Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 4 czerwca 2023
w Esensji w Esensjopedii

Mark Andrews, Brenda Chapman
‹Merida Waleczna›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMerida Waleczna
Tytuł oryginalnyBrave
Dystrybutor Forum Film
Data premiery17 sierpnia 2012
ReżyseriaMark Andrews, Brenda Chapman
Scenariusz
ObsadaKelly Macdonald, Kevin McKidd, Emma Thompson, Craig Ferguson, Robbie Coltrane, Billy Connolly, Julie Walters
MuzykaPatrick Doyle
Rok produkcji2012
Kraj produkcjiUSA
Gatunekanimacja, familijny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Kiedy matce odbiorą głos…
[Mark Andrews, Brenda Chapman „Merida Waleczna” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Gdyby w „Meridzie walecznej” wszystko było tak dopracowane, jak każdy jeden z rudych loczków tytułowej bohaterki, bardzo możliwe, że powstałoby arcydzieło.

Zuzanna Witulska

Kiedy matce odbiorą głos…
[Mark Andrews, Brenda Chapman „Merida Waleczna” - recenzja]

Gdyby w „Meridzie walecznej” wszystko było tak dopracowane, jak każdy jeden z rudych loczków tytułowej bohaterki, bardzo możliwe, że powstałoby arcydzieło.

Mark Andrews, Brenda Chapman
‹Merida Waleczna›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMerida Waleczna
Tytuł oryginalnyBrave
Dystrybutor Forum Film
Data premiery17 sierpnia 2012
ReżyseriaMark Andrews, Brenda Chapman
Scenariusz
ObsadaKelly Macdonald, Kevin McKidd, Emma Thompson, Craig Ferguson, Robbie Coltrane, Billy Connolly, Julie Walters
MuzykaPatrick Doyle
Rok produkcji2012
Kraj produkcjiUSA
Gatunekanimacja, familijny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Zwiastun „Meridy…” z epicko lecącą do celu strzałą jest nieco mylący. Na jego podstawie wydawać by się mogło, że Merida to nieco pechowa feministka, bo urodzona o kilka wieków przedwcześnie. Tymczasem wystąpienie bohaterki przeciw uświęconej tradycji i walka o „prawo do własnej ręki” to tylko punkt wyjścia do zupełnie innej, niemalże kameralnej historii, która za centrum obiera sobie relacje występujące w rodzinie.
Najwięcej problemów przysparza Meridzie matka, królowa Elinor. Nie rozumie, że córka zamiast szydełkiem woli machać łukiem, a salonowy szyk nie jest dla niej tak ważny, by dla niego pozbawić się możliwości zaczerpnięcia tchu, co jest drobnym skutkiem ubocznym ciasnego gorsetu. Niepokorność Meridy podkreśla burza rudych loków, których za nic w świecie nie chce schować pod czepkiem. Swoją drogą, królowa też wydaje się z nieco innej bajki. Otoczona rubasznym towarzystwem królów i książąt, dla których największą rozrywką jest pranie się nawzajem po pyskach i ogryzanie kości, jest jedyną osobą nadgorliwie starającą się utrzymać etykietę na dworze, przez wszystkich innych zapomnianą albo w ogóle nigdy nie poznaną. Niemniej w sytuacjach kryzysowych, gdy zamek zaczyna przypominać przysłowiową Sodomę i Gomorę, kilkoma sprawnymi ruchami potrafi spacyfikować nieznośne towarzystwo i zaprowadzić ład. Faktycznie w królestwie rządzi kobieca ręka, która, o ironio, zmusza córkę do podporządkowania się patriarchalnej tradycji.
Po kłótni dotyczącej aranżowanego małżeństwa, Merida zawiera nie do końca jasną umowę z leśną wiedźmą. Wskutek tejże, Elinor, niedawna ostoja królestwa, teraz persona non grata, zmienia się nie do poznania. Role się odwracają, bo tylko księżniczka może odnaleźć sposób na zdjęcie klątwy. Sytuację komplikuje fakt, że złowrogie zaklęcie ma związek z prastarymi wydarzeniami, mającymi miejsce na tych ziemiach. Chcąc nie chcąc, obydwie panie zostają skazane na swoje towarzystwo. O dziwo okazuje się, że kiedy matce odebrało ludzki głos, to w końcu można się z nią dogadać…
Jest więc mała i wielka historia. To niestety powoduje jeden, na szczęście z niewielu, zgrzytów w filmie. Problem w tym, że ta druga potraktowana została na tyle po macoszemu, że zadaję sobie pytanie, jakie jest jej właściwie miejsce w całej historii. Ponadto już w pierwszych minutach zaznacza się upodobanie twórców do iście epickich scen i spodziewałam się, że ten potencjał zostanie wykorzystany do wykreowania całej historyczno-mitologicznej otoczki, która jednak ledwie się zaznacza. Zamiast tego, zapierające dech ujęcia koncentrują się na detalach wspomnianych rudych loków czy otaczającym krajobrazie. Oczywiście Pixar robi to wyśmienicie i tylko czepialscy (jak niżej podpisana) mogą czuć pewien niedosyt – nie w formie, a raczej w kierunku, w którym poszło jej wykorzystanie.
Jeśli już o zgrzytach i czepialstwie mowa, to kilka słów o zakończeniu. Ja wiem, że to bajka i jako taka rządzi się swoimi zasadami prawdopodobieństwa, zachowań postaci itp. Twórcy, skupieni w głównej mierze na ukazaniu powolnego procesu dojrzewania swoich bohaterów do kompromisu, aż do momentu zakończenia nie popadli w nadmiernie upraszczanie, schlebiając tej nieco starszej części widowni, a i dając pozytywne wyzwanie tej młodszej. W finale akcja zdecydowanie przyspiesza, nastrój poważny i pełen dramatyzmu, jeszcze krok i dojdzie do iście greckiej tragedii. A kiedy już (drewniana) noga zostaje odcięta i słońce wschodzi, pojawia się to co zwykle – mydlane bańki i pełen infantylizm.
Pomimo tych moich narzekań, z czystym sumieniem polecam „Meridę…” tym młodszym, jak i starszym. Studio Pixar dumnie trzyma poziom, zarówno pod względem wizualnej wirtuozerii jak i humoru, który choć momentami rubaszny, to zdecydowanie nie niski. To właśnie ten drugi czynnik powoduje, że sceny, w których akcja wyraźnie zwalnia, nie nudzą. Na zachętę dodam, że nic innego, jak szkockie spódniczki pozwoliły królowi i zaproszonym na zamek gościom wydostać się z najwyższej wieży. I nie od razu wróciły, by okryć pośladki swoich właścicieli.
koniec
23 sierpnia 2012

Komentarze

23 VIII 2012   13:23:49

Byłem na Meridzie z dwójką dzieci (3 i 6 lat). Problem filmu polega na tym, że jest miejscami za straszny dla dzieci. Mama z dzieckiem za mną w połowie filmu wyszła z kina, moje dzieci wędrowały na kolana przy co bardziej hmm żywiołowych fragmentach.
Zgodzę się, że rude włosy bohaterki wyglądały niesamowicie, ale mam wrażenie że fabuła jest trochę za bardzo zagmatwana jak dla dzieci a dla dorosłych zbyt oklepana.
Ogólnie film ocenię na ocenę średnią - bo aż tak źle to nie było

23 VIII 2012   14:29:59

Nie ma czegoś takiego jak bajki za straszne dla dzieci. Żeby nie szukać daleko, za Odrą było takich dwóch panów na G. Podpowiem, nie byli w związku partnerskim. I straszą oni do dziś, niestety w złagodzonej wersji. W końcu strach to bardzo naturalne uczucie, a z obrazem tego, co dzieje się z człowiekiem, który się niczego nie boi mamy do czynienia chociażby w ostatnim, równie baśniowym Batmanie.

23 VIII 2012   14:52:42

Nu ale są chyba jednak bajki dla starszych i młodszych dzieci....
Jest chyba różnica miedzy dzieckiem 3 i 10 letnim.

23 VIII 2012   16:17:36

@ziomalkav
Nie rozumiem, co ma Twój komentarz do tego że dzieci się na filmie mocno boją i jako rodzic, chcę im tego oszczędzić - stąd "za straszne dla dzieci". Jeśli dziecko boi się zasnąć potem bo się boi niedźwiedzia, to ma to być dobre? Rozumiem, że Ty dzieci przymuszasz do oglądania horrorów. Ale chyba cudze, bo raczej swoich nie masz...

26 VIII 2012   23:06:38

Przecież film jest od 7+, więc kto zabiera trzylatka ...

28 VIII 2012   12:55:43

Już po seansie (mam sentyment do animacji) mogę stwierdzić, że to sympatyczny film, ale raczej dla dzieci.
O ile podobały mi się np. "Kung-fu pandy" kolejne, czy "Zaplątani" to tutaj nie było aż tak dużo rzeczy, które mogłyby zabawić także dorosłego widza.
Spodziewałam się też, że będzie więcej się działo.
Co do "straszności" to nie uważam filmu za jakoś szczególnie strasznego. Np. oglądając taką "Księżniczkę i żabę" miałam poczucie, że dzieciaki mogłyby się przestraszyć a tutaj niekoniecznie.

28 VIII 2012   14:18:19

Daj spokój, tych ryczących na cały ekran zębatych paszcz to nawet ja się ba... znaczy, odczuwałam lekki dyskomfort.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

East Side Story: Na tropie niebezpiecznego szaleńca
Sebastian Chosiński

4 VI 2023

„Spisek Oberona” to, jak dotąd, jedyny pełnometrażowy film kazachskiego, choć wykształconego poza granicami kraju, reżysera i scenarzysty Ajdara Batałowa (mimo że niebawem od jego premiery minie dekada). To klasyczne kino akcji, które powstało przede wszystkim po to, aby mile połechtać dowództwo wywiadu wojskowego. W każdym razie głównym pozytywnym bohaterem jest narażający życie dla ojczyzny oficer GRU Czingiz Arłanow.

więcej »

Kulawe konie: Sez. 1. odc. 4. Sprawa się rypła
Marcin Mroziuk

2 VI 2023

Cóż z tego, że agenci z Slough House nie mają żadnego związku z niepowodzeniem operacji zaplanowanej przez Dianę Taverner, skoro idealnie nadają się na kozłów ofiarnych. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę Jackson Lamb, który nie ma zamiaru poddać się bez walki.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Nocą, w drodze nad Bałtyk
Sebastian Chosiński

31 V 2023

Zmarły w styczniu tego roku żydowski prozaik Grigorij Kanowicz był nie tylko autorem nadzwyczaj interesujących powieści o tematyce żydowskiej, ale także cenionym scenarzystą filmowym, którego teksty przenosili na ekran reżyserzy litewscy, łotewscy i estońscy. „Długa podróż nad morze” Algirdasa Araminasa to skromny, ale przejmujący współczesny obraz obyczajowy, w którego centrum pozostaje stara kołchoźnica jadąca na spotkanie z synem.

więcej »

Polecamy

Indianie też nie mieli się czego wstydzić

Z filmu wyjęte:

Indianie też nie mieli się czego wstydzić
— Jarosław Loretz

Życie miejskie dla ubogich
— Jarosław Loretz

Drama na trzy ręce
— Jarosław Loretz

Nie, nie, wejście od frontu odpada
— Jarosław Loretz

Technika zgniłego Zachodu
— Jarosław Loretz

Tam, gdzie nikt nie patrzy
— Jarosław Loretz

Czy Herkules była kobietą?
— Jarosław Loretz

Prosimy nie regulować monitora
— Jarosław Loretz

Patyki eliminacji
— Jarosław Loretz

Pieczęć średniego zapieczętowania
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

Esensja ogląda: Marzec 2013 (4)
— Miłosz Cybowski, Grzegorz Fortuna, Gabriel Krawczyk, Małgorzata Steciak

Esensja ogląda: Grudzień 2012 (DVD i BR)
— Sebastian Chosiński, Krystian Fred, Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Wrzesień 2012 (kino)
— Ewa Drab, Mateusz Kowalski, Alicja Kuciel, Agnieszka Szady, Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Sierpień 2012 (kino)
— Sebastian Chosiński, Grzegorz Fortuna, Anna Kańtoch, Alicja Kuciel, Małgorzata Steciak, Konrad Wągrowski

Tegoż twórcy

Esensja ogląda: Marzec 2013 (4)
— Miłosz Cybowski, Grzegorz Fortuna, Gabriel Krawczyk, Małgorzata Steciak

Esensja ogląda: Grudzień 2012 (DVD i BR)
— Sebastian Chosiński, Krystian Fred, Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

Tegoż autora

Veni, vidi i nici
— Zuzanna Witulska

Abramović zaczarowana
— Zuzanna Witulska

White lady
— Zuzanna Witulska

Romantycznie brutalny, czyli „Drive”
— Piotr Dobry, Łukasz Gręda, Karol Kućmierz, Klara Łabacz, Konrad Wągrowski, Zuzanna Witulska

Wszystkim marzy się koniec świata, czyli „Melancholia”
— Łukasz Gręda, Karol Kućmierz, Klara Łabacz, Patrycja Rojek, Konrad Wągrowski, Zuzanna Witulska

Styl i wykonanie, czyli „Czarny łabędź”
— Piotr Dobry, Jakub Gałka, Karol Kućmierz, Klara Łabacz, Joanna Pienio, Konrad Wągrowski, Zuzanna Witulska

Projektowanie zmarłej żony, czyli „Skóra, w której żyję”
— Ewa Drab, Karol Kućmierz, Konrad Wągrowski, Kamil Witek, Zuzanna Witulska

Trójgłos o „Ki”
— Ewa Drab, Zuzanna Witulska, Artur Zaborski

Przestrzeń zamknięta
— Zuzanna Witulska

Udana bajka, nieudane requiem
— Zuzanna Witulska

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.