frontu odpada
— Jarosław Loretz

Technika zgniłego Zachodu
— Jarosław Loretz

Tam, gdzie nikt nie patrzy
— Jarosław Loretz

Czy Herkules była kobietą?
— Jarosław Loretz

Prosimy nie regulować monitora
— Jarosław Loretz

Patyki eliminacji
— Jarosław Loretz

Pieczęć średniego zapieczętowania
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

Najlepsze filmy science fiction – suplement (1)
— Konrad Wągrowski

Tegoż autora

Co nam w kinie gra: Babcia Gandzia
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk, Zuzanna Witulska

Co nam w kinie gra: Dziś jestem blondynką
— Sebastian Chosiński, Zuzanna Witulska

Co nam w kinie gra: Złodzieje rowerów
— Zuzanna Witulska

Co nam w kinie gra: Vincent chce nad morze
— Sebastian Chosiński, Zuzanna Witulska

Transatlantyk 2013: Dzień 7
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk, Zuzanna Witulska

Transatlantyk 2013: Dzień 6
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk, Zuzanna Witulska

Transatlantyk 2013: Dzień 5
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk, Zuzanna Witulska

Transatlantyk 2013: Dzień 4
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk, Zuzanna Witulska

Transatlantyk 2013: Dzień 3
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk, Zuzanna Witulska

Transatlantyk 2013: Dzień 1 i 2
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk, Zuzanna Witulska

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.