…czyli czego właściwie spodziewamy się po „Mroczny Rycerz powstaje” na dzień przed polską premierą jednego z najbardziej wyczekiwanych filmów roku.
Monumentalność, epickość, wielkie zagrożenie, wielkie sceny akcji... i Bruce Wayne?
…czyli czego właściwie spodziewamy się po „Mroczny Rycerz powstaje” na dzień przed polską premierą jednego z najbardziej wyczekiwanych filmów roku.
Christopher Nolan
‹Mroczny Rycerz powstaje›
Konrad Wągrowski: Obawiam się, że dziś trudno rozmawiać o „Mrocznym Rycerzu” w oderwaniu od tragedii w Aurorze, ale jednak bardzo bym chciał do niej nie nawiązywać. Z pewnością uczynią to wszelkie media (zapewne głupio i powierzchownie, jak to media). Chcę jednak wrócić do tego czasu, gdy czekaliśmy z niecierpliwością i bez podtekstów na premierę „Mroczny Rycerz powstaje”. Bardzo podobał nam się „Batman: Początek”, zachwycaliśmy się „Mrocznym Rycerzem”, wiemy, że część trzecia nieodwołalnie domyka trylogię, zelektryzował nas ostatni zwiastun – czego więc po filmie oczekujemy?
Miłosz Cybowski: Jak sam powiedziałeś – domknięcia trylogii. I to domknięcia godnego poprzednich części. W większości literackich przypadków to środkowe tomy serii mają najgorzej, bo nie do końca wiadomo czego się po nich spodziewać. W przypadku tej trylogii problemem może stać się właśnie część ostatnia, która może (i oby to było tylko moje gdybanie) nie sprostać stawianym jej przez fanów oczekiwaniom. Nie kryję, że sam po filmie oczekuję rozrywki na miarę „Mrocznego Rycerza”, z równie dobrą historią, bohaterami i, last but not least, głównym złym.
Alicja ’Vika’ Kuciel: Ja pójdę pod prąd, ale nie oczekuję wiele po trójce. Oczywiście mam nadzieję na dobre mroczne kino, dużo akcji i fajny klimat, i na charakternego Batmana.
Miłosz Cybowski: Ale to trochę tak jakby powiedzieć przed premierą „Powrotu króla”, że ma się nadzieję na dobre kino przygodowe, dużo walki i zachowany klimat Tolkiena…
Jakub Gałka: No ale co się dziwisz – mało miałeś serii, których kolejne części jakimś cudem gubiły urok pierwowzoru? I to mimo zakontraktowania tego samego reżysera, aktorów i niewielkiego odstępu czasowego? Z kina superbohaterskiego dość wymienić „X-Men 3” i „Spider-Man 3”, oby to był tylko przypadek że to ostatnie części trylogii (a „Powrót króla” notabene też był najsłabszy…).
Konrad Wągrowski: No ale chyba nie spodziewasz się tego po „Mroczny Rycerz powraca"? Bane to przecież superłotr o ogromnym potencjale, zwiastun ostatni robi doskonałe wrażenie (sceny niszczenia mostów już teraz zaparły mi dech), imdb już oszalało na punkcie tego filmu… Jedyne pytanie brzmi – czy uda się to jakoś sensownie domknąć?
Jakub Gałka: Nie spodziewam się (chociaż można te rozważania odwrócić – czy po świetnym „X2” spodziewałeś się takiej słabizny jak „Ostatni bastion"?) , ale to właśnie dlatego, że widziałem zwiastuny i generalnie mam pozytywne spojrzenie na świat :) I tak jak mówisz – pytanie jest raczej nie o poziom ostatniej części jako filmu akcji, jego atrakcyjności i sensowności (tu mam tylko jedną wątpliwość nazywającą się Catwoman…), ale o spięcie w logiczną całość historii Bruce’a Wayne’a. Bo punkt wyjścia pozostawiony w „Mrocznym rycerzu” był intrygujący, ale i trudny.
Konrad Wągrowski: Nie wiem, czemu wszyscy się tak obawiają o Catwoman. Ja lubię Hathaway i uważam, że do roli pasuje (nawet przecież do zapowiedzi znalazłem jej całkiem kocią fotkę). Co do puntu wyjścia… Wygląda na to, że Batman wycofuje się z zawodu i będzie musiał powrócić, gdy pojawi się Prawdziwe Zagrożenie. Brzmi to jednak tak banalnie, że sądzę, że Nolan wymyślił coś bardziej skomplikowanego.
Christopher Nolan
‹Mroczny Rycerz›
WASZ EKSTRAKT: 90,0 %  |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Mroczny Rycerz |
Tytuł oryginalny | The Dark Knight |
Dystrybutor | Galapagos, Warner Bros |
Data premiery | 8 sierpnia 2008 |
Reżyseria | Christopher Nolan |
Zdjęcia | Wally Pfister |
Scenariusz | Jonathan Nolan, Christopher Nolan |
Obsada | Christian Bale, Heath Ledger, Michael Caine, Gary Oldman, Maggie Gyllenhaal, Aaron Eckhart, Morgan Freeman, Monique Curnen, Cillian Murphy, Chin Han, Eric Roberts, Anthony Michael Hall, Keith Szarabajka, Melinda McGraw, Nathan Gamble, Michael Jai White, William Fichtner, Edison Chen, Tom "Tiny" Lister Jr., Nicky Katt |
Muzyka | James Newton Howard, Hans Zimmer |
Rok produkcji | 2008 |
Kraj produkcji | USA |
Cykl | Mroczny Rycerz |
Czas trwania | 152 min |
Parametry | Dolby Digital 5.1; format: 1,85:1 |
WWW | Strona |
Gatunek | akcja, przygodowy, SF, thriller |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Miłosz Cybowski: Jeśli weźmiemy pod uwagę, że Batman skończył ostatnio jako Główny Zły Gotham City tylko po to, żeby uratować wiarę ludzi w sprawiedliwość i dać im uniwersalny symbol w postaci Harveya Denta, wybrnięcie z tej sytuacji może być faktycznie dość kłopotliwe. Ciekawi mnie, czy nie będzie to zwalczanie zła złem na zasadzie „tak, Batman jest zły, zabił kilka osób, ale tylko on może stawić czoła Prawdziwemu Zagrożeniu”. Na temat Catwoman nie mam zdania, ale wydaje mi się, że nie trafiłaby do filmu, gdyby nie przekonanie Nolana, że tam będzie pasowała. Ale od teorii do praktyki daleka droga.
Alicja ’Vika’ Kuciel: Batman Nolana jest dla mnie superbohaterem, który dorównuje charakterem swoim złym przeciwnikom. W dwójce wszyscy zachwycali się Jokerem Heatha Ledgera, ale moim zdaniem Bale z Nolanem sprostali trudnemu zadaniu, i dzięki nim Batman nie stał się postacią drugoplanową. Mam nadzieję więc, że i w trzeciej części, to właśnie Batman będzie najciekawiej zagraną postacią, chociażby z powodu tego jak zakończyła się część druga.
Jakub Gałka: No widzisz, a ja mam zupełnie przeciwnie – mam nadzieję, że W KOŃCU Batman stanie się pierwszoplanową postacią, bo nie był na pewno taką w „Mrocznym Rycerzu”, chyba już bardziej w „Początku”. Ale po zwiastunach zawierających mnóstwo scen z Waynem bez kostiumu i rysującej się w nich historii upadku/wycofania/zrezygnowania jestem w tym względzie wyjątkowo spokojny.
Konrad Wągrowski: W „Batman: Początek” Batman BYŁ pierwszoplanowy (nic nie ujmując Cillianowi Murphy’emu czy Liamowi Neesonowi, jednak nie mieli wystarczająco dużo czasu ekranowego, by zdominować film). W „Mrocznym Rycerzu” Batman został zdominowany przez Jokera – cześciowo oczywiście dzięki genialnej kreacji Heatha Ledgera, ale częściowo też dzięki spadkowi formy Cristiana Bale’a, dla którego niestety „Mroczny Rycerz” był jednym ze słabszych występów. Wygląda więc, że wiele zależy od tego, jak Bale podejdzie do roli tym razem, ile w niej będzie Wayne’a, a ile Zamaskowanego Krzyżowca.
Jakub Gałka: No chyba, że Tom Hardy – świetny przecież w „Incepcji” czy „Wojowniku” – okaże się objawieniem na miarę Ledgera i, mimo fabuły skupiającej się chyba na prywatnym wcieleniu Batmana, ukradnie Bale’owi film. Co nie znaczy, że bym na to narzekał.
Konrad Wągrowski: Dochodzimy chyba powoli do miejsca, w którym warto się zastanowić, co – poza oczywistą raczej warstwą wizualną i widowiskowością – decydowało o powodzeniu filmów Nolana. Za pierwszym razem chyba nowatorskie podejście – próba wyjęcia Batmana z komiksowego, przerysowanego świata i osadzenie w naszej rzeczywistości. Za drugim razem wrzucenie w to jednego z bedgajów wszech czasów. Za trzecim razem mamy (chyba) bardzo dobrego bedgaja, mamy utrzymaną konwencję, mamy widowiskowość – czy więc cokolwiek może pójść źle? Pytam nie bez kozery, bo wśród recenzentów jednomyślności tym razem nie ma…
Jakub Gałka: Na pewno można przedobrzyć zarówno wrzucając wszystkie te składowe do jednego filmu naraz jak i potęgując każdą z nich. W trailerze mamy przecież takie obrazki jak schorowany, zrezygnowany chudzielec, który (zapewne) zmieni się w superbohatera (wcześniejsze problemy psychologiczne – zabita dziewczyna, spalony dom – wydają się przy tym umiarkowanym problemem do przezwyciężenia), czy fantazyjne sceny rozpadającego się samolotu czy zapadającego się stadionu (też zdają się przyćmiewać wcześniejsze przygody Batmana). Co prawda o stronę wizualną jestem spokojny, bo Nolan doskonale i wiarygodnie wkomponowuje takie monumentalne sceny akcji w film. Co nie znaczy, że całość nie może sprawiać wrażenia przedobrzonej. Ale z drugiej strony to może też się okazać największą zaletą filmu – monumentalność, epickość, wielkie zagrożenie, wielkie sceny akcji…
Christopher Nolan
‹Batman – Początek›
WASZ EKSTRAKT: 80,0 %  |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Batman – Początek |
Tytuł oryginalny | Batman Begins |
Dystrybutor | Warner Bros |
Data premiery | 29 lipca 2005 |
Reżyseria | Christopher Nolan |
Zdjęcia | Wally Pfister |
Scenariusz | Christopher Nolan, David S. Goyer |
Obsada | Christian Bale, Michael Caine, Liam Neeson, Morgan Freeman, Gary Oldman, Ken Watanabe, Katie Holmes, Cillian Murphy, Tom Wilkinson, Rutger Hauer, Linus Roache, Larry Holden, Rade Serbedzija, Mark Boone Junior |
Muzyka | James Newton Howard, Hans Zimmer |
Rok produkcji | 2005 |
Kraj produkcji | USA |
Cykl | Mroczny Rycerz |
Czas trwania | 141 min |
WWW | Strona |
Gatunek | akcja, przygodowy, SF, thriller |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Alicja ’Vika’ Kuciel: Swoją drogą, czy naprawdę Joker był taki niesamowicie dobry, czy to dlatego, że Heathowi się zmarło tragicznie?
Konrad Wągrowski: O genialności tej roli mówiło się jeszcze za życia Ledgera.
Alicja ’Vika’ Kuciel: Wiem, że to na inną dyskusję, ale mnie Joker w dwójce rozczarował, no poza jedną sceną, kiedy przebrany za pielęgniarkę wzruszał ramionami po wysadzeniu wszystkiego wokół w powietrze…
Miłosz Cybowski: Mnie także Joker nie porywał, choć nie kryję, że był to jeden z lepszych ekranowych szwarccharakterów.
Konrad Wągrowski: No dajcie spokój. A negocjacje z mafiosami? A klaskanie w więzieniu? A rozmowa z Batmanem? W każdej scenie kradł show.
Jakub Gałka: „Pielęgniarka” była świetną sceną bo primo wprowadzała comic relief, a secundo podwyższała stężenie Jokera w Jokerze i stanowiła ważny łącznik tego filmowego wcielenia z tym, do czego przyzwyczaiły nas komiksy (podobnie zresztą jak inne genialne sceny, które podkreślały zwichrowany humor postaci: znikający ołówek czy wspomniane przez Konrada klaskanie w więzieniu).
Alicja ’Vika’ Kuciel: A wracając do tematu oczekiwań, szalenie jestem ciekawa roli Josepha Gordon-Levitta…
Jakub Gałka: …który może być kolejną wskazówką, że tym razem Nolan chce się skupić na postaciach bez masek i pokazać ludzką stronę zabawy z pelerynami. Oczywiście nie chciałbym, żeby odbyło się to kosztem komisarza Gordona, który – jeśli rzeczywiście akcja filmu rozciąga się na przestrzeni lat i jego dzieci podrosną – wciąż ma szansę na moją ulubioną i bardzo pasujacą do świata Nolana traumę z „Zabójczego żartu” Alana Moore’a. Ech, marzenia.
Konrad Wągrowski: Zawsze jesteśmy ciekawi nowych postaci… Ale, wracając do wcześniejszej uwagi Kuby, zapowiada się dzieło epickie, na serio, zapewne z patosem, ale mam nadzieję, że w swym klimacie konsekwentne. Mnie odpowiednio dobrany patos nie przeszkadza, nie mam nic też przeciwko powadze, ale rozumiem, że dla niektórych prawie 3h bez ulgi może być męczące. A chyba nie zapowiada się żaden comic relief…
Jakub Gałka: …nie licząc tych silących się na komiczność one-linerów w rodzaju „to nie samochód” ze zwiastunu.
Miłosz Cybowski: Uważam, że z tą epickością także można przedobrzyć i możemy dostać coś wyjąkowo niestrawnego. A co do pierwszoplanowości Batmana: na ile liczymy na Mrocznego Rycerza, a na ile na Bruce’a Wayne’a?
Alicja ’Vika’ Kuciel: Ja zdecydowanie liczę na Bruce’a Wayne’a. Tak jak w Ironmanie najbardziej lubię samego Starka, a nie jego superbohaterskie wcielenie, tak samo w Batmanie najbardziej lubię jego ludzką postać. Generalnie zawsze mnie śmieszyli ci superbohaterowie w tych swoich śmiesznych kostiumach.
Miłosz Cybowski: To trochę przewrotne: w filmie o Mrocznym Rycerzu liczyć bardziej na jego alter ego. Szczególnie że w porównaniu ze Starkiem Bruce Wayne to miętki typek pod względem charakteru.
Alicja ’Vika’ Kuciel: Stark jest jedyny w swoim rodzaju, większość Starków tak ma, ten z Eureki też był cool, fajniejszy od szeryfa nawet. Ale jednak ciągle liczę na Bruce’a, jest jednak najbardziej ludzkim z komiksowych bohaterów i może dlatego mnie tak bardzo interesuje jego zwykła ludzka strona. Myślę sobie, że Bale ma bardzo dużo do „ugrania” właśnie w tym aspekcie Mrocznego Rycerza. Złą postać jest stosunkowo łatwo zagrać, Tom Hardy na pewno będzie słodki w tej roli, ale Batman przy swoim dylemacie, jak pozostać dobrym, jednocześnie walcząc ze złem, z którym czasem trzeba walczyć tym samym złem, jest moim zdaniem aktorskim wyzwaniem. Do tej pory Bale – Bruce mnie nie zawiódł, tak jak na samym początku nie zawiódł mnie Michael Keaton.
Jakub Gałka: I tym sposobem chyba wracamy do punktu wyjścia: oprócz tego, że jesteśmy prawie pewni, że trzeci Batman będzie świetną, trzymającą w napięciu rozrywką, to chcielibyśmy inteligentnej, skomplikowanej fabuły, który spinałaby całą historię nie Batmana, a Bruce’a Wayne’a, który stał się Batmanem.
