Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 września 2023
w Esensji w Esensjopedii

Francis Ford Coppola
‹Tetro›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTetro
Dystrybutor Gutek Film
Data premiery3 września 2010
ReżyseriaFrancis Ford Coppola
ZdjęciaMihai Malaimare Jr.
Scenariusz
ObsadaVincent Gallo, Alden Ehrenreich, Maribel Verdú, Silvia Pérez, Klaus Maria Brandauer, Carmen Maura
MuzykaOsvaldo Golijov
Rok produkcji2009
Kraj produkcjiArgentyna, Hiszpania, USA, Włochy
Czas trwania127 min
WWW
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Tetro w stylu retro
[Francis Ford Coppola „Tetro” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Wielu zachodnich krytyków ogłosiło triumfalny powrót Francisa Forda Coppoli do wielkiej filmowej formy. Niestety, byli w błędzie.

Konrad Wągrowski

Tetro w stylu retro
[Francis Ford Coppola „Tetro” - recenzja]

Wielu zachodnich krytyków ogłosiło triumfalny powrót Francisa Forda Coppoli do wielkiej filmowej formy. Niestety, byli w błędzie.

Francis Ford Coppola
‹Tetro›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTetro
Dystrybutor Gutek Film
Data premiery3 września 2010
ReżyseriaFrancis Ford Coppola
ZdjęciaMihai Malaimare Jr.
Scenariusz
ObsadaVincent Gallo, Alden Ehrenreich, Maribel Verdú, Silvia Pérez, Klaus Maria Brandauer, Carmen Maura
MuzykaOsvaldo Golijov
Rok produkcji2009
Kraj produkcjiArgentyna, Hiszpania, USA, Włochy
Czas trwania127 min
WWW
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Dziś naprawdę trudno w to uwierzyć. W latach 70. Francis Ford Coppola nakręcił 4 filmy, które łapią się do praktycznie każdego rankingu 100 najlepszych filmów świata. Mowa oczywiście o dwóch częściach „Ojca chrzestnego”, „Czasie apokalipsy” i „Rozmowie”. A potem? Potem nagle kosmici podmienili Coppolę na jego klona – bo chyba tylko tak można wyjaśnić dramatyczny, wręcz przerażający spadek formy. Owszem, zdawały się filmy przyzwoite – „Peggy Sue wyszła za mąż”, „Cotton Club”, „Ojciec chrzestny III” (który, gdyby nie dwie genialne części i rola Sophii Coppoli pewnie byłby lepiej oceniany), owszem „Dracula” zrobił – głownie dzięki warstwie wizualnej – nieco szumu, trudno jednak pojąć sens takich dzieł jak „Jack”, czy niedawna „Młodość stulatka”. Tak czy inaczej – żaden z tych obrazów nie przypominał przejawów geniuszu sprzed 30-40 lat, sprawiając wrażenie, jakby był przygotowany przez całkiem przeciętnego twórcę.
Mimo wszystko modne staje się więc czekanie na kolejny film Coppoli. Nie dlatego, że są jakieś racjonalne przesłanki, by sądzić, że jest na co czekać, ale dlatego, że każdy ma ochotę napisać wielki tytuł „Powrót mistrza do wielkiej formy”. Pretekstem do takiego teksu miał być najnowszy, wysmakowany, ponoć autobiograficzny „Tetro”. I choć część krytyków (zwłaszcza amerykańskich) ogłosiła, że wrócił stary, dobry Coppola, są oni w błędzie.
Co zresztą tym razem na szczęście nie oznacza, że filmu nie da się oglądać. Na pewnym poziomie „Tetro” jest całkiem interesującą opowieścią, pewne pomysły reżysera są ciekawe, nie ma się po seansie wrażenia zmarnowania dwóch godzin życia. Ale jednak pozostaje irytacja na twórcę, który robi praktycznie szkolne błędy.
Fabularnie „Tetro” jest stosunkowo nieskomplikowaną sagą rodzinną. Tytułowy bohater, utalentowany, choć niespełniony dramaturg, ucieka do Buenos Aires, by wyrwać się spod wpływu ojca dyrygenta, apodyktycznego geniusza. W Argentynie marnotrawi swój talent, porzuciwszy nieskończoną sztukę o swym ojcu i żyjąc w gniewie i frustracji. Jedynie piękna psychoterapeutka (znana z „I twoją matkę też” i „Labiryntu Fauna” zjawiskowa Maribel Verdú) widzi w Tetro wielki talent i próbuje zapanować nad jego ciężkim charakterem, Katalizatorem przemian będzie wizyta młodego 18-letniego brata głównego bohatera – tajemnice rodzinne wyjdą na jaw, a Tetro będzie musiał określić swoją przyszłość.
„Tetro” to przerost formy nad treścią. Forma jest wyszukana – czarno białe zdjęcia (kolor tylko w retrospekcjach), stylistyczne nawiązania do klasycznego kina lat 50. do kinematografii włoskiej, do wcześniejszych dzieł samego Coppoli, do różnych innych dzieł, które tylko filmoznawca z tytułem profesorskim może wychwycić. Reżyser wyraźnie chciał powrócić do swych młodzieńczych marzeń – ambitnego, wysmakowanego, osobistego kina autorskiego. „Tetro” nie jest wolne od nawiązań autobiograficznych – ojciec Coppoli był również znanym muzykiem, relacje w rodzinie były skomplikowane (choć zapewne nie aż tak, jak w filmie). Trudno jednak nazwać film jakąś osobistą wypowiedzią twórcy na temat swego życia. To raczej inspiracja do opowieści o różnorodnych relacjach, niż prawdziwa potrzeba serca, by rozliczyć przeszłość.
Gdy zdejmie się wizualną otoczkę, król okazuje się być nagi. Rodzinna saga nie przekracza złożonością telenoweli, psychologia bohaterów jest papierowa, pewne rozwiązania przewidywalne. Co gorsza, im dalej w las, tym gorzej Coppola panuje nad swym materiałem. Wyprawa na argentyński festiwal teatralny przenosi film w rejony coraz bardziej surrealistyczne, kładzie go zaś finałowa scena. Scena, która nie wnosi kompletnie żadnych nowych informacji do fabuły, natomiast jest przerysowana, pompatyczna i do bólu zębów pretensjonalna. I chociaż są w „Tetro” momenty warte uwagi, budzące szczere emocje widza, to wydaje się, że zawiodła ręka reżysera, który nie potrafił zapanować nad swym materiałem i nadać mu spójną formę.
koniec
2 września 2010

Komentarze

04 IX 2010   01:48:16

hej... przecież Coppola zrobił sobie wielkie jaja. sarkazm bije po oczach, klepie po plecach i zwala z nóg. przecież w warstwie wizualnej, muzycznej i fabularnej ten film to przedrzeźnianie klisz. polecam ponowny seans.

04 IX 2010   19:09:14

hmm...pierwszy raz słyszę, żeby Coppola miał aż takie poczucie humoru.

04 IX 2010   21:05:08

gdyby to było na serio to musiałby zwinąć się w rulonik i schować do szuflady, bo w kinie nie ma dla niego miejsca.
nietrudno chyba wyłapać jego mrugnięcia do widza. nie traktujesz chyba poważnie tetro wygłaszającego kluczową kwestię w skórzanej kurtce i z siekierą w dłoni... ten film to żart.

05 IX 2010   09:38:28

Nie... Zupełnie nie widzę tego sarkazmu, raczej zadęcie i pretensjonalność, poza tym - jak napisał KW, to niepodobne do Coppoli. A jeśli nawet to jaja, to zupełnie nietrafione, bo 99% widzów i krytyków się na nich nie poznało.

05 IX 2010   13:18:19

Ale Coppola nie musi niczego już udowadniać. Też odniosłem wrażenie, że na starość stał się po prostu cynikiem i ten film (a właściwie jego historia) według mnie miał być właśnie do bólu pretensjonalny, ale ukazany w barwach Argentyny nabiera zupełnie innego wymiaru. Tak kręcić potrafi tylko on.

08 III 2013   13:22:07

a gdzie te "szkolne błędy"?

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fundacja: Sez. 1. odc. 10. Nic tak nie jednoczy jak wspólny wróg
Marcin Mroziuk

25 IX 2023

Możemy się przekonać, że w serialu znaczenie Hariego Seldona jest znacznie większe niż w cyklu Isaaca Asimova, gdyż tutaj nie tylko jest twórcą psychohistorii i obu Fundacji, lecz nawet po swej śmierci aktywnie uczestniczy w rozwoju wydarzeń.

więcej »

East Side Story: Kamp Amersfoort
Sebastian Chosiński

24 IX 2023

Uzbecki dramat wojenny „Sto jeden” Hamidułły Hasanowa to opowieść oparta na faktach. Reżyser przedstawia w niej historię wziętych do niewoli latem 1941 roku jeńców wojennych Armii Czerwonej – byli nimi sami Uzbecy – którzy trafili do znajdującego się na terenie Holandii Kamp Amersfoort. Komendant obozu Walter Heinrich otrzymał zadanie przygotowania ich do swoiście pojętej misji specjalnej.

więcej »

Fundacja: Sez. 1. odc. 9. Pionki na szachownicy przeznaczenia vel psychohistorii
Marcin Mroziuk

22 IX 2023

Chociaż z dużym zainteresowaniem obserwujemy, jak konflikt na Terminusie osiąga punkt kulminacyjny, to niestety w jego finałowej scenie otrzymujemy – niemal dosłownie – deus ex machina. Nic dziwnego, że na tym tle zdecydowanie lepiej wypada wątek rozgrywki między Świtem i Zmierzchem, która także wkracza w decydująca fazę.

więcej »

Polecamy

Peregrynacje wyssane z palca

Z filmu wyjęte:

Peregrynacje wyssane z palca
— Jarosław Loretz

Podróże międzygwiezdne de luxe
— Jarosław Loretz

E.T. wersja hard
— Jarosław Loretz

Ogrodowy nielot
— Jarosław Loretz

Mumii podejście drugie
— Jarosław Loretz

Mumia z gwiazd
— Jarosław Loretz

Pracownik idealny
— Jarosław Loretz

Niech się mury… drzewią?
— Jarosław Loretz

Interpol muzealny
— Jarosław Loretz

Gdy w domu brakło kombinerek
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż twórcy

Konstruktor refleksji
— Urszula Lipińska

Nowości: Listopad 2003
— Joanna Bartmańska, Konrad Wągrowski

Apokalipsa spełniona
— Joanna Bartmańska

Więcej czasu, mniej Apokalipsy
— Michał Chaciński

Tegoż autora

Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski

Statek szalony
— Konrad Wągrowski

Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski

Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski

Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski

Migające światła
— Konrad Wągrowski

Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski

Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski

Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski

Kac Vegas w Zakopanem
— Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.