Odpowiedź na pytanie z jakiego powodu film urasta do miana kultowego chyba zawsze jest podobna. Wydaje się, że sekret tkwi we wzruszającej historii, opowiedzianej w zachwycający sposób i wchodzącej w dialog z tradycją klasycznego kina. Wszystkie te cechy odnajdujemy w „Wielkim pięknie”.
Piękne kino
[Paolo Sorrentino „Wielkie piękno” - recenzja]
Odpowiedź na pytanie z jakiego powodu film urasta do miana kultowego chyba zawsze jest podobna. Wydaje się, że sekret tkwi we wzruszającej historii, opowiedzianej w zachwycający sposób i wchodzącej w dialog z tradycją klasycznego kina. Wszystkie te cechy odnajdujemy w „Wielkim pięknie”.
Tekst nadesłany na konkurs Esensji.
Paolo Sorrentino
‹Wielkie piękno›
WASZ EKSTRAKT: 0,0 %  |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Wielkie piękno |
Tytuł oryginalny | La grande bellezza |
Dystrybutor | Film Point Group |
Data premiery | 7 lutego 2014 |
Reżyseria | Paolo Sorrentino |
Zdjęcia | Luca Bigazzi |
Scenariusz | Paolo Sorrentino, Umberto Contarello |
Obsada | Toni Servillo, Carlo Verdone, Sabrina Ferilli, Carlo Buccirosso, Iaia Forte, Pamela Villoresi, Galatea Ranzi, Franco Graziosi, Giorgio Pasotti |
Muzyka | Lele Marchitelli |
Rok produkcji | 2013 |
Kraj produkcji | Francja, Włochy |
Czas trwania | 142 min |
Gatunek | dramat, komedia |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Najnowszy obraz Paola Sorrentina zdobył Oscara dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego oraz Europejską Nagrodę Filmową. W dodatku powodzenie dzieła włoskiego reżysera po obu stronach Atlantyku nie ogranicza się jedynie do krytyki i festiwalowych decydentów, ale również (albo przede wszystkim) jest wyrazem uznania publiczności. Podczas niedawnego przeglądu nowego kina włoskiego Cinema Italia Oggi sala warszawskiego kina Muranów została wypełniona po same brzegi. Ponadto seans w ramach dopiero co zakończonej Wiosny Filmów również zgromadził tłumy widzów. „Wielkie piękno” ponad dwa miesiące po polskiej premierze wciąż gości na kinowych afiszach. Na czym dokładnie polega imponujący fenomen tego obrazu?
Główną postacią filmu Sorrentina jest sławny dziennikarz oraz pisarz, Jep Gambardella (genialnie zagrany przez Toniego Servillo). Ten elegancki i przystojny mężczyzna pojawia się w drugiej sekwencji, kiedy to podczas szalonej imprezy z okazji swoich 65. urodzin powolnym ruchem odwraca się w stronę kamery. Hipnotyzujący uśmiech bohatera w jednej chwili zjednuje mu wśród kinowej publiczności rzeszę sympatyków. Gambardella jest członkiem rzymskiej socjety, bywalcem najważniejszych imprez, istnym królem światowców. Jednak tym, co wyróżnia go spośród przedstawicieli wyższych sfer, jest głęboka refleksyjność oraz estetyczna wrażliwość. Sorrentino eksponuje te cechy w rewelacyjnej, rozegranej w zwolnionym tempie scenie, w której bohater występuje z pląsającego układu tanecznego i zwraca się bezpośrednio do widzów. Tak oto zaczyna się poemat Jepa Gambardelli.
Właściwy początek filmu otwiera jednak motto z „Podróży do kresu nocy” Céline’a. Choć w odróżnieniu od debiutanckiej powieści Francuza, której bohater eksploruje ciemne zakamarki ludzkiej duszy zagubionej pośród nędzy Paryża, Gambardella pragnie odszukać to, co w życiu najpiękniejsze. W czasie trwania wydarzeń fabularnych, misternie przetkanych coraz mniej tajemniczymi retrospekcjami, ruszamy wraz z bohaterem w podróż przez pulsujący miejskim rytmem Rzym. Doprawdy zachwycająca jest szerokość pola poszukiwań della grande belleza pośród gorącego Wiecznego Miasta. Sorrentino eksploruje zagadnienia związane zarówno z religią, jak i szalonymi imprezami. Pochyla się nad sztuką współczesną i akcentuje rangę klasycznej estetyki. W dodatku rzymska odyseja zostaje przefiltrowana przez przenikliwą inteligencję i ironiczny humor głównego bohatera. A wędrówka Gambardelli między epikureizmem, hedonizmem i dekadencją w finale przynosi wzruszająca puentę. To, gdzie kryje się estetyczny Święty Graal wrażliwości głównego bohatera, z pewnością stanowi podstawę fenomenu „Wielkiego piękna”.
Sekwencyjna struktura narracji umożliwia wprowadzenie szerokiego spectrum postaci. Różnorodność bohaterów „Wielkiego piękna” rozciąga się od zblazowanych członków wyższych sfer po kiepsko radzący sobie z savoir-vivrem kler. Sorrentino traktuje jednak niemal wszystkich swoich bohaterów z ujmującą czułością. W pamięć zapada pełna zrozumienia kwestia Gambardelli, który stwierdza:
Wszyscy jesteśmy na krawędzi rozpaczy. To, co możemy zrobić, to dotrzymać sobie towarzystwa, pożartować i popatrzeć sobie w oczy. Czyż nie? Ta wypowiedź, choć melancholijna w ciepły, chciałoby się powiedzieć z gruntu włoski sposób, nieco przypomina dramatyczny list Kafki do Oskara Pollaka. Autor „Procesu” tak pisał do swojego przyjaciela:
Jesteśmy opuszczeni jak zabłąkane dzieci w lesie. Kiedy stoisz przede mną i patrzysz na mnie, co wiesz o moich bólach i co ja wiem o twoich? A gdybym padł przed tobą na kolana i płakał, i opowiadał, co wiedziałbyś o mnie więcej niż o piekle, które ktoś określił ci jako gorące i straszne? Już dlatego my ludzie powinniśmy stać naprzeciw w siebie tak zamyśleni i współczujący, jak przed wejściem do piekła.1)Ilość zagadnień poruszonych w „Wielkim pięknie” mogłaby wywołać wrażenie tematycznej niespójności, gdyby nie znakomity montaż. Sposób łączenia scen, zastosowany przez Sorrentina, nadaje następującym po sobie wydarzeniom harmonijnej płynności. W dodatku fabularny cel poszukiwań Gambardelli w pełni uzasadnia szerokość pola tematycznego filmu. Sorrentino wyraźnie eksponuje swojego bohatera w stosunku do drugiego planu złożonego z portretu miasta i jego mieszkańców. Taka proporcja jest chyba najważniejszym czynnikiem różnicującym „Wielkie piękno” oraz „Słodkie życie” Felliniego. Oba filmy są często zestawiane, i rzeczywiście występuje między nimi wiele podobieństw. O Gambardelli można wręcz powiedzieć, że jest starszym o około 40 lat Marcellem Rubinim. Ponadto w obu filmach istotną rolę pełni szeroki portret lokalnej społeczności, a silne zaakcentowanie miejsca akcji czyni zarówno „Słodkie życie”, jak i „Wielkie piękno” specyficznymi historiami rzymian. Jednakże Fellini przykłada znaczącą wagę do eksploracji psychologii postaci drugoplanowych, a główny bohater jego filmu pełni funkcję szeregowego łącznika między nimi. Sorrentino zaś ustawia Gambardellę w samym centrum wydarzeń. „Wielkie piękno” jest historią rzymianina i jego orbity towarzyskiej, „Słodkie życie” jest historią o mieszkańcach Wiecznego Miasta, wokół których krąży Marcello Rubini.
Podobieństw między innymi filmami Felliniego, a „Wielkim pięknem” jest zresztą więcej niż wymienione wyżej. Na myśl przychodzą te najbardziej wyraziste, które można odnaleźć chociażby w „Osiem i pół” czy „Rzymie”. Wspaniale, że Sorrentino twórczo czerpie z dorobku Felliniego, laureata aż czterech Oscarów dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego. Zresztą w całej historii tej nagrody to właśnie włoscy autorzy byli najczęściej doceniani przez Amerykańską Akademię Sztuki i Wiedzy Filmowej. Dopiero w ostatnich dwóch dziesięcioleciach kino z Półwyspu Apenińskiego przechodziło poważny kryzys (w tym czasie Oscara otrzymał jedynie Roberto Benigni za „Życie jest piękne”). Być może „Wielkie piękno” zapoczątkuje kolejną znakomitą passę włoskiej kinematografii.

1) Cytat podaję za Gustawem Herlingiem-Grudzińskim, który fragment cytowanego listu Franza Kafki uczynił mottem swojego opowiadania „Pieta dell’Isola”.