East Side Story: Sam przeciw wszystkim [Boris Chlebnikow „Długie i szczęśliwe życie” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl Największym zaskoczeniem dla widzów może być fakt, że główną inspiracją podczas realizacji „Długiego szczęśliwego życia” był dla reżysera tego filmu, Borisa Chlebnikowa, klasyczny western Freda Zinnemanna „W samo południe”. Gdy jednak wgłębić się w fabułę, przestaje to zaskakiwać. Choć różnica na pewno jest zasadnicza – tam mieliśmy Dziki Zachód, tu mamy, czasami nie mniej dziką, rosyjską prowincję.
East Side Story: Sam przeciw wszystkim [Boris Chlebnikow „Długie i szczęśliwe życie” - recenzja]Największym zaskoczeniem dla widzów może być fakt, że główną inspiracją podczas realizacji „Długiego szczęśliwego życia” był dla reżysera tego filmu, Borisa Chlebnikowa, klasyczny western Freda Zinnemanna „W samo południe”. Gdy jednak wgłębić się w fabułę, przestaje to zaskakiwać. Choć różnica na pewno jest zasadnicza – tam mieliśmy Dziki Zachód, tu mamy, czasami nie mniej dziką, rosyjską prowincję.
Boris Chlebnikow ‹Długie i szczęśliwe życie›EKSTRAKT: | 70% |
---|
WASZ EKSTRAKT: 0,0 %  |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
| Tytuł | Długie i szczęśliwe życie | Tytuł oryginalny | Долгая счастливая жизнь | Dystrybutor | Art House | Data premiery | 10 stycznia 2014 | Reżyseria | Boris Chlebnikow | Zdjęcia | Paweł Kostomarow | Scenariusz | Aleksandr Rodionow, Boris Chlebnikow | Obsada | Aleksandr Jacenko, Anna Kotowa, Władimir Korobiejnikow, Siergiej Nasiedkin, Jewgienij Sytyj, Inna Stierligowa, Aleksandr Aliabjew, Siergiej Piestrikow, Gleb Puskiepalis, Paweł Koliesnikow, Denis Jatkowski, Walerij Konstantinow, Michaił Chapczuk, Ludmiła Familcewa, Andriej Monachow | Rok produkcji | 2012 | Kraj produkcji | Rosja | Czas trwania | 77 min | WWW | Polska strona | Gatunek | dramat, sensacja | Zobacz w | Kulturowskazie | Wyszukaj w | Skąpiec.pl | Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
To klasyczny westernowy schemat: bohater filmu – jedyny sprawiedliwy w niesprawiedliwym i skorumpowanym świecie – występuje przeciwko tym, którzy czynią niegodziwość. Początkowo cieszy się poparciem społecznym, ale z biegiem czasu – czy to ze strachu, czy chciwości – zdradzają go kolejni towarzysze. I wtedy zostaje sam przeciw całej bandzie; chcąc ratować honor, musi stawić im czoła. Tym schematem posłużył się właśnie Fred Zinnemann, kręcąc sześćdziesiąt lat temu „W samo południe”, powrócili do niego również Boris Igoriewicz Chlebnikow i Aleksandr Rodionow, przystępując do pracy nad scenariuszem „Długiego szczęśliwego życia” (w kontekście przedstawionych wydarzeń tytuł obrazu należy uznać oczywiście za przejaw bardzo czarnego humoru). Chlebnikow (rocznik 1972) to jeden ze zdolniejszych reżyserów rosyjskich średniego już pokolenia. Wcześniej – poza paroma krótkometrażówkami oraz odcinkami seriali – zrealizował cztery filmu pełnometrażowe: podpisany wspólnie z Aleksiej Popogriebskim „Koktebel” (2003), „Dryfowanie” (2006), „ Zwariowaną pomoc” (2009) oraz „Zanim noc nas nie rozdzieli” (2012). Dwa pierwsze to typowe dramaty obyczajowo-psychologiczne, dwóm kolejnym znacznie bliżej było już do tragikomedii o silnym zacięciu społecznym. W „Długim szczęśliwym życiu” autor powrócił do jednoznacznie poważnego przesłania. Tu nie ma miejsca na żarty, na nieco lżejszy ton – jest za to potężny cios prosto między oczy. Należy zaznaczyć jeszcze jedną rzecz: film Chlebnikowa nie ma nic wspólnego z noszącym taki sam tytuł melodramatem Giennadija Szpalikowa z 1966 roku. Pierwotnie zresztą miał się nazywać zupełnie inaczej. Reżyser zmienił jednak zdanie, kiedy usłyszał piosenkę nieistniejącej już od kilku lat kultowej rosyjskiej grupy punkowej Jegora Letowa (zmarłego nagle w lutym 2008 roku) Grażdanskaja Oborona. Uznał wtedy, że „Долгая счастливая жизнь” – z tak też zatytułowanej płyty, wydanej oryginalnie przed dziewięcioma laty – idealnie pasuje do tego, o czym chce opowiedzieć. Zdjęcia kręcono na dalekiej północy Rosji w obwodzie murmańskim, w położonych na Półwyspie Kolskim osiedlu typu miejskiego – to coś pośredniego między wsią a małym miasteczkiem, w Polsce Ludowej podobne twory istniały w latach 1954-1972, a potem je decyzją administracyjną zlikwidowano i w większości włączona w granice miast jako ich dzielnice – Umba i wsi Stara Umba. Premiera światowa „Długiego szczęśliwego życia” odbyła się w lutym 2013 roku podczas Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Berlinie; dzieło Chlebnikowa otrzymało nawet nominację do Złotego Niedźwiedzia, ale ostatecznie – podobnie jak kilka innych wartościowych obrazów – przegrało konkurencję z rumuńską „ Pozycją dziecka”. W Rosji dzieło Borisa Igoriewicza skierowano do kin w kwietniu, a w połowie lipca ukazał się on na DVD.  Główny bohater filmu, Aleksandr Siergiejewicz, nie należy na pewno do najszczęśliwszych ludzi na świecie. Można odnieść wrażenie, że wciąż szuka swego miejsca w życiu. Kiedyś mieszkał w mieście, które porzucił, aby zrobić, jak mu się zapewne wydawało, dobry interes na wsi. Wziął więc kredyt, od miejscowych władz wydzierżawił ziemię, na której postanowił stworzyć przynoszące dochód gospodarstwo. Szybko zaprzyjaźnił się z miejscowymi, byłymi pracownikami kołchozu, którym dał pracę przy uprawie ziemniaków, porzeczek. Związał się też z mieszkającą w sąsiedniej wsi uroczą Anną Aleksandrowną, na co dzień pracującą jako sekretarka w urzędzie. Nie wszystko jednak było sielanką. Pracownicy, rozbisurmanieni w czasach komunistycznych, unikali ciężkiego zajęcia; trzeba ich było przez cały czas doglądać, niemal palcem wskazywać, co mają robić. Nic więc dziwnego, że praktycznie cały dzień Sasza musiał poświęcać firmie. Żył skromnie, ale miał coś swojego. Aż pewnego dnia… gruchnęła wiadomość, że pojawił się inwestor, który zamierza wykupić całą ziemię położoną wzdłuż malowniczo wijącej się rzeki. Aleksandr Siergiejewicz zostaje wezwany do urzędu i poproszony o rezygnację z dzierżawy. Urzędnicy zapewniają, że krzywda mu się nie stanie – podobnie jak wszyscy inni mieszkańcy wsi otrzyma odszkodowanie finansowe. Wystarczy, że złoży podpis pod odpowiednią umową. Ale on nie chce; w ziemię zainwestował bowiem nie tylko pieniądze, ale i czas, serce, związał się z żyjącymi na niej ludźmi. Poza tym dlaczego na jedno kiwnięcie palcem ma rezygnować z czegoś, co wciąż należy do niego?  Przeciwni sprzedaży ziemi są również mieszkańcy wsi. Obawiają się przyszłości. Nie wiedzą, kto jest tym tajemniczym inwestorem i jak ich potraktuje. Stracą pracę u Saszy – to pewne, ale czy zdobędą ją u nowego właściciela – można wątpić. Nie należy przecież zapominać o tym, że są ludźmi wychowanymi w starym systemie, nauczonymi bezwolności, za których ważne życiowe decyzje podejmowali zazwyczaj inni. Ale tym razem postanawiają wykazać inicjatywę. Namawiają zatem Aleksandra Siergiejewicza do oporu, zapewniają go, że staną przy nim murem, a kiedy pojawi się ktoś, by odebrać im ziemię siłą, będą jej bronić. Saszy taka rola trybuna ludowego zdaje się bardzo odpowiadać, bierze więc na siebie przywództwo nad gromadą i jeszcze bardziej usztywnia swoje stanowisko wobec władz. Lecz z biegiem czasu sytuacja się zmienia. Część mieszkańców wsi zaczyna rozumieć, że to droga donikąd; niektórzy żałują, że nie wzięli od razu odszkodowania, potajemnie zaczynają dogadywać się z urzędnikami, w efekcie – opuszczają swego przywódcę. Jego postępowanie – upór i nieustępliwość – staje się niezrozumiałe nawet dla Anny Aleksandrownej, która, wiedząc jak zdeterminowani są jej przełożeni, coraz bardziej obawia się tragedii. Lecz mimo to Aleksandr Siergiejewicz nie rezygnuje. Nie może przecież zdradzić samego siebie!  Chlebnikow nakręcił swój film bardzo skromnymi środkami. Sposób realizacji pod wieloma względami przypomina to, co głosili w swoim manifeście artystycznym twórcy Dogmy 95. Akcja rozgrywa się tu i teraz, we współczesnej Rosji. Rzeczywistość oddana jest w sposób bardzo realistyczny – bez zamykania się w studiu filmowym, bez uciekania się do budowy scenografii, bez wykorzystywania dodatkowych rekwizytów. Prawdopodobnie wszystkie – a na pewno zdecydowana większość – zdjęcia kręcone były z ręki; kamera często podąża za postaciami, nie tylko po to, aby je podglądać, ale być w samym centrum tego, co się dzieje. Dzięki temu widz staje się niemal aktywnym uczestnikiem wydarzeń, a nie tylko biernym obserwatorem. Ścieżkę dźwiękową wypełniają jedynie naturalne dźwięki – odgłosy, które docierają także do bohaterów. Surowość i paradokumentalny charakter dzieła podkreśla jeszcze brak dodatkowego oświetlenia planu; dlatego gdy akcja rozgrywa się we wnętrzach – szopa, izba w chałupie – obraz spowijają cienie i półmrok. Bezsprzecznie wpływa to na budowę odpowiedniego klimatu. W jednym chyba tylko reżyser złamał manifest opracowany przez Larsa von Triera i jego przyjaciół – stworzył mimo wszystko film gatunkowy. Bo nawet jeśli trudno określić „Długie szczęśliwe życie” mianem klasycznego westernu, to jednak obraz Chlebnikowa wykorzystuje w dużym stopniu cechy charakterystyczne opowieści z Dzikiego Zachodu, choć w tym wypadku znacznie odpowiedniejsze byłoby określenie „Dziki Wschód”. Inna sprawa, że stając przed komisją złożoną z „dogmatyków”, Boris Igoriewicz prawdopodobnie by się wybronił – wszak, poza schematami westernowymi, jego dzieło zawiera w sobie również pokaźną dawkę dramatu psychologicznego i społecznego.  W roli głównej reżyser obsadził trzydziestopięcioletniego Aleksandra Jacenkę („ Orda”), z którym miał okazję pracować już przy „ Zwariowanej pomocy”. To już zresztą typowe dla Chlebnikowa – że w kolejnych filmach zatrudnia aktorów (zawodowych i amatorów), którzy pojawiali się na planach jego wcześniejszych produkcji. Nie inaczej było i tym razem. Dba przy tym o to, aby były to wciąż jeszcze twarze nieopatrzone, które nie będą kojarzyć się widzom jednoznacznie z jakąś konkretną rolą czy też typem ról. Wielu z artystów „wykorzystanych” przez Borisa Igoriewicza w „Długim szczęśliwym życiu” na co dzień zatrudnionych jest w prowincjonalnych teatrach rosyjskich (głównie w Teatrze „Łoża” w Kemerowie na Syberii). Ale przyjrzyjmy się odtwórcom pozostałych postaci. W piękną blondwłosą Annę Aleksandrownę wcieliła się Anna Kotowa, w „towarzyszy walki” Saszy: Wołodię, Sieriożę, Żenię, Siergieja i młodego Oleżkę, odpowiednio – Władimir Korobiejnikow, Siergiej Nasiedkin, Jewgienij Sytyj („ Żyć”), Siergiej Piestrikow i Gleb Puskiepalis, który zadebiutował u Chlebnikowa jako trzynastolatek w pamiętnym „Kokteblu”. W pisaniu scenariusza wspomógł reżysera jego stały współpracownik Aleksandr Rodionow („ Wszyscy umrą, lecz nie ja”, „ Żyj i pamiętaj”, „ Bajka o mroku”), autorem zdjęć jest natomiast Paweł Kostomarow – nie tylko operator u innych („ Jak spędziłem lato”, „ Boris Godunow”), ale i samodzielny – no dobrze, prawie samodzielny – reżyser („Kocham cię”, „ Nie kocham cię”). Nie możemy za to wspomnieć o kompozytorze, ponieważ, dbając o jak największy realizm, Chlebnikow zrezygnował z wykorzystania muzyki w ścieżce dźwiękowej. 
|