Nakręcony w 2007 roku „Rekieter” odegrał w historii kina kazachstańskiego rolę identyczną do „Psów” Władysława Pasikowskiego – zdefiniował współczesne kino sensacyjno-gangsterskie tego kraju. Od tamtej pory dla wszystkich reżyserów interesujących się podobną tematyką debiut Akana Satajewa był punktem odniesienia. Czy zatem powinniśmy dziwić się, że osiem lat później twórca ten postanowił wrócić do swoich bohaterów i dopowiedzieć ich losy?
East Side Story: Kazachowie nie gęsi, swoją mafię mają
[Akan Satajew „Rekieter 2” - recenzja]
Nakręcony w 2007 roku „Rekieter” odegrał w historii kina kazachstańskiego rolę identyczną do „Psów” Władysława Pasikowskiego – zdefiniował współczesne kino sensacyjno-gangsterskie tego kraju. Od tamtej pory dla wszystkich reżyserów interesujących się podobną tematyką debiut Akana Satajewa był punktem odniesienia. Czy zatem powinniśmy dziwić się, że osiem lat później twórca ten postanowił wrócić do swoich bohaterów i dopowiedzieć ich losy?
Akan Satajew
‹Rekieter 2›
EKSTRAKT: | 50% |
---|
WASZ EKSTRAKT: 0,0 %  |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Rekieter 2 |
Tytuł oryginalny | Рэкетир 2 |
Reżyseria | Akan Satajew |
Zdjęcia | Hasan Kydyralijew |
Scenariusz | Timur Żaksyłykow |
Obsada | Sajat Isembajew, Żanat Bajżanbajew, Dasten Szakirow, Arużan Dżazilbekowa, Azamat Satybałdy, Maksim Akbarow, Ajan Otepbergen, Asel Sagatowa, Farhad Abdraimow, Żanar Dugałowa, Gajdar Gilmanow, Aleksiej Chramienkow, Tołeubek Arałbajew, Rajchan Kaliołdina |
Muzyka | Renat Gajsin |
Rok produkcji | 2015 |
Kraj produkcji | Kazachstan |
Czas trwania | 112 min |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Akan Satajew – urodzony w Karagandzie w 1971 roku – nie jest filmowym geniuszem, a jednak w swoim kraju ma już status reżysera kultowego. Zapracował sobie na to obrazami poświęconymi rodzeniu się zorganizowanej przestępczości w Kazachstanie, w których wątki sensacyjne łączył z obyczajowymi i melodramatycznymi. Na wielki ekran wkroczył dość zamaszyście – całkiem przyzwoitym „Rekieterem” (2007), łączącym w sobie wpływy kina hollywoodzkiego z poetyką „Psów” Władysława Pasikowskiego i „Brata” Aleksieja Bałabanowa. Później temat ten kontynuował jeszcze w serialu „Bracia” (2009) oraz „
Likwidatorze” (2011). Niejako po drodze – obsadzając w głównej roli samego Andrieja Mierzlikina, jedną z największych gwiazd współczesnego kina rosyjskiego – nakręcił mistyczny thriller psychologiczny „
Zagubiony” (2009). Później, pewnie ku zaskoczeniu wielu swoich sympatyków, zdecydował się wziąć na warsztat tematy znacznie poważniejsze; w efekcie powstały – nakręcony na zlecenie samego prezydenta Kazachstanu Nursułtana Nazarbajewa z okazji dwudziestolecia niepodległości państwa – wielki fresk historyczny „
Odważny” (2012) oraz wojenny miniserial „Bauyrżan Momyszuły” (2013), oparty na słynnej powieści Aleksandra Beka „Szosa Wołokołamska” (1945).
W ostatnich latach Satajew również był bardzo zajęty; pracował nad aż trzema filmami: sensacyjnym „Hakerem” (2015), dramatem wojennym „Droga do matki” (2016) – oba wciąż jeszcze czekają na oficjalne premiery – oraz… i ta wiadomość prawdopodobnie najbardziej ucieszyła wielbicieli reżysera z Karagandy – kontynuacją debiutanckiego „Rekietera”. Premiera dzieła miała miejsce w ojczyźnie twórcy w końcu maja ubiegłego roku. Satajew zrealizował go w dużej mierze przy udziale tych samych osób: za scenariusz odpowiadał ponownie Timur Żaksyłykow, a za zdjęcia – Hasan(bek) Kydyralijew; nową twarzą, choć jednak nie całkiem, był jedynie kompozytor Renat Gajsin, który do grona najbliższych współpracowników reżysera dołączył „dopiero” przed siedmioma laty. W obsadzie częściowo pojawili się ci sami aktorzy: w Żana Bajbołsynowa wcielił się Żan(at) Bajżanbajew, a w Sajana Bekkamirowa – Sajat Isembajew. Obaj grali głównych bohaterów w pierwszym, kultowym już „Rekieterze”. Praca na planie kolejnego filmu Satajewa musiała być więc dla nich także sentymentalną podróżą w czasie.
Akcja drugiej odsłony tej gangsterskiej opowieści rozgrywa się dziesięć lat później. Zarówno Bajbołsynow, jak i Bekkamirow ucywilizowali się; nie biegają już ze spluwami po mieście, by wymuszać haracze, prowadzą własne interesy. Ten pierwszy stał się jednym z najbardziej szanowanych biznesmenów w kraju; walcząc o poprawę wizerunku, założył nawet fundację charytatywną, której prezesem uczynił swą przeuroczą córkę Albinę. Drugi – dla odmiany – zrobił wszystko, aby nie znaleźć się na świeczniku; prowadzi warsztat samochodowy, a cały wolny czas poświęca rodzinie. Jego interes jest w stu procentach „czysty”, czego z kolei nie można powiedzieć o Żanie, któremu pod płaszczykiem szanowanego przedsiębiorcy zdarza się robić niekoniecznie uczciwe interesy. Potrzebuje jednak pieniędzy, aby z jednej strony funkcjonować jak „król życia”, z drugiej – zapewnić odpowiednią pozycję ukochanej córce. Albina otoczona jest luksusem; ojciec spełnia wszystkie jej zachcianki. Nad bezpieczeństwem młodej kobiety czuwa zaś podkochujący się w niej Kasym. Ten stan rzeczy wydaje się nienaruszalny. Ale czy na pewno?
Odpowiedź na to pytanie kryje się w części pierwszej filmu. Wiele lat temu, gdy Żan był początkującym gangsterem, kazał zabić Rusłana, przyjaciela Sajana. Ten chciał nawet pomścić przyjaciela, ale nie potrafił zabić z zimną krwią wroga (za co zresztą zapłacił później wysoką cenę). W kontynuacji „Rekietera” o zemście na Bajbołsynowie marzy już nie Bekkamirow, ale Bułat, młodszy brat Rusłana, który poszedł zresztą w ślady swego brata. Nie tylko trenuje boks, ale ma też gang, do którego należą Sania i Tucza. Działają sprawnie i bezbłędnie, zdobywając niezbędne w tym fachu doświadczenie. Bułatowi jest ono potrzebne, aby zbliżyć się do Żana na tyle, by móc go zabić. Co przez dłuższy czas wydaje się nierealne, tym bardziej że pomocy odmawia mu Sajan, człowiek, na którego liczył najbardziej. Ale młody gangster wymyśla wreszcie plan tak śmiały i bezczelny, że ma on szanse powodzenia – ma zamiar podbić serce Albiny i tą drogą dotrzeć do jej ojca. Problem pojawia się w momencie, gdy młodzi zaczynają czuć do siebie sympatię. Od tej chwili Bułatowi znacznie trudniej jest podjąć jakąkolwiek decyzję, co jest tym groźniejsze, że jego śladem podąża bezwzględny Kasym.
Pierwszy „Rekieter” był prawdziwym objawieniem na kazachskim rynku filmowym. I choć trudno było określić go mianem odkrywczego, na pewno oglądało się debiutanckie dzieło Satajewa z niekłamaną przyjemnością. Kontynuacja nie ma już tej świeżości. Widzowie wiedzą, z kim mają do czynienia; pamiętając postawy bohaterów sprzed lat, są w stanie przewidzieć, jak się zachowają, a tym samym – czego można spodziewać się w finale. W tym względzie Timur Żaksyłykow nikogo nie zaskoczył, poszedł utartym – i względnie bezpiecznym – torem. Nawet wątek znienacka zrodzonej miłości nie wnosi żadnego elementu zaskoczenia, choć przyznać należy uczciwie, że przynajmniej zwieńczony został niestereotypowo (w Hollywoodzie prawdopodobnie by to nie przeszło). „Rekieter 2” wygląda też słabiej od strony technicznej, jakby Satajew miał do dyspozycji mniejszy budżet i z tego powodu musiał nieco powściągnąć swoją wyobraźnię w prezentowaniu przepychu, w jakim żyją kazachscy mafiosi. Jedyną ekstrawagancją, na jaką mógł sobie pozwolić, to nieustanne przenoszenie miejsca akcji – z Ałmaty do Astany, Karagandy czy Szymkentu. Wszystkie te miasta wyglądają zresztą podobnie, więc czasami trudno się połapać, gdzie aktualnie jesteśmy.
Problemem są także aktorzy grający role pierwszoplanowe, a mówiąc konkretniej fakt, że nie wszyscy są nimi z zawodu i to, niestety, widać. O ile Sajat Isembajew czy Żan(at) Bajżanbajew („
Zerwanie”, „
Likwidator”) mają całkiem spore doświadczenie w pracy na planie filmowym, o tyle wcielający się w Bułata Dasten Szakirow (epizody w „
Odważnym” i „
Światach równoległych”) czy grająca Albinę modelka Arużan Dżazilbekowa (komedia sensacyjna „Skok po kazachsku” z 2014 roku) wypadają wprawdzie nie beznadziejnie, ale co najwyżej średnio. Pochwalić da się jeszcze absolwenta Kazachstańskiej Narodowej Akademii Sztuki imienia Temirbeka Żurgenowa sprzed jedenastu lat, Azamata Satybałdy, czyli filmowego Kasyma, któremu Żaksyłykow napisał – na szczęście dla niego – najbardziej dramatyczną rolę w filmie. Na zakończenie ciśnie się na usta pytanie, czy jest szansa na nakręcenie trzeciego „Rekietera”? Teoretycznie – tak.

Jeśli w cytacie był „gęsi język”, więc powinno być, że „nie gęsią, ale swoją mafię mają”.