Zastrzelić senczyli powrót „Matrixa”
![]()
Wyszukaj / Kup To był film dla wszystkich. Dla młodych i starych, dla miłośników efektownej rozrywki w stylu „Mortal Kombat” i dla szukających w filmie głębszych treści. Obraz Andy’ego i Larry’ego Wachowskich zachwycał swoją wizualną oprawą. Te pojedynki pokazane w zwolnionym tempie, czy filmowe triki na pewno nie stosowane z umiarem. Jednocześnie prezentowana widzowi nabrzmiała przepychem rzeczywistość nabierała posmaku filozoficznej i diabelnie niepokojącej niejednoznaczności. To dlatego „Matrix” dla wielu był objawieniem, zaś dla rzeszy fanów stał się filmem kultowym. Do mowy potocznej przeszło powiedzenie, że ktoś „żyje w Matriksie” – a więc w wykreowanym przez siebie, nieprawdziwym świecie nijak mającym się do rzeczywistości. Fascynacja z opóźnionym zapłonem Spójrzmy na fabułę pierwszej części „Matrixa” – nieokreślony czas, na oko koniec XX wieku. Neo, informatyk i hacker (Keanu Reeves), czuje, że coś jest nie tak z otaczającą go rzeczywistością, ale nie potrafi dociec w czym tak naprawdę tkwi problem. W pewnym momencie grupa walczących renegatów uświadamia go, że cały ten XX-wieczny świat to tylko iluzja wykreowana przez obdarzone sztuczną inteligencją bezduszne komputery po to by zniewolić ludzkość. Prawdziwa zaś rzeczywistość jest, kto wie, może zbyt okrutna dla przeciętnego człowieka. Z początku większego zainteresowania „Matrixem” nie było. Paradoksalnie – to opiniotwórcze środowisko krytyków filmowych podcinało filmowi skrzydła nazywając go efektowną, ale bezwartościową papką dla rozwydrzonych, wychowanych w dobie gier komputerowych dzieciaków. Słowa tychże dzieciaków, że w „Matrixie” czają się o niebo głębsze treści zbywało wzruszeniem ramion. Powszechna fascynacja filmem przyszła trochę później, gdy ochłonięto już z emocjonalnego szoku i spojrzano na dzieło braci Wachowskich pod kątem tak filozoficznego przesłania, jak i artystycznej kreacji. Zaczęto doszukiwać się w „Matrixie” nawiązań do prozy Dicka, Gibsona, autora „Neuromancera” i twórcy literackiego cyberpunku, czy do naszego Dukaja, a także do takich filmów jak „Truman Show” Weira czy serii „Alien”, w końcu do mitologii, do świata gier i komiksu, do szeroko pojętej filozofii. Pisał Maciej Parowski, redaktor naczelny miesięcznika „Nowa Fantastyka”, że to bodaj jedyny film, który może odebrać „12 Małpom” Gilliama tytuł najlepszej fantastycznej ekranizacji dekady. Jeden film w dwóch filmach O tym, że powstaną kolejne „Matrixy” wiadomo było od premiery pierwszej części. Jednak większość dotyczących ich szczegółów jest nadal, na ledwie kilka miesięcy przed światową premierą, ściśle tajna. Tylko niewielkiej grupie osób dano do wglądu kompletny scenariusz, zresztą po uprzednim podpisaniu przez nich zobowiązania do milczenia. A więc wiadomo niewiele – bez wątpienia tak „Matrix – Reaktywacje” jak i „Matrix – Rewolucje” (tak brzmią spolszczone przez dystrybutora tytułu) będą sequelami, a nie prequelami pierwotnego „Matrixa”. Pomysł na te dwa obrazy polega na nakręceniu jednego, bardzo długiego filmu i przecięciu go w połowie. Po obejrzeniu więc części drugiej widz zmuszony będzie do zapoznania się i z trzecią – w innym zaś razie nie pojmie całości fabuły. Scenariuszem i reżyserią zajęli się bracia Wachowscy, zaś za wizualną stronę przedsięwzięcia odpowiedzialni są specjaliści od efektów specjalnych z wysoko cenionej firmy Manex Entertainment (stworzyła ona sławne „obrotowe sceny” z pierwszej części filmu, tzw. bullet time). Keanu Reeves, odtwórca głównej roli opisując całą trylogię mówi, że pierwsza część była o narodzinach. Druga będzie o życiu. Trzecia zaś – o umieraniu. Joe Silver, producent serii zagadnięty o fabułę drugiej i trzeciej części enigmatycznie odparł, że „Larry i Andy Wachowscy zrobili „Matrix”, bo chcieli stworzyć świat dla superbohatera. I dopiero teraz, w kolejnych częściach obrazu, tak naprawdę pokażą w pełni jego możliwości”. A więc czego można oczekiwać po kontynuacji? Na pewno nie głównej zalety pierwszego „Matrixa” – a więc zaskoczenia fabułą i szoku z powodu jej interpretacyjnego bogactwa. My po prostu wiemy czego można się spodziewać. I choć trudno uwierzyć w regres wyobraźni braci Wachowskich (sprezentują nam zapewne niejedno zaskoczenie), to główna oś fabularna – a więc kreowanie przez maszyny sztucznej rzeczywistości – musi pozostać bez zmian. Za to, jak można przypuszczać, będzie więcej efektów, pościgów, strzelanin, i więcej oskarżeń, że cały ten „Matrix” to tylko niewiele warta, popkulturowa papka. ![]() 1 marca 2003 Premiery w Polsce: „Matrix – Reaktywacje” – 23 maja 2003 „Matrix – Rewolucje” – listopad 2003 |
Harry Carmichael, który naprawdę nazywał się Leopold Horace Ognall, nie miał w Polsce Ludowej takiego szczęścia, jak inni klasyczni twórcy brytyjskiej powieści detektywistycznej. Nie tłumaczono jego powieści – a byłoby z czego wybierać! – choć jedna z nich stała się kanwą przedstawienia zaprezentowanego w ramach Teatru Sensacji „Kobra”. Spektakl nosił tytuł „Czy pan nie rozumie? To pomyłka!”.
więcej »O ileż prościej by było, gdyby zamiast wyciągać z ziemi jakieś skraweczki i okruszki – po prostu znajdować ładne, pełne pozostałości z dawnych epok…
więcej »Powoli zbliżają się wakacje – co ciekawego warto spakować do waszych pleckaów i walizek?
więcej »Marzenie archeologa
— Jarosław Loretz
Indianie też nie mieli się czego wstydzić
— Jarosław Loretz
Życie miejskie dla ubogich
— Jarosław Loretz
Drama na trzy ręce
— Jarosław Loretz
Nie, nie, wejście od frontu odpada
— Jarosław Loretz
Technika zgniłego Zachodu
— Jarosław Loretz
Tam, gdzie nikt nie patrzy
— Jarosław Loretz
Czy Herkules była kobietą?
— Jarosław Loretz
Prosimy nie regulować monitora
— Jarosław Loretz
Patyki eliminacji
— Jarosław Loretz
Do kina marsz: Czerwiec 2018
— Esensja
Najlepsze filmy SF – wybór czytelników
— Esensja
100 najlepszych filmów science fiction wszech czasów
— Esensja
Ranking na premierę: 10 filmów postapokaliptycznych
— Kamil Witek
Film umiera?
— Paweł Piejko
DVD: Matrix: Reaktywacja
— Konrad Wągrowski
Zwycięstwo Hollywood
— Eryk Remiezowicz
Salamatrix
— AL
Druga bije pierwszą
— Michał Chaciński, Paweł Pluta, Eryk Remiezowicz, Konrad Wągrowski
Neo Potter
— Marta Bartnicka
Esensja ogląda: Styczeń 2016 (1)
— Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk, Jarosław Robak, Konrad Wągrowski
Esensja ogląda: Luty 2013 (DVD i BR)
— Sebastian Chosiński, Jakub Gałka, Jarosław Loretz
Esensja ogląda: Styczeń 2013 (Kino)
— Sebastian Chosiński, Miłosz Cybowski, Piotr Dobry, Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Alicja Kuciel, Beatrycze Nowicka, Agnieszka Szady, Konrad Wągrowski
Esensja ogląda: Grudzień 2012 (Kino)
— Sebastian Chosiński, Grzegorz Fortuna, Jakub Gałka, Jarosław Loretz, Marcin T.P. Łuczyński, Daniel Markiewicz, Agnieszka Szady, Konrad Wągrowski
Połączeni na wieczność
— Ewa Drab
Prędkość to nie wszystko
— Kamil Witek
Prawie magia w prawie świecie
— Łukasz Kustrzyński
Tego ciemny lud nie kupi
— Łukasz Kustrzyński
Sztuka wybaczania
— Łukasz Kustrzyński
Niewidoczny POPiS reżysera
— Łukasz Kustrzyński
Bigos z zepsutą kiełbasa i morze słowackiej wódki
— Łukasz Kustrzyński
Ci wspaniali mężczyźni w swych latających strojach Batmana
— Łukasz Kustrzyński
Obcy jest w nas
— Łukasz Kustrzyński
Posłyszałem szum w ciemności
— Łukasz Kustrzyński
A co by było gdyby…
— Łukasz Kustrzyński
Prowincjonalne ciasteczko, czyli bracia Coen trzymają poziom
— Łukasz Kustrzyński