Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 1 czerwca 2023
w Esensji w Esensjopedii

Gareth Edwards
‹Strefa X›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułStrefa X
Tytuł oryginalnyMonsters
Dystrybutor Best Film
Data premiery8 lipca 2011
ReżyseriaGareth Edwards
ZdjęciaGareth Edwards
Scenariusz
ObsadaWhitney Able, Scoot McNairy
MuzykaJon Hopkins
Rok produkcji2010
Kraj produkcjiWielka Brytania
Czas trwania94 min
WWW
GatunekSF, thriller
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Strefa X, czyli kosmici z garażu
[Gareth Edwards „Strefa X” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Wiadomo nie od dziś, że talent i pomysłowość potrafią często zrównoważyć nawet najmniejszy budżet – wystarczy przypomnieć artystyczny sukces, jaki odniósł Darren Aronofsky ze swym debiutanckim „Pi”, i komercyjny triumf „Blair Witch Project”. Jeśli „Strefa X” jest wyjątkowo dobitnym przykładem tego zjawiska, to częściowo dlatego, że podejmuje temat tradycyjnie zarezerwowany dla wielkich pieniędzy – inwazja kosmitów. Podejmuje go co prawda w sposób nieprzesadnie przebojowy, nieco nawet pachnący sztampą, ale ostatecznie, jak mawiał filozof Jagger, „You can’t always get what you want”.

Agata Malinowska

Strefa X, czyli kosmici z garażu
[Gareth Edwards „Strefa X” - recenzja]

Wiadomo nie od dziś, że talent i pomysłowość potrafią często zrównoważyć nawet najmniejszy budżet – wystarczy przypomnieć artystyczny sukces, jaki odniósł Darren Aronofsky ze swym debiutanckim „Pi”, i komercyjny triumf „Blair Witch Project”. Jeśli „Strefa X” jest wyjątkowo dobitnym przykładem tego zjawiska, to częściowo dlatego, że podejmuje temat tradycyjnie zarezerwowany dla wielkich pieniędzy – inwazja kosmitów. Podejmuje go co prawda w sposób nieprzesadnie przebojowy, nieco nawet pachnący sztampą, ale ostatecznie, jak mawiał filozof Jagger, „You can’t always get what you want”.

Gareth Edwards
‹Strefa X›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułStrefa X
Tytuł oryginalnyMonsters
Dystrybutor Best Film
Data premiery8 lipca 2011
ReżyseriaGareth Edwards
ZdjęciaGareth Edwards
Scenariusz
ObsadaWhitney Able, Scoot McNairy
MuzykaJon Hopkins
Rok produkcji2010
Kraj produkcjiWielka Brytania
Czas trwania94 min
WWW
GatunekSF, thriller
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Na miejsce lądowania lub rozbijania swoich pojazdów kosmici upodobali sobie Stany Zjednoczone – dla potrzeb „Strefy X” zgodzili się jednak pojawić się w Meksyku. Stwory przywleczone na Ziemię przez sondę NASA mają kształt gigantycznych ośmiornic i zamieszkują dżunglę w północnych regionach kraju, strefę zamkniętą i obłożoną kwarantanną. Nietrudno zgadnąć, że tam właśnie będzie musiał zapuścić się młody reporter Andrew, eskortujący do Stanów córkę swego szefa. Nietrudno też domyślić się, że chociaż na dziewczynę czeka w kraju narzeczony, parę wkrótce połączy coś więcej niż tylko trudy podróży.
Takim właśnie szkicem scenariusza musiał dysponować Gareth Edwards, wyruszając do Gwatemali i Meksyku ze swoją mikroekipą (siedem osób w vanie), by nakręcić „Monsters”. Trudno nie podziwiać jego śmiałości i zdolności improwizacji – scenerie wybierano na bieżąco, a większość osób pojawiających się na ekranie to tubylcy, których przekonano do udziału w filmie. Drobne elementy scenografii niezbędne do zbudowania postinwazyjnej atmosfery, takie jak ostrzegawcze napisy lub graffiti, dodano później podczas cyfrowej obróbki obrazu. Ostatecznym efektem trzytygodniowej pracy w terenie było około 100 godzin materiału, z którego udało się wystrzyc 94-minutowy film, nominowany później do nagrody BAFTA za wybitny debiut.
Określanie „Strefy X” wybitnym filmem albo chociaż wybitnym debiutem wydaje mi się jednak dyskusyjne. Z pewnością należy pochwalić Edwardsa za dobry poziom realizacji, jak również za znakomite wyczucie granic, których nie należy przekraczać, dysponując małymi środkami. Film nie próbuje być widowiskowy, stawia raczej na realizm doprawiony lokalnym meksykańskim klimatem. Akcja obraca się wokół wzajemnych relacji bohaterów i ich wędrówki przez wyludnioną Strefę, zaś kosmiczne stwory rzadko pojawiają się w całej krasie, choć bezustannie sygnalizuje się ich obecność. Atmosfera niepokoju i zagrożenia, dodatkowo podkreślona przez klimatyczne zdjęcia, to chyba największa zaleta „Monsters”. Ciekawy jest również sam pomysł na kształt kosmicznej inwazji. Pozaziemskie stworzenia są groźne i potężne, ale zasadniczo wobec ludzi obojętne. Wydaje się, że zbiorowe ego ludzkości, wykarmione setkami filmów o spotkaniach z obcą inteligencją, nie potrafi tego do końca zaakceptować. Po sześciu latach wciąż próbuje się traktować kosmitów niczym najeźdźców, chociaż przypominają oni raczej siłę natury lub dzikie zwierzęta, a Strefa kojarzy się bardziej z Parkiem Jurajskim niż z obozem wroga.
Mamy więc trochę plusów, które niestety nie zmieniają faktu, że „Strefa X” to film dość nijaki (tu i ówdzie natknęłam się na określenie „subtelny”, dla mnie zbyt przychylne). Para głównych bohaterów jest mało wyrazista, a ich romans raczej mdły i przewidywalny, co stanowi pokaźną wadę w obliczu faktu, że to jednak oni, a nie kosmici są tu centralną atrakcją. Potwory, kiedy już się pojawią, również nie robią specjalnego wrażenia. Byłabym całkiem zadowolona, gdyby widok majaczących w ciemności topornych kształtów i nieprzekonująco wijących się macek został mi oszczędzony. W szczególności gdybym zamiast niego otrzymała nieco ciekawszą fabułę – scenariusz nigdy nie był chyba przesadnie skomplikowany i ucierpiał dodatkowo wskutek improwizacyjnych metod pracy.
Nawet jeśli nie mogę zaliczyć projekcji „Monsters” do szczególnie satysfakcjonujących, muszę docenić siłę tkwiącej w tym filmie inspiracji. Wkrótce pojawią się inni – wyposażeni w cyfrowe kamery, programy do grafiki komputerowej zdjęte z półki w zwykłym sklepie, laptopy o mocy obliczeniowej równej maszynom, na którym osiemnaście lat temu projektowano dinozaury biegające po egzotycznej wyspie. Dopiero wtedy czeka nas prawdziwa inwazja – miejmy nadzieję, że znacznie bardziej udana.

Agata Malinowska, na co dzień redaktor serwisu Filmaster.pl, skupiającego miłośników kina. Więcej recenzji Agaty przeczytasz na jej blogu pod adresem esme.filmaster.pl.
 

koniec
8 lipca 2011

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Nocą, w drodze nad Bałtyk
Sebastian Chosiński

31 V 2023

Zmarły w styczniu tego roku żydowski prozaik Grigorij Kanowicz był nie tylko autorem nadzwyczaj interesujących powieści o tematyce żydowskiej, ale także cenionym scenarzystą filmowym, którego teksty przenosili na ekran reżyserzy litewscy, łotewscy i estońscy. „Długa podróż nad morze” Algirdasa Araminasa to skromny, ale przejmujący współczesny obraz obyczajowy, w którego centrum pozostaje stara kołchoźnica jadąca na spotkanie z synem.

więcej »

Kulawe konie: Sez. 1. odc. 3. Haki i wtyczki
Marcin Mroziuk

29 V 2023

Oczywiste jest, że służby specjalne często nie grają czysto, ale coraz więcej wskazuje, że tajna operacja, którą zaplanowała Diana Taverner, jest nie tylko nieetyczna, ale także łączy się z nadmiernym ryzykiem, a konsekwencje mogą ponieść wplątani w nią wbrew swej woli agenci z Slough House.

więcej »

East Side Story: Po nitce do (terrorystycznego) kłębka
Sebastian Chosiński

28 V 2023

Mogłoby się wydawać, że czasy, w których powstają bałwochwalcze filmy na temat funkcjonariuszy tajnych służb, już dawno minęły. Nawet w państwach postradzieckich. A jednak nie! Sześć lat temu w Kazachstanie Wiktor Klimow nakręcił obraz z okazji ćwierćwiecza istnienia Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego. Osią fabularną tego propagandowego dzieła jest walka z islamistami z organizacji „Żołnierze Kalifatu”.

więcej »

Polecamy

Indianie też nie mieli się czego wstydzić

Z filmu wyjęte:

Indianie też nie mieli się czego wstydzić
— Jarosław Loretz

Życie miejskie dla ubogich
— Jarosław Loretz

Drama na trzy ręce
— Jarosław Loretz

Nie, nie, wejście od frontu odpada
— Jarosław Loretz

Technika zgniłego Zachodu
— Jarosław Loretz

Tam, gdzie nikt nie patrzy
— Jarosław Loretz

Czy Herkules była kobietą?
— Jarosław Loretz

Prosimy nie regulować monitora
— Jarosław Loretz

Patyki eliminacji
— Jarosław Loretz

Pieczęć średniego zapieczętowania
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż twórcy

Esensja ogląda: Grudzień 2016 (3)
— Sebastian Chosiński, Jarosław Loretz, Marcin Osuch

Gwiezdny pył
— Kamil Witek

Ciemna strona Rebelii
— Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Czerwiec 2014 (2)
— Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Maj 2014 (3)
— Sebastian Chosiński, Grzegorz Fortuna, Gabriel Krawczyk, Agnieszka Szady

17. Cropp Kultowe: Dzień 1. Potworna piękność
— Ewa Drab

Powrót Króla Potworów
— Krzysztof Spór

Tegoż autora

W poślubną podróż z Sherlockiem
— Agata Malinowska

Optymistyczni bracia Dardenne
— Agata Malinowska

Przygoda w niebieskim sweterku
— Agata Malinowska

Wasza matka urodzi psa
— Agata Malinowska

Amadeusz kontra Nieściszalni
— Agata Malinowska

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.