10 najlepszych filmów Stevena SoderberghaDziś na ekrany wchodzi „Panaceum”, najnowszy i – podobno – ostatni film Stevena Soderbergha. Z tej okazji postanowiliśmy podsumować bardzo zróżnicowaną twórczość zdobywcy Oscara i Złotej Palmy. W głosowaniu redakcyjnym ustaliliśmy, które filmy Soderbergha uważamy za najbardziej warte uwagi i opisaliśmy czołową dziesiątkę. Zapraszamy!
Esensja10 najlepszych filmów Stevena SoderberghaDziś na ekrany wchodzi „Panaceum”, najnowszy i – podobno – ostatni film Stevena Soderbergha. Z tej okazji postanowiliśmy podsumować bardzo zróżnicowaną twórczość zdobywcy Oscara i Złotej Palmy. W głosowaniu redakcyjnym ustaliliśmy, które filmy Soderbergha uważamy za najbardziej warte uwagi i opisaliśmy czołową dziesiątkę. Zapraszamy! ![]()
Wyszukaj / Kup 1. Angol (The Limey, 1999) Pierwsze miejsce w rankingu może zaskoczyć. Nie jest to bowiem film, który wymieni się pierwszym czy nawet drugim tchem wspominając na szybko Stevena Soderbergha. Co ciekawe nie mamy tu do czynienia także z jakąś zapomnianą perełka z początków kariery, bo „Angol” ujrzał światło dzienne dosłownie tuż przed najsławniejszą filmografią reżysera jak „Traffic”, „Erin Brokovich” czy pierwszą część trylogii Danny’ego Oceana. Natomiast to właśnie w takiej, a nie innej kolejności w twórczości Soderbergha należy doszukiwać się przyczyń zepchnięcia „Angola” w pewne zapomnienie. Cień rzucany przez komercyjne sukcesy przykrył go na tyle, że dopiero patrząc z perspektywy wszystkich dokonań reżysera można wreszcie dojrzeć niskobudżetową produkcję, i przyznać jej nieco spóźnione, lecz w pełni zasłużone miejsce w pierwszym szeregu. „Angol” jest w gruncie rzeczy prostą historią. W przeciwieństwie do późniejszych zainteresowań Soderbergha nie porusza tematu narkotyków, władzy, nie celuje w złe korporacje, nie daje spojrzeć w świat gdzie zyskuje i traci się miliony. To zwyczajna opowieść o ojcu pałającym żądzą zemsty za śmierć córki. Mimo że temat ten wydaje się nieco zgrany, to w rękach Soderbergha nabiera wymiaru, w którym każda kolejna historia zbudowana na podobnym schemacie będzie musiała mierzyć się z poprzeczką postawioną przez „Angola”. Choćby dlatego, ze już od pierwszych scen porywa nas nietypowym, dynamicznym flash-backowym i forwardowym montażem. Sceny z przeszłości i przyszłości mieszają się teraźniejszością. Każdy kadr filmu jest niejako jednocześnie podpowiedzią i zagadką. Wskazówką i próbą zwiedzenia widza na manowce. Nietypowa realizacja odpowiada jednakowoż tylko za część siły napędowej „Angola”. Terence Stamp przelewając w tytułową rolę maksymalnie skondensowaną typową brytyjskość, wyspiarskie oderwanie od rzeczywistości i suchą bezwzględność w dążeniu do wyznaczonego celu godną pozazdroszczenia przez Terminatora, podarował mu nieśmiertelność. Grany przez niego Wilson może nie jest zawsze rozumiany i najlepsze lata ma już za sobą, lecz zostawia po sobie piętno, którego nigdy już nie da się usunąć. Kamil Witek Steven Soderbergh powiedział kiedyś o „Traffic”, że wszystkie jego dotychczasowe doświadczenia reżyserskie skupiły się w tym jednym, najtrudniejszym dla niego projekcie. Trudno zaprzeczyć – reżyser, przedstawiając problem narkotyków w całej jego złożoności, jeszcze nigdy nie zmierzył się z tak rozbudowanym materiałem i z tak drażliwym tematem. A jednak, pomimo zupełnie nowej skali, „Traffic” jest typowym filmem Soderbergha. W odróżnieniu od „Erin Brockovich”, który był dla reżysera dalekim odejściem od uprawianego wcześniej nieco chłodnego, wystylizowanego kina, „Traffic” łączy to, co najlepsze w kinie Soderbergha, z dobrą tradycją amerykańskiego kina społecznego w duchu lat 70. W rezultacie dostaliśmy solidny, inteligentny i dobrze przemyślany dramat społeczny. Soderbergh potwierdził tym filmem, że w dużej skali potrafi być równie efektywny jak w swoich kameralnych filmach. Posługując się dramatem pojedynczych osób, nakreślił bardzo rozbudowany obraz problemów dotyczących świata narkotyków. Udało mu się przy tym w uczciwy sposób przedstawić argumenty każdej ze stron i przez to uświadomić widzowi skalę i zasięg problemu, jednocześnie unikając kaznodziejskiego tonu. „Traffic” nie tylko nie oferuje odpowiedzi na zadawane pytania, ale zdaje się kwestionować wszystkie proste odpowiedzi, jakich dotychczas udzielono. To po prostu kawał dobrego kina. Michał Chaciński ![]()
Wyszukaj / Kup 3. Seks, kłamstwa i kasety video (Sex, Lies and Videotape, 1989) Nagrody w Cannes 89’ za najlepszy film (Złota Palma) i najlepszego aktora, trzy nominacje do Złotych Globów, nominacja do Oscara za scenariusz, sukces finansowy (film zarobił 20 razy więcej niż kosztował) – niewielu twórców miało równie imponujące debiuty, trudno się też dziwić, że przez kilka następnych lat Steven Soderbergh nie mógł dorównać do efektownego początku swej filmowej kariery. „Seks, kłamstwa i kasety wideo” (swoją drogą, jeden z najbardziej wpadających w ucho tytułów filmów w historii) to rozpisana na cztery głosy opowieść o małżeństwie przeżywającym kryzys (żona nie doznaje seksualnego spełnienia, mąż zdradza ją regularnie z jej siostrą) i o obcym, który bezceremonialnie wchodzi w tę sytuację i rozbija strykturę kłamstw, Film urzekał z jednej strony odważnym ujęciem tematu seksu, z drugiej lekkością i humorem, zgrabnie łącząc w sobie cechy kina artystycznego i popularnego. Znakomita rola Jamesa Spadera, pamiętne sceny kobiet opowiadających przed kamerą o swym życiu seksualnym zadecydowały o międzynarodowym sukcesie filmu. Obok „Wściekłych psów” Tarantino „Seks, kłamstwa i kasety wideo” stał się chyba też najlepszą wizytówką amerykańskiego kina niezależnego, pokazując, że kameralny, ambitny produkt również może odnieść duży sukces. Konrad Wągrowski Pierwsze skojarzenie z „Erin Brockovich” to przede wszystkim rola Julii Roberts, która przyniosła gwieździe Oscara za pierwszoplanową rolę kobiecą. I chociaż faktycznie, niekojarzona z kinem społecznym aktorka wcieliła się w tytułową postać brawurowo, tworząc bohaterkę z charakterem, determinacją i niewyparzonym językiem, to film Soderbergha warto pamiętać również, a może przede wszystkim, ze względu na temat z życia wzięty i sposób jego potraktowania. Soderbergh opowiada bowiem historię opartą na faktach i relacjach prawdziwej Erin Brockovich, która bez wykształcenia dostała pracę w kancelarii prawnej, gdzie trafiła na trop afery przemysłowej. Zakłady wypuszczały do wody substancje groźne dla zdrowia, doprowadzając w ten sposób do rozwinięcia się chorób nowotworowych u lokalnych mieszkańców. Soderbergh w sobie właściwym stylu unika koloryzowania bądź upiększania wydarzeń, dlatego scenariusz filmu to suche dochodzenie, w którego centrum znajduje się niezwykła kobieta nadająca sprawie filmowego wigoru. Pochylenie się nad niesprawiedliwościami społecznymi i problemem zatajanych przez wielkie koncerny mrocznych sekretów ma tutaj skromną formę, bardzo rzeczową i pozbawioną hollywoodzkiego lukru, chociaż jednocześnie Soderbergh funduje publiczności pełen nadziei, pozytywny finał. Ewa Drab ![]()
Wyszukaj / Kup 5. Ocean’s Eleven: Ryzykowna gra (Ocean’s Eleven, 2001) W „Ocean’s Eleven” Soderberghowi udaje się dość trudna sztuka. Z pewnością realizacja tego filmu była ogromną frajdą dla wszystkich zaangażowanych: reżysera, scenarzysty Teda Griffina oraz gwiazdorskiej obsady (George Clooney, Brad Pitt, Julia Roberts, Matt Damon, Don Cheadle, Andy Garcia). Jednak często to, co jest doskonałą zabawą na planie, nie zawsze przekłada się na taką samą rozrywkę dla widza. Tutaj na szczęście jest inaczej – Soderbergh zbudował z ogranych elementów heist movies precyzyjną układankę, która bawi na kilku poziomach. Możemy obserwować, jak wspaniali aktorzy wymieniają się uszczypliwościami zawartymi w popisowych dialogach, możemy też tropić kolejne nawiązania i emblematy gatunku, możemy wreszcie podziwiać wysokie walory produkcyjne i chłodną elegancję stylu reżysera. Ponadto całość świetnie nadaje się do wielokrotnego oglądania. Karol Kućmierz Proza Elmore’a Leonarda była wielokrotnie adaptowana na potrzeby kina lub telewizji (dokładniej: 26-krotnie), jednak „Co z oczu, to z serca” wciąż pozostaje jednym z najdoskonalszych przykładów wykorzystania twórczości tego pulpowego pisarza (obok „Jackie Brown” czy serialu „Justified”). Steven Soderbergh z cudowną swobodą rozporządza stylem Leonarda: dialogi zwracają na siebie uwagę w najlepszy z możliwych sposobów, bohaterowie, nawet na najdalszych planach, są wielowymiarowi i ciekawi, a cały przestępczy światek stanowi tutaj przede wszystkim przyczynek do inscenizacji komicznych sytuacji. „Co z oczu, to z serca” to także znakomity przykład na to, jak pożenić komercyjny połysk i przystępność z narracyjnym zagmatwaniem – Soderbergh perfekcyjnie równoważy te dwa światy, jakby nie było nic łatwiejszego. Karol Kućmierz „Contagion” wykorzystuje wszystkie ogólnoświatowe lęki związane z seriami nowych, niezbadanych wirusów i chorób nękających w ostatnich latach ludzkość, takich jak świńska grypa. Podobnie jak w innych swoich projektach Soderbergh unika wykorzystywania prostych wzruszeń, grania na emocjach i sentymentalnego podejścia, a raczej traktuje temat jako obiekt wielostronnej analizy. To dlatego w filmie pojawia się perspektywa organizacji zdrowia, takich jak WHO, punkt widzenia przeciętnych obywateli, jak również przedstawione zostają działania kontrowersyjnego bloggera węszącego spisek koncernów farmaceutycznych. Tak samo rzeczowy Soderbergh jest w kwestii obsady. Reżyser lekceważy sympatie publiczności, więc podczas seansu można trząść się o los nawet i największej gwiazdy. To świetne podsumowanie ekranowej fabuły „Contagion” – śmierć nie przebiera w ofiarach, dlatego nie można czuć się bezpiecznym, nawet jeżeli jest się znanym, pięknym i bogatym. Inne wnioski filmu okazują się równie niewesołe: społeczeństwo jest wielkim organizmem, na który wpływają nawet drobne wydarzenia i decyzje. Jest więc to twór nietrwały, który może posypać się w każdej chwili. Ewa Drab Dla Polaków „Solaris” stanowi ważny punkt w karierze Soderbergha przede wszystkim ze względu na to, że reżyser postanowił zmierzyć się z wymagającym materiałem literackim Stanisława Lema. Rezultat podzielił widownię, ale spotkał się ze względnie przychylnym komentarzem samego pisarza, który uznał, że reżyser miał własną, konsekwentnie realizowaną wizję. I faktycznie, Soderbergh interpretuje „Solaris” po swojemu, wysuwając na pierwszy plan tragiczną historię miłosną, a ustawiając w cieniu inne wątki, na przykład religijny. Film ma gęstą atmosferę niesamowitości, wspieraną dodatkowo niepokojącą ścieżką dźwiękową, ale stylizacja nie przysłania ani na moment treści, które Soderbergh chce przekazać. W przyjętej wizji odnajduje się również George Clooney – w milczących spojrzeniach zawiera dramat swojego bohatera. Ewa Drab Kto by pomyślał, że w Stevenie Soderberghu tkwi serce filmowego społecznika? Takiego jak Mike Leigh czy Ken Loach. „Król wzgórza” odkrywa ten – dosyć zadziwiający – wizerunek reżysera w filmie, którego pewnie annały kina mu nie zapamiętają, ale dla którego przypadkowi widzowie być może poczynią miejsce w swoich sercach. Choć znajduje się tu cała składanka elementów mogących wykoleić histori: dziecko podejmujące trud utrzymania rodziny, bieda, smutek, odebrane dzieciństwo, Soderbergh nie popada w sentymenty. „Życie jest trudne i bez taryfy ulgowej. Ale siłę, godność i determinację można zachować nawet w takich warunkach” – zdaje się podsumowywać swoją fabułę reżyser. Urszula Lipińska „Kafka” to jeden z najbardziej ekstrawaganckich, karkołomnych wyczynów Soderbergha. Skóra i kości ściągnięte z niemieckiego ekspresjonizmu, osnutego tajemniczym cieniem i rozegranego w psychodelicznej atmosferze. Splot różnych dzieł kultury w filmie jest tak samo czytelny, jak interesujący. Niby reżyser bierze cały elementarz gatunku, ale obraca go w swoich rękach w takich sposób, że nie sposób odmówić mu kunsztu i zręczności, a przede wszystkim lotności w prowadzeniu historii – niełatwej i zawikłanej, czasami wciągającej jedynie hipnotycznym klimatem i jak to u Soderbergha niezbyt rozpieszczającej widza przyjemnym przekazem. Urszula Lipińska • • • Kolejne miejsca: 11. Magic Mike 12. Ocean’s Twelve: Dogrywka 13. Che – Rewolucja 14. Ocean’s 13 15. Intrygant 16. Schizopolis 17. Dobry Niemiec 18. Gray’s Anatomy 19. Che – Boliwia 20. The Girlfriend Experience 21. Bubble 22. Ścigana 23. Full Frontal. Wszystko na wierzchu ![]() 19 kwietnia 2013 |
Hans Kloss czy Max Otto von Stirlitz – który z nich narodził się wcześniej? Ten pierwszy zadebiutował w spektaklu teatralnym w styczniu 1965 roku, temu drugiemu Julian Siemionow przydał niemiecką tożsamość dopiero w wydanej dwa lata później powieści „Major Wicher”. Na słynne „Siedemnaście mgnień wiosny” trzeba było czekać jeszcze rok. A na dwuczęściowe przedstawienie polskiego Teatru Sensacji „Stirlitz” autorstwa Andrzeja Zakrzewskiego – kolejne cztery.
więcej »Myśleliście, że blaszana kosmiczna furgonetka albo UFO z ogrodowego parasola to szczyt dziadostwa budżetowego? Ha! Poznajcie statek na budżecie zerowym. Serio, nic nie kosztował.
więcej »W latach 80. XX wieku Wiaczesław Browkin wyspecjalizował się w przedstawieniach telewizyjnych, które prezentowane były najczęściej w ramach „Teatru Politycznego”. Czy to oznacza, że tym samym definitywnie odszedł od postaci komisarza Maigreta? Niekoniecznie. Znalazł bowiem taką powieść Georges’a Simenona, która pozwoliła mu połączyć oba wątki – kryminalny i polityczny. Tak powstał, mający premierę w czerwcu 1987 roku, spektakl „Maigret u ministra”.
więcej »Peregrynacje wyssane z palca
— Jarosław Loretz
Podróże międzygwiezdne de luxe
— Jarosław Loretz
E.T. wersja hard
— Jarosław Loretz
Ogrodowy nielot
— Jarosław Loretz
Mumii podejście drugie
— Jarosław Loretz
Mumia z gwiazd
— Jarosław Loretz
Pracownik idealny
— Jarosław Loretz
Niech się mury… drzewią?
— Jarosław Loretz
Interpol muzealny
— Jarosław Loretz
Gdy w domu brakło kombinerek
— Jarosław Loretz
Najlepsze filmy science fiction – suplement (1)
— Konrad Wągrowski
„Ten film był dnem dna”, czyli historia ekranizacji prozy Stanisława Lema
— Michał Chaciński, Sebastian Chosiński, Krystian Fred, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski
Spisek brudnych rąk
— Ewa Drab
Do kina marsz: Październik 2011
— Esensja
DVD: Solaris
— Konrad Wągrowski
Czas okrutnych cudów
— Konrad Wągrowski
Lem według Hollywood
— Łukasz Kustrzyński
Krótko o filmach: Kwiecień 2002
— Michał Chaciński, Artur Długosz, Dominik Herman, Eryk Remiezowicz
Czysta przyjemność
— Dominik Herman
Nie ma prostych odpowiedzi
— Michał Chaciński
Fundacje, trusty i zwykłe przekręty
— Marcin Mroziuk
Co nam w kinie gra: Wielki Liberace
— Marta Bałaga
Espoo Ciné 2013: W szafie i za świecznikiem
— Marta Bałaga
Seks, kłamstwa i leki antydepresyjne
— Ewa Drab
Esensja ogląda: Sierpień 2012 (DVD)
— Sebastian Chosiński, Miłosz Cybowski, Daniel Markiewicz, Konrad Wągrowski
Esensja ogląda: Lipiec 2012
— Sebastian Chosiński, Ewa Drab, Grzegorz Fortuna, Alicja Kuciel, Małgorzata Steciak, Konrad Wągrowski
33 sceny z życia partyzanta
— Konrad Wągrowski
Bez szans na pięć gwiazdek
— Ewa Drab
Dwugłos: Ocean’s Twelve: Dogrywka
— Ewa Drab, Marcin T.P. Łuczyński
Klawo jak cholera!
— Marcin Łuczyński
Zmarł Leonard Pietraszak
— Esensja
50 najlepszych filmów 2019 roku
— Esensja
50 najlepszych filmów 2018 roku
— Esensja
20 najlepszych filmów animowanych XXI wieku
— Esensja
15 najlepszych filmów dokumentalnych XXI wieku
— Esensja
20 najlepszych polskich filmów XXI wieku
— Esensja
15 najlepszych filmów superbohaterskich XXI wieku
— Esensja
10 najlepszych filmów wojennych XXI wieku
— Esensja
10 najlepszych westernów XXI wieku
— Esensja
15 najlepszych horrorów XXI wieku
— Esensja