Konstatacje po OscarachMichał Chaciński, Kamila Sławińska, Konrad Wągrowski Ceremonia wręczenia nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej ’2002
Michał Chaciński, Kamila Sławińska, Konrad WągrowskiKonstatacje po OscarachCeremonia wręczenia nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej ’2002 Oscary 2002 - monolog chaotyczny Noc była długa, a emocje ciągle nie opadły!… Mam dziwne wrażenie, że istnieje zależność między poziomem filmów, ścigających się o złotego golasa, a uszczypliwością i śmiesznością żartów prowadzącego. Im wyższy i bardziej wyrównany poziom nominowanych, tym dowcipy jakieś takie - wodniste. W tym roku nie nominowano byle kogo, za to Whoopi Goldberg była wyraźnie nie w formie. Na szczęście emocji i niespodzianek było w tym roku tyle, że może nikt nie zauważył bardziej niż zwykle płaskich żartów i nieudanych gagów. W zasadzie jedynym pewniakiem był tytuł najlepszego filmu dla Pięknego Umysłu - od czasu triumfu na Złotych Globach film Howarda należał do faworytów. Jednak dla nikogo nie ulega wątpliwości, że film nigdy nie zostałby zauważony, gdyby nie genialna rola Russela Crowe′a, który w tym roku pominięty został w podziale złotych figurek, ku zdziwieniu wszystkich (i zapewne własnemu). Innym wielkim przegranym w tym roku był przejmujący dramat Todda Fieldsa In The Bedroom - nominowany w pięciu kategoriach, nie dostał żadnej nagrody. Szkoda, bo taki mały, kameralny film o sile dramatycznej greckiej tragedii nie zdarza się co dzień - a jeszcze rzadziej bywa zauważony przy podziale oscarowych łupów. Miejmy nadzieję, że Sissy Spacek i Tom Wilkinson będą mieli jeszcze dość szczęścia w przyszłości, by dostać - i zagrać - równie wspaniałe role. Trzynaście nominacji dla pierwszej części filmowego Władcy Pierścieni rozbudziło wiele nadziei, z których praktycznie żadne się nie spełniły. Trudno orzec, czy ten, bez dwóch zdań niezwykły film padł ofiarą politycznych rozgrywek, czy po prostu Akademia nie lubi fantastyki (a może artystów z Antypodów?). Jakiekolwiek spiskowe teorie snuć by na ten temat - stało się, i miejmy nadzieję, że szacowna rada starszych świata filmowego doceni filmową Trylogię wcześniej czy później. W końcu strach narażać się rzeszy fanatycznych wielbicieli dzieła Petera Jacksona… ![]()
Wyszukaj / Kup Ta ceremonia różniła się od innych - tak, jak wszystko, co dzieje się po wrześniu 2001 roku nie jest takie, jak kiedyś bywało. Na szczęście polityka nie zdominowała uroczystości tak, jak dominuje wszystkie inne dziedziny życia Ameryki przez ostatnie pół roku. Mały nowojorski akcent był wyważony i elegancki - poza tym chyba wszystko, co powoduje pojawienie się na scenie Woody Allena należy przyjmować z wdzięcznością. Zwłaszcza, że w epoce, kiedy nawet najlepsi spuszczają z tonu, genialny okularnik nadal jest nieodmiennie zabawny i uroczy. Oscary 2001 z pewnością do historii ze względu na nagrodę dla Halle Berry - jej pełne emocji przemówienie będzie z pewnością jednym z tych, które na długo zapadną w pamięć. Oscar dla Denzela Washingtona był niespodzianka - choć ten aktor bez dwóch zdań od dawna zasłużył na nagrodę po stokroć. Nie widziałam filmów, za które ci dwoje otrzymali statuetki Akademii, więc nie wiem, jak wyglądali na tle konkurencji - wierzę jednak w talent obydwojga i w to, że na te nagrody zasłużyli, cokolwiek ktokolwiek mówi na ten temat. Jedno nie ulega dla nie wątpliwości: jak długo po przyznaniu komuś Oscara komentarze dotyczą koloru jego skóry, a nie samej roli, rasizm w Hollywood (i nie tylko) ciągle ma się dobrze. • • • Konstatacje po Oscarach za rok 2001 Tegoroczna ceremonia wręczenia Oscarów była co najmniej dziwaczna. Żarty Whoopi Goldberg wyszły słabo - w najlepszym razie co trzeci nadawał się do użytku (teksty napisał jak zawsze Bruce Vilanch, więc trudno powiedzieć skąd nagły spadek formy). Nieodpowiedni ludzie pojawiali się na nieodpowiednich miejscach (Glenn Close i Donald Sutherland w roli trzecioplanowych spikerów?! Peter Jackson tak daleko od statuetek i mikrofonu?!). I krok po kroku robiło się coraz dziwniej. Ceremonię rozpoczął Tom Cruise próbujący nadać swoim słowom wzniosły ton, ale… jego przemowa brzmiała wyraźnie jak napisany i wyćwiczony kawałek patriotycznego przemówienia. Wiadomo było, że Hollywood nie jest zagłębiem subtelności i opanowania, ale po jej najlepszych przedstawicielach spodziewamy się raczej jako takich umiejętności aktorskich. Cruise wyszedł na suchego profesjonalistę, który do roli na ceremonii podszedł tak samo jak do roli superagenta w filmie - zrobił co do niego należało, ale bez wzruszeń i przekonania widza, że mówi z serca, nie ze scenopisu. ![]()
Wyszukaj / Kup Cały wieczór bardzo szybko stanął pod znakiem walki z rasowymi uprzedzeniami Hollywood. Oscara honorowego odbierał Sidney Poitier, który kilka razy podkreślił trudną pozycje czarnych aktorów w Hollywood i wyraził nadzieję, że Akademia zdoła szybko odejść od podziałów, z którymi on sam mierzył się całe życie. Wszystko świetnie, ale… dlaczego w filmie-hołdzie dla Poitiera wypowiadali się tylko czarnoskórzy aktorzy? (Nawiasem mówiąc reżyserka, Kasi Lemmons, również jest kolorowa). Osobliwy sposób sygnalizowania, że podziały rasowe nie mają znaczenia. (Uwaga na marginesie dla znawców wczesnej filmografii Willa Smitha - Poitier nie wykorzystał szansy i nie potwierdził, że Smith jest jego synem.) Globalnie, akademia nagrodziła najważniejszymi nagrodami jednego z dwóch faworytów, czyli „Piękny umysł”, ale… czy nie wyszło to absurdalnie? Zdaniem prawie wszystkich komentatorów, najważniejszym punktem tego filmu była rola Russela Crowe′a, który „zrobił” większość filmu. Na Oscarach jednak pozostał bez nagrody. Ba, z trzech nominacji uzyskanych pod rząd („Informator”, „Gladiator” i "Schizator”, er przepraszam, „Piękny umysł”) nagrodzono go za rolę najprostszą i wymagającą chyba najmniejszego aktorskiego wysiłku. ![]()
Wyszukaj / Kup Nagrodzono również scenarzystę „Pięknego umysłu”, Akiva Goldsmana. Nie mnie komentować osiągnięcia branżowe pisarza, jednak pozwolę sobie na jedną tylko uwagę - niniejszym najważniejszą nagrodę filmową świata ma obecnie pisarz, który w ciągu ostatnich lat rozłożył wszystkie produkcje w jakich brał udział właśnie swoim słabym scenariuszem. Przykłady? „Batman i Robin”, „Zagubieni w kosmosie”, „Praktyczna magia”, „Czas zabijania”. Rzeczywiście „Piękny umysł” jest jego najlepszym dokonaniem w karierze, ale punkt odniesienia jest przecież tak nisko, że trzeba go szukać na poziomie gruntu. Scenariusz do filmu Howarda jest w najlepszym razie średni, a na ekranie ratuje go Crowe i reszta ekipy. Ostatecznie Akademia zrobiła to co zawsze - nagrodziła film najbardziej „bezpieczny”, najmniej odkrywczy, najmniej ryzykowny, ot po prostu najbardziej hollywoodzki. Nic nowego, widzieliśmy to już wielokrotnie wcześniej. Fantastycznie złożyło się natomiast, że Akademia błyskawicznie odpowiedziała na apel Poitiera i po raz pierwszy w historii przyznała jednego wieczoru dwa najważniejsze aktorskie Oscary dwójce czarnoskórych aktorów - Halle Berry (pierwsza kolorowa kobieta w najlepszej roli pierwszoplanowej) i Denzelowi Washingtonowi. Znam tylko rolę Washingtona i wiem, że nie był to ruch polityczny - aktor jak najbardziej zasłużył na wyróżnienie (choć to, czy był w swojej roli lepszy od faworyta, Russella Crowe′a, pozostaje oczywiście kwestią arbitralną.) |
Powoli zbliżają się wakacje – co ciekawego warto spakować do waszych pleckaów i walizek?
więcej »Jako że niezmiennie obserwuję z zainteresowaniem wszystko, co dzieje się w świecie kultury, a zwłaszcza filmu, nie mogłam nie zauważyć postępującego trendu, który polega na oskarżaniu filmów i seriali o to, że są coraz bardziej woke (tzn. świadome nierówności społecznych i nakierowane na próby ich niwelowania poprzez odpowiedni przekaz kulturowy).
więcej »Joe Alex to legenda polskiego kryminału, choć akurat akcja wydawanych pod tym pseudonimem powieści Macieja Słomczyńskiego nie rozgrywa się nad Wisłą. Nie stało to jednak wcale na przeszkodzie w przenoszeniu ich na scenę Teatru Sensacji, w czym przodował głównie Józef Słotwiński. To on był autorem dwóch wersji „Samolotu do Londynu” – spektaklu, który w wersji książkowej nosił tytuł „Piekło jest we mnie”.
więcej »Indianie też nie mieli się czego wstydzić
— Jarosław Loretz
Życie miejskie dla ubogich
— Jarosław Loretz
Drama na trzy ręce
— Jarosław Loretz
Nie, nie, wejście od frontu odpada
— Jarosław Loretz
Technika zgniłego Zachodu
— Jarosław Loretz
Tam, gdzie nikt nie patrzy
— Jarosław Loretz
Czy Herkules była kobietą?
— Jarosław Loretz
Prosimy nie regulować monitora
— Jarosław Loretz
Patyki eliminacji
— Jarosław Loretz
Pieczęć średniego zapieczętowania
— Jarosław Loretz
Oscary 2019: Esensja przyznaje Oscary
— Jarosław Robak, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski, Kamil Witek
20 najlepszych filmów animowanych XXI wieku
— Esensja
100 najlepszych filmów XXI wieku
— Esensja
Oscary 2018: Esensja przyznaje Oscary
— Piotr Dobry, Jarosław Robak, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski, Kamil Witek
Oscary 2018: Najlepsze filmy
— Piotr Dobry, Grzegorz Fortuna, Jarosław Robak, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski, Kamil Witek
Oscary 2018: Najlepsi aktorzy
— Piotr Dobry, Grzegorz Fortuna, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski
Oscary 2018: Kategorie techniczne
— Piotr Dobry, Grzegorz Fortuna, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski
Esensja typuje Oscary 2017
— Esensja
Dobry i Niebrzydki: Oscary intymne i okruchy życia
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski
Suplement filmowy 2019
— Adam Lewandowski, Marcin Mroziuk, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski
Wojna, która zakończy wszystkie wojny
— Konrad Wągrowski
Krótko o filmach: Han Solo
— Marcin Osuch
Krótko o filmach: Han Solo
— Sebastian Chosiński
Pozwól Wookieemu wygrać
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Solo, ale w drużynie
— Konrad Wągrowski
Scenarzysta bez Wergiliusza
— Marcin T.P. Łuczyński
A gdyby uczucia miały uczucia?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Po rozum do głowy
— Michał Kubalski
Karuzela wrażeń
— Gabriel Krawczyk
Statek szalony
— Konrad Wągrowski
Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski
Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski
Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski
Migające światła
— Konrad Wągrowski
Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski
Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski
Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski
Kac Vegas w Zakopanem
— Konrad Wągrowski
Żyje się tylko dziewięć razy
— Konrad Wągrowski