Z filmu wyjęte: Siła nostalgiiNiekiedy warto zerknąć na jakiś starszy polski film – i to wcale nie taki mający na karku pół wieku – żeby zobaczyć, w jak zawrotnym tempie pędzi czas.
Jarosław LoretzZ filmu wyjęte: Siła nostalgiiNiekiedy warto zerknąć na jakiś starszy polski film – i to wcale nie taki mający na karku pół wieku – żeby zobaczyć, w jak zawrotnym tempie pędzi czas. Dziś proponuję nostalgiczny kadr z zapomnianego już filmu „Do widzenia wczoraj”. Powstał w roku 1993 jako kooperacja polsko-węgierska i w zamierzeniu miał być humorystycznym pożegnaniem z socjalistycznym ustrojem, z jednoczesnym ironicznym spojrzeniem na nowe, drapieżne realia, co z kolei miał sugerować podtytuł: „Dwie krótkie komedie o zmianie systemu”. Niestety, czas nie obszedł się z tą produkcją łaskawie i dzisiaj jest to już wyłącznie relikt swojej epoki – mocno kiczowaty, niezbyt mądry i średnio już obecnie bawiący. Na całość składają się dwie samodzielne nowelki – „Skok” Janusza Majewskiego i „Live Show” Pétera Bacsó. W polskiej historii osią przewodnią jest przygotowywanie skoku na muzeum komunizmu, skąd czterech byłych aparatczyków (m.in. Marian Kociniak i Marian Opania) chce wykraść wciąż dla nich święty sztandar PZPR. Puenta niby zamyka intrygę ładną klamrą, ale jest przy tym dziwnie płaska, jakby balonik fabuły zamiast strzelić, po prostu sflaczał. Z kolei „Live Show” proponuje perypetie nie mogącego sobie znaleźć niszy w nowej rzeczywistości młodego filozofa i dziewczyny, której nie odpowiada kierat nowej rzeczywistości. Oboje zasadniczo bezdomni, połączeni chwilowym uczuciem, dostają propozycję uprawiania seksu na scenie jednej z ekskluzywnych restauracji. Tutaj puenta jest może bardziej przemyślana, ale jej naiwny romantyzm wzbudza dzisiaj co najwyżej uśmiech politowania. Zaś co do kadru – czegóż my tu nie mamy! Są więc:
Wszystkie te powyższe aspekty życia przeminęły dobre dwie dekady temu, choć zdawałoby się, że przecież nasze otoczenie nie zmienia się w aż tak szybkim tempie. Warto więc niekiedy oglądać starsze filmy – choćby po to, żeby się przekonać, jak szybko mija czas, i jak wiele zmienia się w naszym życiu codziennym. Na deser – reklama Ruffles z początku lat 90.: ![]() 8 lutego 2021 |
Czy rozgwiazda może być zabójcza? Oczywiście, jeśli tylko jest wielka i na końcu każdego ramienia ma uzębioną paszczę.
więcej »Gdy po pomoście skrada się na paluszkach dwunogi rekin…
więcej »Kto by pomyślał, że niektóre z przedmiotów codziennego użytku zawdzięczamy wizytującym nas od czasu do czasu ufokom. Tym filmowym, ma się rozumieć…
więcej »Kevin Smith. Sprzedawcy 2
— Marcin Knyszyński
Kevin Smith. Jay i Cichy Bob kontratakują
— Marcin Knyszyński
Kevin Smith. Dogma
— Marcin Knyszyński
Kevin Smith. W pogoni za Amy
— Marcin Knyszyński
Kevin Smith. Szczury z supermarketu
— Marcin Knyszyński
Kevin Smith. Sprzedawcy
— Marcin Knyszyński
Richard Kelly. Pułapka
— Marcin Knyszyński
Richard Kelly. Koniec świata
— Marcin Knyszyński
Richard Kelly. Donnie Darko
— Marcin Knyszyński
Alejandro González Iñárritu. Zjawa
— Marcin Knyszyński
Jsem mořská hvězdice
— Jarosław Loretz
Dwunogi rekin
— Jarosław Loretz
UFO a rozwój ziemskiej cywilizacji
— Jarosław Loretz
Ekoterroryści
— Jarosław Loretz
Trainspotting
— Jarosław Loretz
Odjechać w siną dal
— Jarosław Loretz
Ale jak to...?
— Jarosław Loretz
Darowanemu koniowi jak najbardziej zagląda się w zęby
— Jarosław Loretz
Zagwozdka z zamierzchłych czasów
— Jarosław Loretz
I porazi was grom z niezbyt ciemnego nieba
— Jarosław Loretz
Pożegnania 2020 (4/4)
— Jarosław Loretz
Pożegnania 2020 (3/4)
— Jarosław Loretz
Pożegnania 2020 (2/4)
— Jarosław Loretz
Pożegnania 2020 (1/4)
— Jarosław Loretz
Podboje i wyboje
— Jarosław Loretz
Wątpliwa reklamówka
— Jarosław Loretz
Krok w dobrą złą stronę
— Jarosław Loretz
Zabiedzona flota: Nielotny
— Jarosław Loretz
Kryminalna grabież czasu
— Jarosław Loretz
Anioł w zielonych kaloszach
— Jarosław Loretz
Z końcówki PRLu pamiętam, że jeśli rzucono gdzieś banany (kategoria: zjawiska mirakularne), to do ich nabycia potrzebne było jeszcze zaświadczenie o diecie bezglutenowej.