My, Polacy, sami doskonale wiemy, jak łatwo w społeczeństwie narastają podziały oraz jak błyskawicznie może się nakręcać spirala nienawiści. Akcja „Nędzników” osadzona jest w kontekście społecznym, który dla nas może być trudny do zrozumienia. To współczesna, multikulturalna Francja, gdzie kradzież małego lwa z cyrku może być czynnikiem zapalnym eskalacji przemocy. Czy władza ma w ogóle cokolwiek do powiedzenia w świecie ogarniętym anarchią i niechęcią do podjęcia dialogu?
Dzieci ulicy
[Ladj Ly „Nędznicy” - recenzja]
My, Polacy, sami doskonale wiemy, jak łatwo w społeczeństwie narastają podziały oraz jak błyskawicznie może się nakręcać spirala nienawiści. Akcja „Nędzników” osadzona jest w kontekście społecznym, który dla nas może być trudny do zrozumienia. To współczesna, multikulturalna Francja, gdzie kradzież małego lwa z cyrku może być czynnikiem zapalnym eskalacji przemocy. Czy władza ma w ogóle cokolwiek do powiedzenia w świecie ogarniętym anarchią i niechęcią do podjęcia dialogu?
Ladj Ly
‹Nędznicy›
EKSTRAKT: | 80% |
---|
WASZ EKSTRAKT: 0,0 %  |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Nędznicy |
Tytuł oryginalny | Les misérables |
Dystrybutor | M2 Films |
Data premiery | 28 lutego 2020 |
Reżyseria | Ladj Ly |
Zdjęcia | Julien Poupard |
Scenariusz | Ladj Ly, Giordano Gederlini, Alexis Manenti |
Obsada | Damien Bonnard, Alexis Manenti, Djibril Zonga, Issa Perica, Al-Hassan Ly, Steve Tientcheu, Almamy Kanouté, Nizar Ben Fatma |
Rok produkcji | 2019 |
Kraj produkcji | Francja |
Czas trwania | 102 min |
Gatunek | dramat, kryminał, thriller |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Ladj Ly zrealizował 3 lata temu doceniany na festiwalach film krótkometrażowy o tym samym tytule. Dostał szansę na rozwinięcie historii w dłuższej formie. W takich przypadkach istnieje zawsze niebezpieczeństwo rozszerzania materiału na siłę i wypełniania obrazu zbędnymi dla rozwoju historii scenami. Na szczęście „Nędznicy” nie wpadają w tę pułapkę, w pierwszym akcie przybliżają nam najważniejszych bohaterów oraz zarysowują tło społeczne. Potem następuje rozwój akcji, wzrasta napięcie, a kolejne wydarzenia stają się coraz bardziej niejednoznaczne. I finalnie następuje coś, czego podskórnie mogliśmy się spodziewać, ale zapewne nie w tak intensywnej formie. Gwarantuję, że po seansie przez jakiś czas nie będziemy się czuć komfortowo wchodząc na kolejne piętra swojej klatki schodowej.
„Nędznicy” Victora Hugo posłużyli reżyserowi przede wszystkim jako inspiracja i punkt wyjścia, więc nie należy spodziewać się większych fabularnych podobieństw. Nawet jeden z bohaterów w pewnym momencie mówi, że na przedmieściach Paryża niewiele się zmieniło od czasu, w którym rozgrywała się akcja dzieła francuskiego pisarza. Świat się zmienia, a nierówności społeczne wciąż pozostają podobne. Odbiór „Nędzników” w dużym stopniu zależy od światopoglądu widza. Ogromną zaletą jest jednak przedstawienie patowej sytuacji, która wymyka się łatwym ocenom. Ladj Ly nie prawi kazań z ambony i nie stosuje tanich zagrywek w stylu: „miłosierdzie nas wyzwoli”. Owszem, nadzieja jest w próbach dialogu i porozumienia, ale tylko wtedy, gdy obie strony są na to gotowe. Wśród bohaterów filmu więcej jednak ludzi, którzy zanim nadstawią drugi policzek i porozmawiają, to przygotują akcję odwetową.
Nie zgadzam się, że to film, którego myślą przewodnią jest piętnowanie nadużyć władzy. Oczywiście jest to istotny wątek, ale Ly pokazuje dwie strony medalu. Obok idących o dwa kroki za daleko przedstawicieli władzy są zwykli obywatele, którzy już na starcie traktują ich jako wrogów i nie okazują żadnego szacunku. Reżyser szczególną uwagę skupia na młodzieży, w okresie wakacyjnym zostawionej samej sobie, z nieobecnymi rodzicami. Bez ujścia negatywnych emocji, bez autorytetów i bez żadnej kontroli. Gdyby stróże prawa nie przekraczali granic i zachowywali się według procedur to w sytuacji przedstawionej w filmie mogłoby to niewiele zmienić. Multikulturalne społeczeństwo to gotujący się tygiel – jak pogodzić zupełnie odmienne tradycje i przekonania? Wystarczy pozornie nieistotny czynnik zapalny i ludzie ulegający najgorszym instynktom, aby doszło do wybuchu przemocy.
W filmie występują profesjonalni aktorzy, ale Ly poprowadził ich w taki sposób, że łatwo wziąć ich za naturszczyków. Ważniejsze od charyzmatycznych bohaterów jest wsłuchanie się w głos dzielnicy. Dzięki temu „Nędznicy” nie stają się drugim „Miastem gniewu”, gdzie można było ogłuchnąć od wykrzykiwanych emocji. Jak na debiut pełnometrażowy jest to przemyślane dzieło. Pojawiają się scenariuszowe uproszczenia, ale Ly konsekwentnie trzyma się blisko swoich bohaterów. Nawet jeśli zbliża się do klisz i stereotypów, to finalnie wszyscy z nich są jedynie ludźmi. Czyli jak u Victora Hugo: „Nie ma złych roślin ani złych ludzi. Są tylko źli ogrodnicy”. Paradokumentalny styl reżyserii z kamerą z ręki początkowo nieco mi przeszkadzał, ale Ly potrafi w emocjonujący sposób pokazać sekwencje akcji. Kluczowe sceny pościgów zostały zrealizowane na dalekich planach, a zakończenie w klaustrofobicznej, zamkniętej przestrzeni blokowisk.
Przyznaję, sam pomyślałem, że Francja robi sabotaż, wystawiając do oscarowego wyścigu „Nędzników” zamiast „Portretu kobiety w ogniu”. I choć moje serce jest po stronie filmu Celine Sciammy, to w budowaniu złożonego portretu społeczeństwa i stopniowej eskalacji negatywnych nastrojów „Nędznicy” sa filmem bardziej nieoczywistym niż te głośniejsze tytuły jak „Joker” czy „Parasite”. Ladj Ly jest bowiem spadkobiercą zarówno Michaela Manna, jak i Mike’a Leigha. Z tym pierwszym łączy go zamiłowanie do kina sensacyjnego i poważne traktowanie zabawy w „policjantów i złodziei”, a z tym drugim zacięcie społeczne i portret zdesperowanych ludzi znajdujących się w gorszej sytuacji materialnej. Ostatecznie przekazuje też jedną z najważniejszych prawd o otaczającym nas świecie – sprzedawcę kebaba dobrego szanuj jak ojca własnego.
