W czerwcu dystrybutorzy nieco wstrzymali tempo, ale nadal do kin trafia kilka ciekawych tytułów. Oto one.
W czerwcu dystrybutorzy nieco wstrzymali tempo, ale nadal do kin trafia kilka ciekawych tytułów. Oto one.
W naszym cyklicznym zestawieniu przedstawiamy najciekawsze, naszym zdaniem, filmowe premiery nadchodzącego miesiąca. Uwaga! W wielu przypadkach nie możemy na 100% zagwarantować jakości obrazu – wspominamy o nim po prostu dlatego, że zapowiada się ciekawie, albo dlatego, że szanujący się kinoman nie powinien tego filmu nie znać, nawet jeśli z seansu wyjdzie zniesmaczony i skieruje się do kasy, by zażądać zwrotu pieniędzy za bilet. Dla jasności – od nas także nie należy się domagać tych pieniędzy. Niemniej jednak mamy nadzieję, że nasze typy będą w większości przypadków trafne, a sam cykl uznacie za pomocny przy planowaniu kinowych wizyt.
Zobaczcie komplet zapowiedzi kinowych na czerwiec w Kulturowskazie.
Zobaczcie komplet zapowiedzi DVD i BR na czerwiec w Kulturowskazie.
Agentka(2015, reż. Paul Feig)
„Agentka” to kolejny po „Pitch Perfect 2” i „Mad Maksie: Na drodze gniewu” film o silnych kobietach, który w ostatnim czasie wchodzi na ekrany kin. To parodia popularnego kina szpiegowskiego, czyli filmów o mężczyznach, którzy ratują świat i uwodzą piękne kobiety. Komedia Paula Feiga stawia ten schemat na głowie – nic dziwnego, skoro asem wywiadu jest tu Melissa McCarthy. Partnerują jej m. in. Jason Statham, Jude Law i Rose Byrne. Kto widział „Druhny” i „Gorący towar” tego samego reżysera, ten z grubsza wie, jakiego rodzaju humoru można się tu spodziewać – pierwsze amerykańskie recenzje potwierdzają, że nie jest to może film szczególnie wyrafinowany, ale za to bardzo zabawny.
San Andreas(2015, reż. Brad Peyton)
Nikt nie oczekuje po „San Andreas” wybitnego scenariusza ani pogłębionych postaci. Niesamowitych efektów specjalnych, akcji, ogólnego chaosu i dzieła zniszczenia – już tak. I w takiej kategorii można mieć nadzieję, że „San Andreas” zrealizuje pokładane w nim nadzieje. Oprócz destrukcji w klimatach Michaela Baya wywołanej trzęsieniem ziemi i tsunami, a także typowych motywów kina katastroficznego, widzowie otrzymają charyzmatycznego bohatera. Dwayne Johnson zyskał sobie sławę jednego z ulubionych twardzieli srebrnego ekranu, któremu nie brak poczucia humoru i dystansu do siebie, i nie szkodzi, że często gra w złych filmach.
Jurassic World(2015, reż. Colin Trevorrow)
Możliwe, że nie powinniśmy entuzjazmować się odgrzewanym kotletem, który pewnie nijak będzie się miał do magii oryginalnych filmów Stevena Spielberga, ale „Jurassic World” wygląda naprawdę dobrze, a przynajmniej na tyle dobrze, na ile przygodowy blockbuster na początek lata może wyglądać. Pierwszym wabikiem na widza jest międzynarodowa obsada z Chrisem Prattem na czele. Oprócz Starlorda, ulubieńca wszystkich fanów Marvela, na ekranie zobaczymy Bryce Dallas Howard, Omara Sy i Irrfana Khana. Ale w tym przypadku najważniejsi nie są ludzie, a dinozaury. W tym departamencie wszystko zapowiada się na efektowną, głośną i nieszczególnie mądrą rozrywkę, ponieważ głównym czarnym charakterem w nowym odcinku serii został dinomutant! A do tego wszystkiego 3D, wprowadzające w chaos, który rozpęta się na ekranie, gdy gigantyczna poczwara wydostanie się ze swojej zagrody.
Magical Girl(2014, reż. Carlos Vermut)
Hiszpańskie kino dostrzega skutki kryzysu finansowego: „Magical Girl” to film o bezrobotnym ojcu samotnie wychowującym umierającą córkę, która wymarzyła sobie prezent – piekielnie drogą sukienkę bohaterki ulubionego anime. Jego losy w zaskakujący sposób łączą się z historiami pięknej kobiety z przeszłością i emerytowanego nauczyciela po odsiadce. Film w reżyserii Carlosa Vermuta nie jest jednak wyciskającym łzy dramatem społecznym – znacznie więcej tu z czarnego kryminału i jeszcze czarniejszej komedii. „Magical Girl” w 2014 roku dostała nagrody za najlepszy film i reżyserię na festiwalu San Sebastian, a jakby tego było mało, zachwycał się nią sam Pedro Almodóvar.
Timbuktu(2014, reż. Abderrahmane Sissako)
Ostatni z nominowanych w tym do Oscara filmów nieanglojęzycznych trafia do naszych kin. Pisaliśmy o nim: „Głębokie choć nieco pobieżne spojrzenie na Islam, jego zasady, kulturę i tradycję. Taka próba przybliżenia tematu szerokiej międzynarodowej widowni, by zrozumiała drugą stronę. Trochę za dużo egzotyki i etnografii, za to bardzo czytelne spojrzenie na trzeci jakże niesprawiedliwy świat, w którym sytuacja kobiet jest beznadziejna… To zdecydowanie zbyt schematyczne zmierzenie się z problemem, raczej bez większej finezji, za to w sposób czytelny dla przeciętnego zachodniego odbiorcy.”
Twarz anioła(2014, reż. Michael Winterbottom)
Michael Winterbottom to jeden z najciekawszych współczesnych angielskich reżyserów, wszechstronny autor, który próbował niemal wszystkich kinowych konwencji. Jego najnowsza produkcja, „Twarz anioła”, inspirowana jest głośnym procesem Amandy Knox, oskarżonej o zabójstwo współlokatorki – znając Winterbottoma, mniej będzie tu sensacji, więcej wyzwania dla intelektu widza. W filmie występują Daniel Brühl, Kate Beckinsale, a także coraz śmielej poczynająca sobie w świecie filmu brytyjska modelka Cara Delevingne.
Feniks(2014, reż. Christian Petzold)
W czerwcu 1945 roku więziona w Oświęcimiu piosenkarka Nelly (Nina Hoss) wraca do Berlina. Podczas wojny straciła całą rodzinę, a odniesione przez nią obrażenia są tak ciężkie, że musi przejść operację plastyczną twarzy. Nelly trzyma przy życiu tylko jedna myśl – pragnie za wszelką cenę odnaleźć ukochanego męża. Gdy pewnej nocy trafia do nocnego klubu Phoenix, w jednym z pracowników rozpoznaje męża. Ku jej rozpaczy, on jednak bierze ją za obcą osobę. „Feniks” opowiada o okresie, o którym rzadko się nie wspomina – latach, kiedy wyczerpani wojną ludzie pomału wracali do swoich domów i bliskich.
Kingsman: Tajne służby(2014, reż. Matthew Vaughn)
Jeden z najlepszych filmów akcji ostatniego czasu, będący przy tym przepyszną, pełną przemocy parodią Bonda trafia na płyty. Jeśli nie widzieliście w kinie, musicie nadrobić, jeśli widzieliście, z pewnością będziecie chcieli „Kingsmana” jeszcze raz obejrzeć.
Birdman(2014, reż. Alejandro González Iñárritu)
Tegoroczny zwycięzca Oscarowy wreszcie na DVD. Film dobry, choć może nie aż tak, jak by chciała Akademia, z wybornymi rolami Michaela Keatona, Eda Nortona i Emmy Stone z pewnością nic nie traci na małym ekranie.
Wada ukryta(2014, reż. Paul Thomas Anderson)
Najnowszy film twórcy „Boogie Nights”, „Magnolii”, „Aż poleje się krew” i „Mistrza” nie wszedł w ogóle do polskich kin. Wstyd. Może „Wada ukryta” nie jest dziełem na miarę wcześniejszych tytułów Paula Thomasa Andersona, ale z pewnością pozostaje filmem, który warto poznać. Choćby na małym ekranie.
